Szkółka piłkarska w opłakanym stanie. "Szkody są naprawdę duże"

Twitter / Arkadiusz Malarz / Orkan Eunice wyrządził ogromne szkody w szkółce Arkadiusza Malarza
Twitter / Arkadiusz Malarz / Orkan Eunice wyrządził ogromne szkody w szkółce Arkadiusza Malarza

Orkan Eunice wywołał ogromne zniszczenia w akademii piłkarskiej "Green". - Na szczęście nikomu nic się nie stało. Teraz będziemy musieli trenować pod gołym niebem - mówi nam Arkadiusz Malarz.

W tym artykule dowiesz się o:

W sobotę silne podmuchy wiatru niemal doszczętnie zniszczyły szkółkę piłkarską Arkadiusza Malarza. Były bramkarz Legii, mistrz Polski z tym klubem, zamieścił w mediach społecznościowych nagranie, na którym widać, że balon treningowy został praktycznie rozerwany na strzępy.

Malarz w momencie zdarzenia był w ośrodku pod Warszawą. - Jeden z rodziców przechadzał się i patrzył, jak boisko wygląda. Akurat nagrywał, jak się kołysze balon, ale chyba nie spodziewał się, że to tak się zakończy. Myślę, że nikt z nas się nie spodziewał - powiedział w rozmowie z WP SportoweFakty.

- Wstałem dzisiaj o 5 i patrzyłem na monitoringu, czy z balonem wszystko jest w porządku. Ostatnio go naprawiałem, więc był wzmocniony. Na szczęście nikogo nie było w środku, nikomu nic się nie stało i to jest najważniejsze - zrelacjonował.

ZOBACZ WIDEO: Skandal podczas przejazdu autokaru Realu Madryt. Te obrazki obiegły świat

To potężny cios dla akademii "Green". W najbliższych dniach fachowcy oszacują wszystkie straty. Poza balonem treningowym ucierpiały piłkochwyty z boiska naturalnego, wyrwany został też betonowy słup oświetleniowy.

- Szkody są naprawdę duże. Musimy usiąść i to wszystko podliczyć, ale sam balon nie był tani. Mimo tego, że to nie była nówka sztuka, to jednak sporo kosztował. Raz, że to kolejne pieniądze, bo już tego się nie da poskładać, więc trzeba kupić nowy balon, a dwa: to nie jest tak hop-siup, że sobie wchodzę tak jak do sklepu i wybieram balon. Niestety, trzeba się naszukać i to kosztuje naprawdę duże pieniądze. Nie ma co się oszukiwać, nie stać nas na nowy balon i musimy szukać używanego - kontynuował 41-latek.

Akademia znalazła się szczególnie w trudnej sytuacji, jednak nadal będzie funkcjonować. - Zrobimy oględziny tego, co się wydarzyło i co da się naprawić, żeby można było funkcjonować. Teraz będziemy musieli trenować pod gołym niebem, ale myślę, że nie będzie to większy problem. Największy jest dla małych dzieciaczków, które u nas trenują. Nie wygląda to fajnie - ocenił.

- Będziemy musieli odwołać poniedziałkowe zajęcia. Trzeba posprawdzać, czy nic nie jest naruszone i zrobić tak, żeby można było bezpiecznie trenować na powietrzu - zakończył Malarz.

Obecnie wiele europejskich krajów zmaga się ze skutkami orkanu Eunice. Piątkowy mecz holenderskiej Eredivisie został odwołany właśnie ze względu na warunki atmosferyczne (więcej TUTAJ).

Czytaj także:
Telewizja Polska w ostatniej chwili zmieniła plany. Oto szczegóły
Kibice Legii szykują protest podczas meczu. "Ostatnie pożegnanie"

Komentarze (5)
avatar
Robert Kuberski
20.02.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
I wygrał pan talon ..... 
avatar
Leszek Michalczyk
20.02.2022
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Szedł orkan a on pozostawił rozwinięty namiot? A to dureń. Od razu widać, że z zawodu piłkarzyna - nieźle obijali mi głowę piłką więc i potłukli mu mózg. 
avatar
Legionowiak 4.0
19.02.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Z żywiołem nie wygrasz! Szkoda, że to nieszczęście spotkało właśnie Arka! Oby szybko się podnieśli po tym trudnym dla Malarza zdarzeniu!