Do Legii Warszawa przychodził jako gwiazda azerskiego futbolu i najlepszy strzelec Karabachu Agdam. Mahir Emreli nie spełnił jednak pokładanych w nim nadziei. Owszem - zdobywał bramki w Lidze Europy, ale w PKO Ekstraklasie tylko dwukrotnie pokonywał bramkarzy rywali.
Emreli był jednym z piłkarzy pobitych przez pseudokibiców Legii. W styczniu poinformował o rozpoczęciu procedury rozwiązania kontraktu z winy klubu i szybko znalazł sobie nowego pracodawcę. Zostało nim chorwackie Dinamo Zagrzeb.
W Polsce reprezentant Azerbejdżanu był oskarżany przez kibiców o częste wizyty w nocnych klubach, co miało przełożyć się na jego formę. Temat ten został poruszony przez portal sportske.jutarnji.hr. Emreli postanowił odnieść się do plotek na temat jego niesportowego trybu życia.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: długo się nie zastanawiał! "Bramka stadiony świata"
- Nie lubię o tym mówić, ale chcę to wyjaśnić, by wszyscy poznali prawdę. Opublikowano zdjęcie ze mną w nocnym klubie. Tak, bywałem czasem w klubach. Nie będę kłamał, bo taki już jestem - wyznał były już piłkarz Legii.
- Jak mam dni wolnego, to idę tam. Gdzie jest problem? Do nocnych klubów chodzę rzadko, raz na kilka miesięcy. Nie biję się, nie piję - stwierdził.
Emreli dodał, że zdjęcie opublikowano przed meczem ze Slavią Praga, w którym strzelił dwa gole i w ogóle nie imprezował. - Po publikacji tego zdjęcia, zaczęto pisać, że nie szanuje klubu - ocenił. Wyznał, że był to jego jedyny wypad do klubu i ciągle o nim pisano.
- Niewiarygodne. Naprawdę tego nie rozumiem. Jestem maksymalnym profesjonalistą - zapewnił kibiców Dinama Zagrzeb.
Czytaj także:
Piątek bohaterem meczu! Na taki występ czekaliśmy
Polacy nie wierzą w pokonanie Rosji