W 28. kolejce Bundesligi SC Freiburg podejmował Bayern Monachium. Goście dopiero w 58. minucie wyszli na prowadzenie po trafieniu Leona Goretzki. Chwilę później gospodarze wyrównali.
Pod koniec spotkania doszło do kuriozalnej sytuacji. W 85. minucie trener Julian Nagelsmann postanowił posłać na boisko Niklasa Suele i Marcela Sabitzera.
Plac gry mieli opuścić natomiast Corentin Tolisso i Kingsley Coman, przy czym ten drugi przez pomyłkę pozostał na boisku. W ten sposób Bayern przez kilka sekund grał w dwunastu.
ZOBACZ WIDEO: Magia Stadionu Śląskiego. "Kuzyn Stadionu Narodowego"
- Zwróciliśmy uwagę sędziego na fakt, że Bayern ma na boisku jedenastu graczy z pola - mówił w rozmowie ze Sky Sport Jochen Saier, dyrektor sportowy SC Freiburg. - To było dziwne, nie widziałem tego wcześniej - dodał.
Zdarzenie zostało odnotowane w protokole meczowym i zajmie się nim teraz Niemiecki Związek Piłki Nożnej (DFB). Trener Bawarczyków Julian Nagelsmann próbował wytłumaczyć, że te dziewięć sekund gry w przewadze nie miało wpływu na końcowy wynik.
Niemieckie media podały, że w najgorszym wypadku Bayern Monachium może zostać ukarany nawet walkowerem. O ostatecznych konsekwencjach zadecyduje DFB. Dodajmy, że Bawarczycy wygrali to spotkanie 4:1, a Robert Lewandowski spędził na boisku 62 minuty.
Czytaj także:
- Zobacz, jak Lewandowskiemu puściły nerwy. Sędzia musiał go uspokajać
- Media: Lewandowski powiedział "tak" gigantowi