Na Ukrainie po inwazji rosyjskich wojsk wprowadzono stan wojenny. Działanie Rosji ma także spory wpływ na sport. To przecież w Moskwie reprezentacja Polski ma rozegrać półfinałowy mecz barażowy o mundial, a w Sankt Petersburgu ma się odbyć finał Ligi Mistrzów.
UEFA zdecydowała się zareagować i już w piątek możemy spodziewać się pierwszych decyzji związanych z najważniejszymi piłkarskimi wydarzeniami.
"Śledząc rozwój sytuacji między Rosją a Ukrainą, prezydent UEFA zwołał nadzwyczajne posiedzenie Komitetu Wykonawczego o godz. 10 w piątek, 25 lutego, aby ocenić sytuację i podjąć wszelkie niezbędne decyzje" - czytamy na twitterowym profilu organizacji.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: w tej roli Lewandowskiego jeszcze nie widzieliśmy. Co on trzyma w dłoni?
Agencja "Associated Press" poinformowała nieoficjalnie, że mecz finałowy Ligi Mistrzów na pewno nie zostanie rozegrany w Sankt Petersburgu. Według informacji tego medium, UEFA wyraźnie sprzeciwia się rosyjskim atakom na Ukrainę.
Wcześniej na federację bardzo mocno naciskał brytyjski rząd i grupy kibicowskie. Oliwy do ognia w tej dyskusji dolewa fakt, że jednym z głównych sponsorów Ligi Mistrzów jest rosyjski Gazprom. Wydaje się jednak, że UEFA mimo wszystko przeniesie finał w inne miejsce, a oficjalne potwierdzenie ma nastąpić właśnie jutro.
Czytaj także:
Ukraiński piłkarz sprzeciwił się Putinowi. Jego wpis został usunięty
"Ukraino, bądź silna". Przejmująca wypowiedź ukraińskiego piłkarza Legii