Atak Rosji na Kijów. Co z Tomaszem Kędziorą?

Wojska rosyjskie są już w Kijowie, w którym na co dzień mieszka Tomasz Kędziora, reprezentant Polski w piłce nożnej. Jak słyszymy, 27-latek "jest bezpieczny".

Maciej Kmita
Maciej Kmita
Tomasz Kędziora WP SportoweFakty / Agnieszka Skórowska / Na zdjęciu: Tomasz Kędziora
Trwa agresja Rosji na Ukrainę. W piątek, w drugim dniu inwazji, rosyjskie oddziały wkroczyły do kijowskiej dzielnicy Obołoń, znajdującej się ok. 10 km od centrum miasta Więcej TUTAJ.

W stolicy Ukrainy na co dzień żyje Tomasz Kędziora, piłkarz miejscowego Dynama. Jak ustaliliśmy, w czwartek, po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji, Kędziora pozostał w Kijowie.

W piątek rano, gdy najeźdźcy zbliżyli się do miasta, od osób z otoczenia piłkarza dowiedzieliśmy się, że reprezentant Polski pozostaje na terenie Ukrainy. - Jest bezpieczny - słyszymy.

ZOBACZ WIDEO: Miał zawał serca na boisku! Wrócił do gry

Z piłkarzem w stałym kontakcie jest Polski Związek Piłki Nożnej. Zawodnik kontaktuje się też z kolegami z drużyny narodowej. W czwartek, po meczu Ligi Europy z Barceloną, głos w jego sprawie zabrał Piotr Zieliński.

- Wiemy, że nie jest łatwo. Sytuacja jest bardzo ciężka. Jesteśmy cały czas z Tomkiem, z jego rodziną. Chcemy, żeby to wszystko się udało. Przecież nikt nie chce wojny na świecie - stwierdził pomocnik Napoli. Więcej TUTAJ.

Władimir Putin dał rozkaz do ataku na Ukrainę równo miesiąc przed meczem barażowym o awans do MŚ 2022 Rosja - Polska, do którego ma dojść w Moskwie. PZPN, wspólnie z federacjami Czech i Szwecji, oświadczył, że nie chce rozgrywać tego spotkania w stolicy Rosji.

Z kolei FIFA na razie "z niepokojem przygląda się" sytuacji na Ukrainie. W piątek natomiast w tej sprawie zbierze się Komitet Wykonawczy UEFA, którego członkiem jest Zbigniew Boniek.

- Moim zdaniem z rosyjską dyplomacją nic się nie ugra. Natomiast w tym wszystkim trzeba zachować ostrożność. Bo można wprawdzie wymachiwać szabelką, ale musimy być wszyscy bardzo odpowiedzialni. O co teraz chodzi? O to, aby przywrócić stan pierwotny, a nie eskalować konflikt - powiedział Boniek w rozmowie z WP SportoweFakty.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×