Zatrudniony przed rozpoczęciem sezonu trener dokonał tego, czego nie potrafili zrobić jego poprzednicy Luciano Spalletti i Antonio Conte. Simone Inzaghi wprowadził Inter Mediolan do najlepszej szesnastki w Europie. W grupie Nerazzurri byli gorsi niż Real Madryt, ale wyprzedzili Sheriffa Tyraspol oraz Szachtara Donieck.
- Wykonaliśmy już kluczowy krok. Inter jest w tym etapie rozgrywek po długiej przerwie. Teraz zmierzymy się z arcywymagającym przeciwnikiem, ale jeżeli dobrze pamiętam, to mecze zaczynają się od wyniku 0:0. Mamy siłę i jesteśmy zmotywowani. W tym meczu mogą decydować detale - mówi trener Inzaghi na konferencji prasowej.
Liverpool FC zagra po raz drugi w tej edycji Ligi Mistrzów w Mediolanie. The Reds zdążyli już ośmieszyć AC Milan, ponieważ pozbawili Rossonerich nadziei na awans z grupy, grając w wypełnionym dublerami składzie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tego jeszcze nie widzieliśmy! Kapitalna obrona rzutu karnego
- Kluby z Anglii osiągnęły imponujący poziom, a Liverpool jest jednym z najlepszych w Europie. Jestem szczęśliwy, że możemy zmierzyć się z nim. Żądam od piłkarzy luzu w głowach. Takie spotkania należą się Interowi i jego kibicom. Będzie bardzo trudno i nie mam co do tego wątpliwości - zaznacza Inzaghi.
- Na papierze to jest jasne, że Liverpool jest faworytem. Nikt nie jest jednak przegrany na starcie. Drużyna wysyła sygnały, które dodają mi pewności. W poprzednim meczu z Napoli poprawiliśmy się w drugiej połowie i pokazaliśmy jakość oraz mentalność zwycięzców. To była wskazówka, że możemy walczyć z Liverpoolem - dodaje Włoch.
Początek meczu w Mediolanie w środę o godzinie 21.
Czytaj także: Mbappe cudotwórcą PSG. Wymęczona wygrana w hicie Ligi Mistrzów
Czytaj także: Demolka w 1/8 finału Ligi Mistrzów. Faworyt pokazał siłę!