Potencjalny transfer Erlinga Haalanda to z pewnością jedna z największych transferowych telenoweli, z jaką mamy do czynienia w ostatnim czasie. Odejście norweskiego supersnajpera z Borussii Dortmund wydaje się prawie pewne, ale w grze o podpis Haalanda wciąż mają pozostawać trzy kluby.
Mowa oczywiście o Realu Madryt, FC Barcelonie oraz Manchesterze City, który w ostatnich dniach wydawał się być na pole-position jeśli chodzi o ten wyścig. Real skupiony na Mbappe, Barcelona bez odpowiednich zasobów finansowych. Wydawało się, że kwestią dni jest ogłoszenie Haalanda nowym zawodnikiem City.
Sensacyjne informacje wypływają jednak dziś z hiszpańskiego dziennika "AS". Hiszpańscy dziennikarze twierdzą, że norweski napastnik miał odrzucić przedstawioną mu przez Manchester City ofertę i jak na razie nie chce pójść w ślady ojca, który w City spędził trzy lata swojej kariery.
ZOBACZ WIDEO: Piłkarze z zakazem gry w reprezentacji Polski? "Dałbym im szansę"
Haaland zdaniem dziennikarzy "As-a" miał zdecydować się na grę w Hiszpanii. Z racji tego, iż Barcelona nie ma odpowiednich środków finansowych na sprowadzenie Haalanda, to oczywistym nowym domem dla Haalanda wydaje się dziś nowe Santiago Bernabeu.
Cały "pakiet" za Haalanda jak ostatnio wyliczyli hiszpańscy dziennikarze wynosi około 200 milionów euro już tego lata. Na to składają się klauzula odejścia w wysokości 75 milionów euro oraz premie dla Mino Raioli oraz ojca zawodnika.
Jedynym znakiem zapytania jaki wciąż pozostaje przy Haalandzie są jego częste kontuzje. W BVB opuścił z tego powodu już 29 spotkań. Jednak przy tym jego liczby są absolutnie kosmiczne. 82 rozegrane mecze, 80 strzelonych goli i 21 asyst. Średnia ponad jednego udziału przy zdobytej bramce na mecz, coś co jest zarezerwowane dla największych.