Kamil Grabara następcą Szczęsnego? Niepokorny bramkarz ulubieńcem Michniewicza

Siedem czystych kont w siedemnastu meczach - tak przedstawia się bilans Kamila Grabary w Superligaen. W niedalekiej przyszłości krnąbrny bramkarz może zastąpić Wojciecha Szczęsnego w reprezentacji Polski. Pomóc mu może obecność Czesława Michniewicza.

Michał Pasek
Michał Pasek
Kamil Grabara Getty Images / Lars Ronbog / FrontZoneSport / Na zdjęciu: Kamil Grabara
Kamil Grabara jest bramkarzem krnąbrnym i niepokornym. Wielokrotnie to już udowodnił swoim zachowaniem, wchodząc w słowne potyczki z innymi reprezentantami Polski.

23-latek nie ma problemu z wyrażaniem swoich myśli. Często wychodzi przed szereg. Nie zważa na wypowiadane słowa, będąc zawsze pewnym swoich racji. Jest podobny do Wojciecha Szczęsnego, który - podobnie jak Grabara - też nie gryzie się w język i bywa nad wyraz pewny siebie.

Jednak pozaboiskowa odwaga ma przełożenie na dobrą grę bramkarza. Grabara jest mocnym punktem defensywy FC Kopenhaga, skutecznie broniąc zespół przed utratą goli. W obecnym sezonie duńskiej ekstraklasy wystąpił w 17 meczach, zachowując 7 razy czyste konto.

Faworyt Michniewicza

Z pewnością nominacja Czesława Michniewicza na trenera seniorskiej reprezentacji jest dobrą wiadomością dla Grabary. Selekcjoner doskonale rozumie się z niepokornym bramkarzem. Udowodnił to prowadząc kadrę młodzieżową, w której 23-latek był filarem defensywy.

ZOBACZ WIDEO: Miał zawał serca na boisku! Wrócił do gry

Liczby nie kłamią. Grabara za kadencji Michniewicza w młodzieżówce wystąpił w narodowych barwach 19 razy. Tylko czterokrotnie nie był pierwszym wyborem selekcjonera, a miało to miejsce tuż po rozpoczęciu kadencji przez trenera.

- Jeździłem od początku na kadrę do trenera Michniewicza. Przyjechałem jako trzeci bramkarz, nie zagrałem w czterech meczach. Na kolejny bym już nie przyjechał, gdybym nie grał - mówił w swoim stylu Grabara w rozmowie z kanałem Foot Truck.

Grabara sprawdził się w grze na dużym turnieju, na który młodzieżówka Michniewicza awansowała. W mistrzostwach Europy raz udało mu się zachować czyste konto w pojedynku z Włochami. W dwóch pozostałych meczach z Belgią i Hiszpanią, golkiper piłkę z siatki wyciągał aż 7 razy. Jednak utratę tylu goli można usprawiedliwić klasą sportową rywali.

Trudno oczywiście zakładać, że Grabara z marszu stanie się pierwszym bramkarzem reprezentacji Polski. Nie można jednak wykluczyć, że bramkarz duńskiego zespołu niebawem zadebiutuje w seniorskiej kadrze (był już powołany). Jego awans w hierarchii może też nastąpić nieco szybciej, gdy stery objął Michniewicz.

Nowe rozdanie

Można odnieść wrażenie, że trener Michniewicz odważniej będzie stawiać na zawodników z prowadzonej przez niego kadry U-21. W tym gronie jest kilku piłkarzy, którzy pod wodzą nowego szkoleniowca mogą wskoczyć na stałe do seniorskiej reprezentacji.

Największym beneficjentem może okazać się Grabara. Prawdopodobnie 23-latek nie zadebiutuje w marcowym meczu z Rosją lub kolejnym spotkaniu barażowym, jednak jego powołanie przy obecnej dyspozycji jest bardzo prawdopodobne.

- Zrobiłem szeroką listę zawodników na pozycjach w określonych systemach. Na tej liście mam ponad 20 zawodników, z którymi miałem kontakt jako trener - mówił niedawno Michniewicz w rozmowie z TVP Sport.

Ewentualna nominacja Grabary nie będzie mogła dziwić, nawet jego krytyków. Broni regularnie i - co najważniejsze - pewnie, będąc mocnym punktem defensywy. Rywalizacja w polskiej bramce jest duża, natomiast wydaje się to "ten czas" dla 23-latka. Wszystko zależy, jak go wykorzysta.

Następca Szczęsnego

Nowy selekcjoner reprezentacji Polski nie przewiduje zmian w bramce i to najpewniej golkiper Juventusu wystąpi w pierwszym meczu barażowym z Rosją. Jednak to Grabara w niedalekiej przyszłości wydaje się naturalnym zmiennikiem Szczęsnego.

Na korzyść 23-latka działa fakt, że Bartłomiej Drągowski oraz Radosław Majecki grają niewiele. Pierwszy z nich nie powrócił do podstawowej "11" po kontuzji, natomiast dla drugiego pobyt w Monako okazuje się niezbyt udany. Rówieśnik Grabary większość czasu spędza na ławce rezerwowych.

Golkiper FC Kopenhaga o miejsce numer 2 w polskiej bramce najpewniej powalczy z Łukaszem Skorupskim. 30-latek w Bologni gra regularnie i jego pozycja może okazać się nieco mocniejsza ze względu na występy w renomowanej Serie A. Jednak po raz kolejny na korzyść Grabary działa wiek i to, że jest bardzo perspektywicznym zawodnikiem.

Nie graj szefa

Jak na razie dużo się mówi o słownych popisach Grabary. "Nie graj szefa" rzucił jakiś czas temu 23-latek w kierunku Tomasza Hajto, byłego reprezentanta Polski.

Aktywność w mediach społecznościowych może być dla bramkarza przekleństwem. Jak na razie Grabara chętnie podgryza swoją konkurencję, wchodząc w słowne przepychanki z m.in. wspomnianym wcześniej Majeckim oraz Rafałem Gikiewiczem. Nie wiadomo jednak, czy nowy selekcjoner zaakceptuje takie zachowania w reprezentacji Polski.

To od Grabary zależy, czy w narodowych barwach będzie grał szefa. Bez wątpienia, drużynie przyda się bramkarz mający szacunek wśród pozostałych zawodników, który będzie mocny nie tylko w słownych gierkach, jak również na boisku.

FC Kopenhaga najbliższe spotkanie rozegra na Parken. Rywalem stołecznego klubu będzie Odense BK. Mecz zaplanowano na 20 lutego o godzinie 18.

Ofensywa transferowa Piasta Gliwice. W rzeczywistości pokaz bezradności >>
Mariusz Sacha. Życie na robocie >>

Czy Grabara będzie gwiazdą w kadrze Michniewicza?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×