Bójka w pubie z bramkarzem Evertonu w roli głównej

Getty Images / Joe Prior/Visionhaus / Na zdjęciu: Jordan Pickford
Getty Images / Joe Prior/Visionhaus / Na zdjęciu: Jordan Pickford

W brytyjskich mediach zawrzało. W samym centrum awantury znalazł się bramkarz Evertonu. W sprawę zaangażowała się policja.

W tym artykule dowiesz się o:

Jak podaje "The Sun", Jordan Pickford 13 lutego wraz z przyjaciółmi przebywał w pubie "Beggar's Bridge", znajdującym się w zachodniej części miejscowości The Boldons. Nagle inni goście lokalu zaczęli obrażać bramkarza Evertonu. Śmiali się z niego, mówiąc, że ma krótkie ręce.

Rozwścieczyło to dobrych znajomych Anglika, a następnie wybuchła bójka. W skutek niej jeden z mężczyzn doznał złamania nosa. Z kolei inny skończył z rozbitym telefonem po sfilmowaniu incydentu.

Około 21:00 policja przybyła na miejsce, jednak Pickforda i jego przyjaciół nie było już w pubie. Do teraz w mediach zaznacza się, że nic nie wskazuje na to, że bramkarz Evertonu zaatakował kogokolwiek.

ZOBACZ WIDEO: Miliony obejrzały filmik "Ibry". Nic dziwnego!

Jeden ze świadków zdarzenia udzielił wypowiedzi wspomnianemu, brytyjskiemu dziennikowi - Dał się sprowokować, jak to oni. Usłyszałem tylko słowa "mała rączka" i to wszystko. Zaczęło się. To się stało jak tylko weszli. Nie mieli nawet czasu na drinka - stwierdził.

Do sytuacji odniósł się także rzecznik policji. - Poinformowano nas, że na terenie obiektu wybuchła bójka między dwiema grupami mężczyzn. Dochodzenie jest w toku. Każdy, kto ma informacje, jest proszony o kontakt z policją - powiedział.

Incydent miał miejsce zaledwie kilka dni po tym jak podczas spotkania z Newcastle United jeden z kibiców "Srok" szydził z Pickforda na St James' Park. Przebrał się on za dinozaura. Miało to zwrócić uwagę na słabszą dyspozycję Anglika, insynuując, że ma on krótkie ręce niczym "T-rex". Mecz zakończył się wówczas zwycięstwem gospodarzy 3:1.

On powrócił! Niesamowita chwila w historii futbolu
Jednego chwalą, innego ganią. Włosi docenili Piątka

Źródło artykułu: