W piątek w Niecieczy oglądaliśmy przeciętne spotkanie. Jagiellonia Białystok zagrała słabiej w pierwszej połowie, fatalnie weszła w drugą, ale po drugim straconym golu coś drgnęło w zespole gości i był to zupełnie inny zespół. Udało się zdobyć jednak tylko jedną bramkę i to Bruk-Bet Termalica sięgnęła po pełną pulę.
- Mieliśmy niezłe fragmenty gry w pierwszej połowie, stworzyliśmy parę sytuacji. Być może powinny z nich paść bramki, być może nie. Dopiero w drugiej połowie, po zmianach, złapaliśmy ten rytm, który mieliśmy w czasie obozu. Bez względu na to czy rzuty karne dla Termaliki były słusznie podyktowane czy nie, z tych sytuacji powinniśmy strzelić kolejnego gola i przynajmniej ten mecz zremisować. To młody zespół, który potrzebuje dojrzałości w pewnych sytuacjach. I przede wszystkim dokładności. Wszystko inne pracowało na wysokich obrotach przez te 35-40 minut. Oczekuję jednak, że będzie to 90 minut - powiedział trener Piotr Nowak na konferencji prasowej.
Nowak zadebiutował w piątek jako pierwszy trener Jagiellonii. Zresztą, po raz pierwszy na ławce Termaliki znalazł się Radoslav Latal. Jego zespół wygrał, więc nic dziwnego, że po końcowym gwizdku był w zdecydowanie lepszym nastroju.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: długo się nie zastanawiał! "Bramka stadiony świata"
- Wygrana nie przyszła nam łatwo. Mieliśmy swoje okazje, Jagiellonia również. Pomógł nam jednak rzut karny. To zwycięstwo ważne ze względów mentalnych. Dzięki niemu będziemy mogli pracować z czystą głową - powiedział trener Latal.
Zdawał sobie jednak sprawę z mankamentów w grze swojej drużyny. - Do 50. minuty graliśmy dobrze, strzeliliśmy drugiego gola, ale potem Jagiellonia dokonała zmian, przeszła na inne ustawienie i mieliśmy spore problemy. Dziękuję swoim zawodnikom za walkę i zwycięstwo, ale musimy grać lepiej - podsumował trener ekipy z Niecieczy.
CZYTAJ TAKŻE:
Dobra sytuacja wyjściowa Rakowa. Częstochowianie skupiają się na walce o puchary
Porządki w Górniku Zabrze. Oczekiwania były większe