Latem przedstawiciele Realu Madryt szukali następcy Zinedine'a Zidane'a i ku zaskoczeniu wielu, ponownie postawili na Carlo Ancelottiego. Florentino Perez udowodnił, że nie boi się podejmować odważnych decyzji.
Włoch został obdarzony dużym zaufaniem i podpisał trzyletni kontrakt. Ten ruch był o tyle niespodziewany, że Ancelotti nie spełnił oczekiwań w przeciętnym Evertonie, a wcześniej poległ jako opiekun SSC Napoli.
Swego czasu był uznawany za jednego z najlepszych trenerów na świecie i znajdował zatrudnienie w czołowych europejskich klubach. Odnosił sukcesy w Bayernie Monachium, Paris Saint-Germain, Chelsea czy AC Milan.
Szkoleniowiec w ostatnich latach mocno obniżył loty. Wystarczy przypomnieć nazwy klubów, w których pracował od 2018 roku. Prezydent Realu dokonał więc dość zaskakującego wyboru, jednak trafił w "dziesiątkę".
Jego podopieczni w tym roku sięgnęli już po superpuchar kraju i radzą sobie z grą na kilku frontach, ale utytułowany trener jasno ustalił priorytety. W imponującej kolekcji Ancelottiego brakuje jedynie mistrzostwa Hiszpanii.
62-latek zamierza wykorzystać drugą szansę od Pereza. Real wygrał 20 z 28 spotkań i przewodzi stawce Primera Division. Madrytczycy mają dziesięciopunktową przewagę nad grupą pościgową.
W trwającym sezonie zespół Ancelottiego już dwa razy pokonał Barcelonę i jest uznawany za minimalnego faworyta nadchodzącego spotkania. Pierwszy gwizdek na Santiago Bernabeu zabrzmi w niedzielę o godz. 21:00.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: szokująca scena! Zdzielił rywala łokciem w twarz