Takiego meczu w Premier League jeszcze nie widzieliśmy. To było istne szaleństwo! [WIDEO]

YouTube / Na zdjęciu: Steven Bergwijn (w kółku)
YouTube / Na zdjęciu: Steven Bergwijn (w kółku)

Mecz Leicester City - Tottenham Hotspur (2:3) zapisał się w historii Premier League. Jeszcze w 95. minucie gospodarze prowadzili 2:1 i nagle wszystko się posypało.

Za takie mecze kibice kochają piłkę nożną. Piłkarze Leicester City i Tottenhamu Hotspur  stworzyli widowisko, które przeszło do historii Premier League, a to za sprawą niewiarygodnych wydarzeń, które zaczęły się w doliczonym czasie gry.

W 95. minucie "Lisy" prowadziły 2:1 i wydawało się, że zgarną ważne trzy punkty, dzięki którym zmniejszą dystans do ligowej czołówki. Nikt nie spodziewał się, że Tottenham zdoła się podnieść, ale mecz życia rozegrał Steven Bergwijn, który na boisku pojawił się w 79. minucie.

Holender w piątej minucie doliczonego czasu gry doprowadził do remisu, gdy w polu karnym dopadł do bezpańskiej piłki. Już wtedy wybuchła euforia na stadionie w Londynie, ale to jeszcze nie był koniec.

Ten sam piłkarz w 97. minucie wyszedł na pozycję sam na sam z bramkarzem. Minął Kaspera Schmeichela, a następnie skierował futbolówkę do pustej bramki. Leicester po takich zabójczych dwóch minutach nie był w stanie się podnieść.

Statystyczny profil OptaJoe wyliczył, że Tottenham ustanowił rekord Premier League. "Koguty" zaczęły odmieniać losy meczu od 94 minuty i 52 sekundy. Poprzedni rekord należał do Manchesteru City, który dziesięć lat temu w starciu z Queens Park Rangers w 91 minucie i 14 sekundzie przegrywał 1:2 i zwyciężył 3:2.

Nagły zwrot? Ronaldo postawił ultimatum >>

Kolejny transfer Newcastle. Znowu skusili gracza ligi hiszpańskiej >>

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: takiego wejścia na stadion jeszcze nie widzieliście!

Źródło artykułu: