Środkowy obrońca doznał urazu w końcówce spotkania Lecha Poznań z Wisłą Kraków (1:1). W doliczonym czasie Antonio Milić zdobył piękną bramkę i zapewnił remis przyjezdnym.
Bartosz Salamon opuścił boisko przy pomocy klubowych lekarzy. Tuż po meczu Maciej Skorża przyznał na antenie Canal+ Sport, że kontuzja nie wygląda najlepiej. Piłkarz "Kolejorza" już przeszedł badania, na szczęście nie sprawdził się najgorszy scenariusz.
"Rezonans magnetyczny wykluczył na szczęście uszkodzenia w stawie kolanowym, a największa obawa dotyczyła właśnie więzadeł. Nie oznacza to jednak, że środkowy obrońca jest już w tym momencie gotowy do gry. W obrębie stawu są bowiem silne dolegliwości bólowe i od ich ustąpienia zależy, kiedy zawodnik będzie mógł wrócić do treningów oraz na boisko" - napisano w komunikacie Lecha.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kobiety nie potrafią strzelać? Po tym filmie zmienisz zdanie
Nie wiadomo, jak długo defensor będzie wyłączony z gry. W poniedziałek Salamon pojawił się na stadionie Lecha i pracował indywidualnie z fizjoterapeutami.
W ostatnim czasie 30-latek przykuł uwagę Czesława Michniewicza, który wkrótce powoła piłkarzy z PKO Ekstraklasy na marcowe mecze reprezentacji Polski. Salamon był pomijany przez poprzednich selekcjonerów. W 2016 roku zagrał po raz ostatni z orzełkiem na piersi.
Czytaj także:
Piotr Nowak nie zostawił suchej nitki na piłkarzach Jagiellonii Białystok
Rosjanie nie przestają zaskakiwać. W roli głównej mecz z Polską