Grecy są w szoku po transferze Krychowiaka. "To niemożliwe"

Getty Images / Na zdjęciu: Grzegorz Krychowiak
Getty Images / Na zdjęciu: Grzegorz Krychowiak

Transfer Grzegorza Krychowiaka do AEK-u Ateny wywołał w Grecji duże poruszenie. Jak słyszymy, w normalnych okolicznościach byłby niemal niemożliwy.

Wielu przedstawicieli greckich mediów dopytywało nas, czy transfer Grzegorza Krychowiaka do tamtejszej ligi jest prawdziwy. Gdy stał się faktem, pojawiał się najczęściej jeden komentarz: "To niemożliwe". Dla Greków przyjście do AEK-u Ateny takiego zawodnika jest sensacją.

Krychowiak skorzystał z nowych przepisów FIFA i zamroził swój kontrakt z FK Krasnodarem do końca czerwca tego roku. Nasz piłkarz mógł tak zrobić ze względu na wojnę, którą Rosja wypowiedziała Ukrainie. Po ataku na naszego sąsiada przez Rosjan wszyscy zagraniczni piłkarze z tego kraju otrzymali możliwość podjęcia pracy w innym miejscu do najbliższego lata.

Skorzystał z planu B

Formalnie umowa naszego zawodnika z FK Krasnodarem obowiązuje do czerwca 2024 roku, ale reprezentant Polski od razu zdecydował się opuścić rosyjską ligę. Jako jedyny z występujących w niej Polaków opublikował w swoich mediach społecznościowych oświadczenie sprzeciwiające się wojnie i grze z Rosją w barażach o mistrzostwa świata 2022.

ZOBACZ WIDEO: Krychowiak zrobił to jako jedyny. "Pokazał, że ma jaja"

Krychowiak błyskawicznie zareagował również w klubie. Zaczął rozmowy na temat zerwania kontraktu z Krasnodarem, podczas gdy inni zagraniczni zawodnicy dostali od klubu wolne i udali się na wakacje.

Krychowiak postawił sprawę jasno, ale prezesi Krasnodara nie chcieli pójść na ustępstwa. Za naszego piłkarza zapłacili minionego lata 4 miliony euro i dali zawodnikowi kontrakt warty około 3 miliony euro za sezon. Dlatego Krychowiak musiał skorzystać z planu B. Nie udało mu się uwolnić od rosyjskiego zespołu, ale przynajmniej dokończy sezon w innym miejscu.

"To niewiarygodne"

AEK Ateny to aktualnie trzeci klub greckiej ekstraklasy. W zespole występuje też inny kadrowicz - Damian Szymański. - Dawno nie było w Grecji tak dużego zainteresowania spowodowanego transferem zawodnika - mówi nam Dimitris Vergos z portalu gazzetta.gr. - Mam świadomość, że w normalnych okolicznościach transfer piłkarza tego kalibru byłby niezwykle trudny do przeprowadzenia. Co ja będę więcej mówił: ten ruch jest niewiarygodny, wręcz niemożliwy - słyszymy ekscytację po drugiej stronie słuchawki.

Transfer Krychowiaka rozbudził nadzieje całej społeczności AEK-u. Prezesi liczą, że Polak zostanie w Atenach dłużej niż do najbliższego lata. Vergos to potwierdza. - AEK chciałby znowu włączyć się do walki o mistrzostwo kraju. W przyszłym sezonie klub będzie występował na nowym stadionie, mogącym pomieścić 32 tysiące widzów. Wszystkim marzy się powrót do fazy grupowej europejskich pucharów. Przyjście Krychowiaka to ogromny krok w drodze do tego celu - opowiada nasz rozmówca.

Polski duet

AEK ostatnie mistrzostwo kraju wywalczył w 2018 roku. W tym sezonie odpadł z pucharów bardzo szybko - już w eliminacjach Ligi Konferencji.

W greckich mediach laurkę Krychowiakowi wystawił Marko Nikolić, były szkoleniowiec Lokomotiwu Moskwa, w którym występował nasz zawodnik. - Był liderem zespołu. Potrafi grać w obronie, ale świetnie czuje się również z przodu. To wielki profesjonalista. Przychodził do klubu 2-3 godziny przed treningiem - powiedział trener.

Jak słyszymy, właśnie kogoś takiego brakuje teraz w AEK-u. - Zespół potrzebuje doświadczonego gracza pełniącego rolę lidera środka boiska. Kogoś, kto pociąga za sznurki. Krychowiak spadł drużynie z nieba - kontynuuje Vergos.

Wszystko wskazuje na to, że w greckim klubie "rządzić" będą Polacy, a przynajmniej w linii pomocy. Pewne miejsce w składzie ma tam od trzech sezonów Damian Szymański. - Najpewniej Krychowiak będzie grał bardziej do przodu, a Szymański skupi się na zatrzymywaniu rywali - opisuje tamtejszy dziennikarz.

Dziewiąty klub

Dla Grzegorza Krychowiaka to dziewiąty klub w seniorskiej piłce. Wcześniej występował w Bordeaux, Reims, Nantes, Sevilli, PSG, WBA, Lokomotiwie Moskwa i FK Krasnodarze. W tym ostatnim zespole był kapitanem, ale ze względu na wojnę w Ukrainie podjął decyzję o wyjeździe do innego kraju.