Falstart Jagiellonii. Dwa rzuty karne zdecydowały

PAP / Łukasz Gągulski  / Na zdjęciu: piłkarze Bruk-Bet Termalica Nieciecza
PAP / Łukasz Gągulski / Na zdjęciu: piłkarze Bruk-Bet Termalica Nieciecza

Na ten dzień czekała cała piłkarska Polska. Do gry wrócili piłkarze w PKO Ekstraklasie i na przystawkę dostaliśmy spotkanie Bruk-Bet Termaliki Nieciecza z Jagiellonią Białystok. Lepsi okazali się gospodarze, którym zwycięstwo dały dwa rzuty karne.

Nie ma co ukrywać, nie był to wybitny mecz. Idealnie wpasował się w piątkowe standardy. Kibice czekający długimi tygodniami na początek rundy wiosennej, już w okolicach godz. 18.15 zaczynali ziewać, choć obiektywnie trzeba przyznać, że w drugiej połowie emocji było co nie miara.

Finalnie w zdecydowanie lepszych nastrojach są po tym spotkaniu zawodnicy Bruk-Bet Termaliki Nieciecza, którzy sięgnęli po komplet punktów po dwóch skutecznie wykonanych rzutach karnych. W pierwszej połowie trafił Piotr Wlazło, w drugiej zaś z jedenastu metrów nie pomylił się Wiktor Biedrzycki. Trudno kwestionować decyzje sędziego Krzysztofa Jakubika - oba rzuty karne zostały słusznie podyktowane. Jagiellonię Białystok stać było tylko na honorową bramkę, zdobytą przez rezerwowego Przemysława Mystkowskiego.

Jagiellonia może pluć sobie w brodę, bo wcale nie była gorsza od swojego przeciwnika. Gospodarze byli jednak zdecydowanie bardziej konkretni. Oni mieli sprecyzowany plan - zaryglować dostęp do własnej bramki, wyprowadzić groźne kontry, poszukać szansy ze stałego fragmentu. Nie chcieli grać pięknie w piłkę. Liczył się wynik, a ten jest z ich perspektywy najlepszy z możliwych. Wygrana pozwoliła Termalice wydostać się z ostatniego miejsca w tabeli. Przynajmniej na trochę.

ZOBACZ WIDEO: Skandal podczas przejazdu autokaru Realu Madryt. Te obrazki obiegły świat

Goście? W pierwszej połowie mieli niezły kwadrans, w którym wyraźnie przycisnęli. Najlepszego dnia nie miał jednak Andrzej Trubeha i mylił się w zasadzie przy każdej okazji. Po przerwie Jagiellonia spokojnie mogła pokusić się o coś więcej, lecz doskonałych okazji nie wykorzystał m.in. Taras Romanczuk.

Tym samym w starciu debiutujących trenerów Radoslav Latal okazał się lepszy od Piotra Nowaka.

Bruk-Bet Termalica Nieciecza - Jagiellonia Białystok 2:1 (1:0)
1:0 Piotr Wlazło (k.) 44'
2:0 Wiktor Biedrzycki (k.) 50'
2:1 Przemysław Mystkowski 70'

Składy:

Termalica: Tomasz Loska - Mateusz Grzybek, Wiktor Biedrzycki, Artem Putiwcew, Matej Hybs - Samuel Stefanik (85' Bartłomiej Kukułowicz), Michal Bezpalec (85' Michal Hubinek), Piotr Wlazło (62' Roman Gergel), Sebastian Bonecki, Marcin Grabowski - Kacper Śpiewak (73' David Domgjoni).

Jagiellonia: Zlatan Alomerović - Paweł Olszewski (60' Bartosz Bida), Michał Pazdan, Miłosz Matysik, Bartłomiej Wdowik (57' Bojan Nastić) - Martin Pospisil (57' Karol Struski), Taras Romanczuk, Michał Nalepa (57' Przemysław Mystkowski) - Tomas Prikryl, Andrzej Trubeha (80' Jakub Lutostański), Fedor Cernych.

Żółte kartki: Bezpalec, Bonecki, Grabowski (Termalica) oraz Wdowik, Pospisil, Matysik, Alomerović, Cernych, Romanczuk (Jagiellonia).

Sędzia: Krzysztof Jakubik (Siedlce).

CZYTAJ TAKŻE:
Warta Poznań wciąż osłabiona, ale i tak mocniejsza. Trener mówi o ważnej zmianie
Kosta Runjaić: To ma być nadzwyczajny czas

Źródło artykułu: