Wojna domowa na Bałkanach była najbardziej krwawym konfliktem w Europie od zakończenia II wojny światowej. Przez trzy lata, od 1992 roku do 1995 zginęło od 97 do 110 tys. ludzi, niektóre źródła podają nawet o 200 tys.
Wiele rodzin musiało uciekać do innej części Europy, aby znaleźć schronienie. Jednym z nich był Luka Modrić. Kilka lat temu piłkarz Realu Madryt zdecydował się opowiedzieć o koszmarze z dzieciństwa. Dziadek piłkarza został zamordowany, a dom, który opuścili, kilka dni później został spalony.
Modrić z rodziną schronili się w hotelu w Zadarze. Ojciec znalazł zatrudnienie jako mechanik w armii, a młody Luka rozpoczął przygodę z futbolem. Nic dziwnego, że Chorwat z niepokojem patrzy na obecną sytuację na Ukrainie. W niedzielę zabrał głos w mediach społecznościowych, stanowczo potępiając rosyjską agresję.
ZOBACZ WIDEO: Miał zawał serca na boisku! Wrócił do gry
"Dorastałem podczas wojny i nikomu tego nie życzę. Musimy powstrzymać ten nonsens, w którym umierają niewinni ludzie. Chcemy żyć w pokoju" - napisał pomocnik.
Przypomnijmy, że weekend głos ws. wojny zabrało wielu reprezentantów Polski. Poruszający wpis dodał między innymi Wojciech Szczęsny, którego żona urodziła się na Ukrainie.
- Moja żona urodziła się na Ukrainie, ukraińska krew płynie w żyłach mojego syna, część naszej rodziny nadal jest na Ukrainie, wielu moich pracowników to Ukraińcy i wszyscy są wspaniałymi ludźmi. Cierpienie na ich twarzach i strach o swój kraj uświadamia mi, że nie mogę stać w miejscu i udawać, że nic się nie stało - napisał Szczęsny.
Zobacz także:
Minister sportu spotka się z prezydentem FIFA. Chce wykluczenia Rosji z eliminacji MŚ
Zespół Gikiewicza zatrzymał Borussię. Cenny punkt