Nie wystarczy wiedzieć

Do piątkowej rywalizacji z Polonią Bytom, Piast Gliwice przystąpił z trzema zwycięstwami z rzędu na koncie. Podopieczni Dariusza Fornalaka liczyli na podtrzymanie tej passy, ale rywale sprowadzili ich na ziemię. Niebiesko-czerwoni po słabym meczu przegrali 0:4. To najwyższa porażka gliwiczan w historii występów w ekstraklasie.

Agnieszka Kiołbasa
Agnieszka Kiołbasa

Po końcowym gwizdku sędziego piłkarze Piasta mieli nietęgie miny. W piątkowy wieczór byli tylko tłem dla świetnie grającej Polonii Bytom. - Rywale byli od nas może nie zdecydowanie, ale lepsi. Staraliśmy się grać piłką, ale nie wyszło. Nie zrealizowaliśmy tego, co sobie przed meczem założyliśmy - mówił pomocnik gliwickiego zespołu, Paweł Gamla.

Już do przerwy piłkarze Dariusza Fornalaka przegrywali w Bytomiu 0:2. Po zmianie stron dzieła zniszczenia Piasta dopełnił Jacek Trzeciak. - W pierwszej połowie przegraliśmy może nie z Polonią, ale ze stałymi fragmentami gry rywala. Mamy dokładnie rozpisane kto, kogo ma kryć, a ten sam zawodnik strzela nam dwie bramki. Jeżeli traci się takie gole, to nie można wygrać meczu - mówił "Gamel".

W pierwszych 45 minutach piątkowego spotkania katem Piasta okazał się Grzegorz Podstawek. Napastnik bytomian dwukrotnie po stałych fragmentach gry zmusił do kapitulacji Jakuba Szmatułę. - Wiedzieliśmy bardzo dobrze, kto za kogo odpowiada. Wiedzieliśmy doskonale, że Podstawek dobrze gra głową. Mieliśmy na niego uważać i tak uważaliśmy, że nam dwie bramki strzelił - zauważył Gamla.

Polonia wylała na głowy gliwiczan kubeł zimnej wody. Za tydzień niebiesko-czerwoni spróbują się zrehabilitować za tę bolesną porażkę. -Musimy wyciągnąć wnioski, by nie popełnić tych samych błędów - zakończył zawodnik.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×