To był najtragiczniejszy dzień w historii afrykańskiego futbolu... Aż sytuacja się powtórzyła

YouTube / Na zdjęciu: Oppenheimer Stadium
YouTube / Na zdjęciu: Oppenheimer Stadium

Gdy wpuszczasz na mecz derbowy kilka tysięcy nadmiarowych kibiców, a dodatkowo mieszasz ich między sobą, to musisz spodziewać się tragedii. W RPA jednak nikt się tym nie przejmował. I nie uczył się na błędach.

W tym artykule dowiesz się o:

- Ten mecz miał być tym, w którym podkreślilibyśmy nasze aspiracje dotyczące zbliżającego się sezonu. Niestety, ten dzień nie potoczył się zgodnie z oczekiwaniami i straciliśmy 42 kibiców, którzy tego dnia przyszli na stadion, by cieszyć się futbolem. Do dziś pamiętam wszystkie rodziny, które straciły wówczas swoich bliskich. Kibice, którzy tego dnia stracili życie motywowali mnie do strzelenia każdego z 34 goli w tamtym sezonie - wspominał po latach w rozmowie z oficjalną stroną Kaizer Chiefs Fani Madida, były napastnik drużyny.

13 stycznia 1991 pozostał w pamięci jego, i każdego innego grającego wówczas piłkarza, do końca życia.

Wolna amerykanka

To miał być zwyczajny przedsezonowy sparing. Z drugiej strony trudno w ten sposób mówić o krajowym klasyku, podczas którego, nawet przy braku stawki, trybuny wypełniają się do ostatniego krzesełka. A w zasadzie do ostatniego wolnego skrawka przestrzeni.

ZOBACZ WIDEO: Huknął nie do obrony! Tę bramkę można oglądać godzinami

Taką właśnie renomę mają w Republice Południowej Afryki mecze pomiędzy Kaizer Chiefs oraz Orlando Pirates - dwoma z trzech najbardziej utytułowanych zespołów w kraju (dziś więcej mistrzostw ma jedynie Mamelodi Sundowns).

Na zdjęciu: Mecz pomiędzy Orlando Pirates a Kaizer Chiefs
Na zdjęciu: Mecz pomiędzy Orlando Pirates a Kaizer Chiefs

Przedsezonowe "Soweto Derby" mają odbyć się w Orkney, na obiekcie Oppenheimer Stadium, jednej z aren późniejszego mundialu 2010. Tamtejsze trybuny oficjalnie mogą pomieścić 23 tysiące osób. To jednak nikogo specjalnie nie interesuje. Podczas spotkania na stadionie znajduje się około 30 tysięcy ludzi, co więcej, bez podziału na odpowiednie sektory.

Względy bezpieczeństwa? Jakiekolwiek przepisy? Nie tym razem.

Wystarczyła iskra

Nie trzeba wielkiej wyobraźni, by z grubsza wiedzieć co może wydarzyć się, gdy przy pękającym w szwach stadionie, wypełnionym wrogimi kibicami, dojdzie do sytuacji spornej. Wówczas w Orkney tego jednak zabrakło.

Zapalnikiem okazał się gol strzelony właśnie przez Madidę. Połowa stadionu, ta wspierająca Orlando Pirates, uważa że gol absolutnie nie powinien być uznany.

By mocniej podkreślić swoje "racje", zgromadzeni na trybunach "Piraci" sięgają po to, co tylko znajdzie się w zasięgu ich rąk. Puszki, butelki, nawet owoce - to wszystko momentalnie frunie w kierunku wrogich fanów. Część nieoficjalnych relacji wspomina także, że w ruch poszły również noże.

Samo starcie było jednak tylko przedsionkiem piekła, jakie po chwili miało mieć miejsce na Oppenheimer Stadium. Przerażony tłum próbował jak najszybciej opuścić obiekt, w panice napierając na najbliższe wyjścia.

W tym momencie organizatorzy już całkowicie przestali panować nad sytuacją. W chaosie stratowane zostają 42 osoby, a kolejne 50 zostaje rannych.

- To była tragedia, że ​​podczas meczu piłkarskiego zginęło tak wiele osób - mówił Madida. - Często myślę o ludziach, którzy stracili życie na Orkney - podkreślił.

Wnioski? Żadne

Wydarzenia sprzed 31 lat do dziś są jednymi z najczarniejszych w historii południowoafrykańskiego futbolu. Rok temu, podczas 30. rocznicy, miejsce tragedii odwiedziła delegacja złożona z licznych legend Kaizer Chiefs.

- Udaliśmy się tam, by przypomnieć sobie tych, którzy odeszli w tę feralną niedzielę w 1991 roku - mówił wówczas Donald "Ace" Khuse, były pomocnik zespołu. - Ponowne odwiedziny w tym miejscu, w którym 42 fanów tragicznie straciło życie, było bolesne. Bolesna była także refleksja nad tym, co wydarzyło się tego dnia - dodawał.

Niestety, tej refleksji zabrakło 10 lat po tragedii na Oppenheimer Stadium.

11 kwietnia 2001 roku, ponownie podczas "Soweto Derby", życie straciły 43 osoby, a ponad 250 zostało rannych. Ponownie powodem była zbyt duża liczba osób na obiekcie w Johannesburgu. Ponownie tłum pogrążony w chaosie zadeptał bogu ducha winnych ludzi.

Czytaj także: 
Pogoń pozyskała młodzieżowego reprezentanta Iranu. Początek większej współpracy
Świetne informacje dla kibiców Bayernu. Gwiazdor przedłużył kontrakt

Źródło artykułu: