Chorwat Slaven Bilić - wedle informacji dziennikarza WP SportoweFakty Piotra Koźmińskiego - był (nadal jest?) w gronie kandydatów do zastąpienia Paulo Sousy w reprezentacji Polski. Podobno był wysoko na liście u prezesa Cezarego Kuleszy.
Okazuje się, że doświadczony trener jest blisko podjęcia pracy w Turcji. Chorwackie i tureckie media podały informację, że Bilić zdecydował się wybrać ofertę Fenerbahce. Ten w rozmowie z serwisem germanijak.hr zdradził, dlaczego skłania się ku innej propozycji.
- Znam siebie i wiem, jakbym zareagował, gdyby odezwał się taki klub jak Fenerbahce. Trudno odmówić! Nie zdarza się to codziennie, kluby w Stambule to giganci i nigdy nie ukrywałem, że Turcja to fenomenalny kraj i klimat, który kocham. Ale po miesiącach spędzonych bez rodziny, krewnych i przyjaciół w Chinach, tęskniłem za wakacjami. Musimy znaleźć równowagę w życiu i o ile nie ma wątpliwości, że przyjąłbym ofertę nawet teraz, to nie miałbym nic przeciwko pozostaniu w Chorwacji przynajmniej do lata - powiedział Bilić.
Bilić ostatnie kilkanaście miesięcy spędził w... Chinach, w Beijing Guoan. Już w lipcu 2021 mówiło się, że być może trafi do Fenerbahce, ale ostatecznie nie doszło do porozumienia. Po 20. kolejkach ligi tureckiej zespół zajmuje czwarte miejsce, praktycznie stracił szansę na tytuł mistrzowski, stąd zapewne powrót do rozmów z Chorwatem.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: solówka a la Messi! Mijał rywali jak tyczki
- Już wcześniej chciałem wyjechać z Chin, uzgodniłem wszystko z Fenerbahce. Wtedy nie było wiadomo kiedy i czy będzie grane, moja rodzina nie mogła przyjechać, wszystko poszło w złą stronę jeśli chodzi o piłkę nożną. I przyszedłem do mojego prezydenta, z którym mam świetne relacje, i powiedziałem, że chciałbym odejść. On nalegał, żebym został, chciał, żebym został przez dwa lata bez względu na wyniki, bo buduje stadion, ma dalekosiężny plan. Rozmawialiśmy każdego popołudnia przez trzy dni i ostatecznie ustaliliśmy, że zostanę do końca tego sezonu, że zrobimy co w naszej mocy, żeby być w lepszej sytuacji - przyznał Chorwat.
- Powiedziałem mu ostatnio, że czuję, że tutaj skończyłem pracę i rozstaliśmy się bez ani jednej plamy, zarówno na poziomie ludzkim, jak i zawodowym, pozostaliśmy w świetnej relacji, co jest dla mnie niezwykle ważne, ponieważ on jest wspaniałym człowiekiem - dodał.
Prawdopodobny termin, w którym poznamy następcę Paulo Sousy, to 19 stycznia.
Prezes PZPN w rozmowie z WP SportoweFakty przyznał, że w poszukiwaniach nowego selekcjonera będzie preferował tych szkoleniowców, którzy mieli w swojej karierze "akcent pracy w reprezentacji". To zawęża grono kandydatów.
Pod koniec marca Biało-Czerwonych czeka mecz barażowy w walce o miejsce na mundialu 2022, z Rosją. Jeżeli uda się wygrać, to spotkanie z wygranym z pojedynku Szwecja-Czechy będzie decydowało tym, która z drużyn pojedzie do Kataru.
Zobacz także:
Szaleństwo w meczu Juventusu. Wojciech Szczęsny bohaterem!
Mocny kandydat na następcę Sousy zrezygnował?! Nieoficjalnie: wybrał inną ofertę pracy