Real Madryt gra w tym sezonie bardzo dobrze. Zespół jest liderem ligi hiszpańskiej, a w Lidze Mistrzów wyeliminował naszpikowane gwiazdami PSG.
Niedzielne El Clasico z FC Barcelona miało być pojedynkiem dwóch wyrównanych drużyn, a okazało się jednostronnym widowiskiem.
Wszystko zaczęło się w 29. minucie, gdy Pierre-Emerick Aubameyang strzelił gola na 1:0. Nie minęło 10 minut i Xavi znów szalał przy ławce trenerskiej Barcelony. Tym razem goście strzelili gola ze stałego fragmentu gry, dokładnie z rzutu rożnego. Kolejne dwa gole Katalończycy zdobyli w drugiej połowie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kobiety nie potrafią strzelać? Po tym filmie zmienisz zdanie
- Porażka z Barceloną zawsze boli. Musimy być spokojni, odzyskać kontuzjowanych zawodników. Przykro nam, ale nie ma co robić z tego dramatu - ocenił po meczu smutny trener Carlo Ancelotti, cytowany przez marca.com.
Włoski szkoleniowiec nie mógł w niedzielę skorzystać z Karima Benzemy, największej gwiazdy Los Blancos w tym sezonie. Po meczu Ancelotti wskazał kto jest odpowiedzialny za tę porażkę.
- To nie był nasz wieczór. Przykro nam ze względu na kibiców, ale trzeba patrzeć w przód. Chciałem zaatakować ich wyżej i nam to nie wyszło. To moja wina - dodał.
Mimo potężnej wpadki, Real Madryt w dalszym ciągu jest faworytem do mistrzostwa Hiszpanii. Nad drugą w tabeli Sewillą ma dziewięć punktów przewagi.
Zobacz także:
"Magiczna noc", "początek nowej ery". Po El Clasico świat zachwycony FC Barcelona
Barcelona zmiażdżyła Real na wyjeździe! Zobacz wszystkie gole