Wpadka nowego sponsora Barcelony? Chodzi o powiązania z Rosją

Getty Images / Seskim Photo/MB Media/ / Na zdjęciu: Piłkarze FC Barcelona
Getty Images / Seskim Photo/MB Media/ / Na zdjęciu: Piłkarze FC Barcelona

Spotify zostało pierwszym w historii tytularnym sponsorem stadionu FC Barcelona. Popularny serwis streamingowy bije rekordy popularności na całym świecie, ale nie umyka też skandalom. W tle jest wojna w Ukrainie.

W tym artykule dowiesz się o:

Spotify to największy na świecie serwis streamingu treści audio pod względem liczby subskrybentów. Całkowita liczba użytkowników to ponad 400 milionów osób, z czego blisko połowa płaci za dodatkowe usługi. Właściciel serwisu stawia na reklamę poprzez sport i dzięki temu chce pozyskać kolejnych użytkowników.

Jakiś czas temu głośno było o tym, że właściciel Spotify Daniel Ek zainwestuje pieniądze w zakup akcji Arsenalu. Tak się jednak nie stało. Ostatecznie streamingowy serwis został tytularnym sponsorem stadionu Camp Nou, którego nazwa nigdy wcześniej nie została sprzedana.

Czteroletnia umowa opiewa na 310 milionów dolarów, co daje 75 milionów dolarów rocznie do kasy klubu. Moment euforii z powodu podpisania lukratywnego kontraktu jednak już minął. Spotify teraz musi zmierzyć się z nagonką użytkowników. I wcale nie chodzi o sportową inwestycję.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: naprawdę tak chciał czy... mu zeszło?!

Jak informuje dagensps.se, w Spotify dostępny jest podcast rosyjskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych z propagandą na temat "kampanii denazyfikacji" w Ukrainie.

Wcześniej właściciel serwisu ogłosił, że zamknie swoje biuro w Rosji i usunie z platformy wszystkie rosyjskie media państwowe. Następnie zamknął wszystkie konta premium w Rosji.

Okazuje się jednak, że rządowy podcast został nietknięty. Mowa o Instytucie Badań Międzynarodowych, którego dyrektorem naczelnym jest Siergiej Ławrow, prawa ręka Władimira Putina.

Dziennikarze "Dagens PS" skontaktowali się z biurem prasowym giganta, ale serwis streamingowy odmówił udzielenia komentarza w tej sprawie. Internauci są wściekli, co rykoszetem odbija się też na FC Barcelona.

Czytaj także:
Zagramy bez Lewandowskiego? Kapitan wysłał jasny sygnał Michniewiczowi
Jagiellonia Białystok sięga po byłego piłkarza Realu Madryt