"Nie poleciałbym do Moskwy". Legenda domaga się od PZPN postawienia sprawy na ostrzu noża

Władysław Kozakiewicz w kwestii meczu Rosja - Polska stawia sprawę prosto. Słynny olimpijczyk mówi w "Super Expressie", że baraż o awans na mistrzostwa świata 2022 nie powinien zostać rozegrany w Moskwie.

Robert Czykiel
Robert Czykiel
Władysław Kozakiewicz Agencja Gazeta / Adam Stępień / Na zdjęciu: Władysław Kozakiewicz
Po bezpośrednim ataku Rosji na Ukrainę jeszcze bardziej nasiliły się głosy, że na agresora powinny spaść najpoważniejsze sankcje i to w każdej dziedzinie. Istotny jest wątek sportowy, bo pojawiają się apele, aby rosyjskie drużyny i sportowcy zostali wykluczeni ze wszelkich zawodów.

To temat, który bezpośrednio dotyczy Polaków. Nasza piłkarska reprezentacja 24 marca ma zagrać z Rosją w Moskwie w barażu o awans na mistrzostwa świata 2022. Krążą głosy, że jeżeli FIFA i UEFA nie odwołają lub nie przełożą meczu na neutralny teren, to Biało-Czerwoni nie powinni lecieć do stolicy kraju, który wywołał wojnę.

Władysław Kozakiewicz, który w czasach komunizmu zasłynął obraźliwym gestem wobec radzieckiego reżimu, jest zdania, że nie możemy dopuścić do rozegrania meczu w Moskwie.

ZOBACZ WIDEO: Miliony obejrzały filmik "Ibry". Nic dziwnego!

- Przecież Rosja rozpoczęła wojnę, jest na wojennej ścieżce i byłoby nie w porządku wobec Polaków, gdyby nasi piłkarze grali z Rosjanami w Moskwie. Nie ma takiej możliwości. Na ich miejscu nie poleciałbym do Moskwy. I gdyby polska reprezentacja postawiła sprawę na ostrzu noża, to może osiągnęłaby cel - komentuje w "Super Expressie" mistrz olimpijski w skoku o tyczce.

Kozakiewicz widzi kilka rozwiązań. To rozegranie meczu na neutralnym terenie, w innym rosyjskim mieście lub wyrzucenie Rosji z piłkarskich rozgrywek. Ten ostatni scenariusz może wprowadzić tylko FIFA, ale słynny sportowiec w to nie wierzy.

- Przecież to związek korupcyjny. Dla nich najważniejsze są pieniądze, dlatego gotowi przydzielać organizację mistrzostw świata Rosji czy Katarowi. Mogliby wykluczyć Rosję z udziału w mistrzostwach świata, ale tego nie zrobią - przyznaje.

Konflikt zaognił się w poniedziałek, gdy Władimir Putin uznał niepodległość separastycznych republik Ługańska i Doniecka. W czwartek rano został wykonany kolejny krok, czyli inwazja zbrojna na Ukrainę.

Witalij Kliczko wydał oświadczenie po rozpoczęciu ataku Rosjan >>

Wszyscy widzieli jego gest wobec Ukrainy. Bohater Ligi Mistrzów mówi o strachu >>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×