W półfinale barażowego turnieju reprezentacja Polski miała zagrać na wyjeździe z Rosją. Jednak po tym, jak wojska tego kraju rozpoczęły inwazję na Ukrainę, FIFA i UEFA podjęły decyzję o wykluczeniu reprezentacji i drużyn z tego kraju z rozgrywek międzynarodowych (więcej TUTAJ).
W kontekście zastąpienia Rosji wymieniano Słowację (zajęła 3. miejsce w grupie za Rosją), Węgry (najlepsza ekipa z Ligi Narodów, która nie awansowała do baraży) lub Norwegię (najlepsza ekipa z 3. miejsc w grupach eliminacyjnych). Jednak podejrzewać, że FIFA była przeciwna takiemu rozwiązaniu.
To oznacza, że 24 marca reprezentacja Polski ma wolny termin, ale nowy selekcjoner Czesław Michniewicz nie chce, aby w tym czasie odpoczywała.
ZOBACZ WIDEO: Świat pod wrażeniem postawy PZPN. "Wszyscy powinni iść za przykładem Polski"
- Nie uciekamy od grania i chcemy meczu 24 marca. Z kilku powodów. Chciałbym takiego przetarcia. Wiem, że możemy w takim meczu towarzyskim narazić się na kontuzje, ale one mogą się wydarzyć w każdym momencie. To nie argument. Ponadto nie chciałbym, aby ktoś nam wytykał, że mieliśmy jeden mecz mniej i przez to więcej czasu na wypoczynek - argumentuje dla Interii.
Być może Polska zagra towarzyski mecz ze Szkocją, której pojedynek z Ukrainą został przełożony na czerwiec.
Wcześniej Jakub Kwiatkowski, rzecznik PZPN poinformował, że ofertę polskiej federacji złożyła reprezentacja Kraju Basków, zapraszając na darmowe zgrupowanie na obiektach rywalizującego w LaLiga Athletiku Bilbao.
Decydujący mecz Polaków ze zwycięzcą pary Szwecja - Czechy odbędzie się 29 marca.
Zobacz także: Ekspert nie ma wątpliwości. "Bardzo się tym interesował"