Wychowany w Ukrainie Taras Romanczuk razem ze swoim klubem wyszedł ze szczytną inicjatywą. Chodzi o zbiórkę produktów pierwszej potrzeby, które zostaną wysłane do kraju napadniętego przez Rosjan. Zawodnik Jagiellonii Białystok zwraca uwagę, że najpotrzebniejsze są karimaty, ubrania dziecięce, środki higieny osobistej czy leki.
Kibice mogą przekazać rzeczy do klubowej siedziby przy Jurowieckiej.
- Produkty dostarczymy do mojego rodzinnego miasta, Kowla, gdzie funkcjonują różne organizacje wsparcia mieszkańców Ukrainy. W nich działają również moi rodzice. Na miejscu rzeczy zostaną posortowane, a następnie wysłane na front, w tym do Kijowa i Charkowa. Pozostałe rzeczy przekażemy osobom, które przyjechały tutaj - mówi Romanczuk.
Kapitan Jagiellonii ma polskie korzenie i mieszka w Polsce od 2013 roku. Pięć lat później otrzymał polskie obywatelstwo i zadebiutował w reprezentacji w wygranym 3:2 sparingu z Koreą Południową.
Z Ukrainą wiążą go więzi rodzinne. Rodzice Romanczuka cały czas mieszkają w Kowle. To miejscowość o kilkadziesiąt kilometrów oddalona od polskiej granicy.
Wcześniej polskie kluby zaangażowały się również m.in. w zbiórkę pieniędzy zainicjowaną przez PZPN i Ekstraklasa S.A. "Polska piłka dla Ukrainy". Nadzór nad nią sprawuje Polski Czerwony Krzyż.
Taras Romanczuk, wspólnie z Klubem, organizuje zbiórkę niezbędnych produktów, które będą dostarczane do Kowla, rodzinnego miasta kapitana Jagi . Dary prosimy dostarczać do siedziby Jagi przy Jurowieckiej. #SolidarniZUkrainą #JagaPomaga
— Jagiellonia (@Jagiellonia1920) March 3, 2022
Więcej https://t.co/EHTtZJqAZt pic.twitter.com/5QZ50kXDqh
Międzynarodowy ekspert o meczu Rosja - Polska i postawie UEFA