Gdy we wtorkowy wieczór Paul Pogba walczył awans do ćwierćfinału Ligi Mistrzów przeciwko Atletico Madryt, w jego domu w Manchesterze działy się dramatyczne rzeczy.
Złodzieje doskonale zdawali sobie sprawę, że pomocnika nie ma w domu i wykorzystali fakt, aby pojawić się na jego posesji.
We wtorkowy wieczór na stadionie Old Trafford była także żona piłkarza. W domu francuskiego pomocnika zostały natomiast jego dzieci.
ZOBACZ WIDEO: #3 "Z pierwszej piłki". Pierwsze krajowe powołania Michniewicza, transfer Krychowiaka i wojna w Ukrainie
"Ostatniej nocy miał miejsce wielki koszmar naszej rodziny. Włamano się do mojego domu i obrabowano go, gdy w sypialni spały nasze dzieci. Złodzieje byli w domu krótko, mniej niż 5 minut, ale to wystarczyło, by zabrali to co najcenniejsze, czyli poczucie bezpieczeństwa" - napisał Pogba w mediach społecznościowych.
Na szczęście w trakcie napadu nikt nie ucierpiał. Pomocnik Manchesteru United wyznaczył nagrodę dla osoby, która mogłaby w jakikolwiek sposób pomóc w ujęciu sprawców.
- Będąc ojcem nie ma gorszego uczucia na świecie niż to, że nie możesz ochronić swoich dzieci. Szczerze mam nadzieję, że nikt nigdy nie będzie musiał przeżywać tego, co ja w ten wieczór - dodał Pogba.
Przypomnijmy, że pod koniec ubiegłego roku nieznani sprawcy włamali się do domu Victora Lindelofa. W Manchesterze napadnięto także na dom Joao Cancelo. Do jego mieszkania wtargnęło czterech napastników. Kiedy prawy obrońca Manchesteru City próbował się postawić złodziejom, został uderzony.
Zobacz także:
Będzie wielki powrót do Legii? Agent zabrał głos
Skandal w meczu Wisły Kraków. Brzęczek chce rozmawiać z właścicielem