31 stycznia ma nastąpić ogłoszenie nowego selekcjonera Biało-Czerwonych. Przypomnijmy, że pod koniec grudnia z funkcji tej zrezygnował Paulo Sousa. Portugalczyk zostawił reprezentację Polski trzy miesiące przed barażami o MŚ i przejął brazylijskie Flamengo Rio de Janeiro.
- Chciał się tylko dobrze sprzedać i szybko uciekł - mówi wprost Jacek Bąk dla tvpsport.pl. - W momencie, gdy zobaczył, że jest krytykowany i nie wszystko układa się po jego myśli, dał nogę. To zero odpowiedzialności za własne czyny.
Czas płynie, barażowy mecz z Rosją coraz bliżej (24 lub 25 marca), a następcy nadal nie widać. Głównym kandydatem miał być Adam Nawałka. W ostatnim czasie głośno jednak o Andriju Szewczence. Prezes PZPN Cezary Kulesza decyzję ogłosi na koniec stycznia.
ZOBACZ WIDEO: Nawałka nagle ma konkurencję. Były selekcjoner tłumaczy działania PZPN
Bąk nie ma wątpliwości, kto powinien zostać wybrany. - Dla mnie najlepszym wyborem jest Adam Nawałka. Słyszałem też o Janie Urbanie, polskie kandydatury są zdecydowanie lepsze, niż te obcokrajowców - tłumaczy były reprezentant Polski.
Dlaczego Nawałka? Bo to "najmniej ryzykowna opcja na ten moment". - W tej chwili potrzebujemy kogoś, kto doskonale zna naszą piłkę. Ma na nią szerokie spojrzenie i zna nie tylko Roberta Lewandowskiego - dodał.
48-latek uważa, że zagraniczny selekcjoner jedynie "skasuje PZPN na o wiele większe pieniądze, niż Polak". To jedyne, co gwarantuje. Bo na chwilę obecną nikt nie ma pewności, że taka opcja da pewność awansu na mundial w Katarze.
Zobacz także:
Karol Świderski oficjalnie w nowym klubie!
Były selekcjoner apeluje do Szewczenki. "Jeśli jest osobą o zdrowych zmysłach..."