Mistrzowski ruch Pepa Guardioli. Asysta zmiennika na wagę wygranej

PAP/EPA / Peter Powell / Na zdjęcu: radość piłkarzy Manchesteru City
PAP/EPA / Peter Powell / Na zdjęcu: radość piłkarzy Manchesteru City

W pierwszym ćwierćfinale Ligi Mistrzów padła jedna bramka. Manchester City długo nie potrafił złamać defensywy Atletico Madryt. W końcu do siatki gości trafił Kevin De Bruyne.

W Lidze Mistrzów żarty się skończyły. Jeden z faworytów do triumfu Manchester City trafił w ćwierćfinale na nieobliczalne Atletico. Zespół z Madrytu chce w końcu spełnić marzenie Diego Simeone i wygrać prestiżowe rozgrywki. Łatwo jednak o to nie będzie.

W potyczce w Manchesterze od początku, co nie może dziwić, więcej z gry mieli gospodarze. Drużyna Pepa Guardioli szukała premierowego trafienia, ale nie wszystko zespołowi City wychodziło tak, jak spodziewali się miejscowi.

W 13. minucie angielscy fani na moment poderwali się. Do dośrodkowania doszedł Aymeric Laporte, uderzenie było nieznacznie niecelne. W kolejnych minutach z ataku pozycyjnego City niewiele wynikało. Mistrzowie Hiszpanii nie kwapili się do ofensywy, skupiali się na szeroko pojętej "murarce" własnej bramki.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: naprawdę tak chciał czy... mu zeszło?!

Przerwę gospodarze przyjęli z ulgą. W szatni można było przedyskutować to, co było złe. Tymczasem po zmianie stron goście zaczęli początkowo atakować. Jednak Antoine Griezmann to wciąż nie jest ten zawodnik, którego pamiętamy sprzed kilku sezonów. Francuzowi brakowało dynamiki i spokoju.

Mistrzowie Anglii w dalszym ciągu mieli problemy z rozbiciem defensywy gości, ale swoje szanse sobie kreowali. W 55. minucie z rzutu wolnego uderzył Kevin De Bruyne, Jan Oblak skutecznie interweniował. Z kolei dziewięć minut później kolejną szansę na gola zmarnował Laporte. Defensor strzelał z kilku metrów - spudłował.

Obaj trenerzy w końcu zdecydowali się na zmiany. Na boisko weszli m.in. Jack Grealish i Phil Foden. Roszada niemal momentalnie przyniosła efekt. Dwie minuty po wejściu na boisko Foden między nogami obrońcy zagrał do De Bruyne, a Belg w sytuacji sam na sam pokonał Oblaka!

Po zdobyciu gola gospodarze wciąż mieli więcej z gry i szukali kolejnych trafień. Atletico nie było w stanie zagrozić mistrzom Anglii. Okazję miał m.in. De Bruyne, którego płaski strzał wybił obrońca.

Ostatecznie w potyczce więcej goli nie padło. Do rewanżu w Madrycie gracze City będą przystępowali ze skromną zaliczką. Tutaj, mimo wszystko, wciąż jest wszystko możliwe.

Manchester City - Atletico Madryt 1:0 (0:0)
1:0 - Kevin De Bruyne 70'

Składy:

Manchester City: Ederson - John Stones, Aymeric Laporte, Nathan Ake, Joao Cancelo - Kevin De Bruyne, Rodri, Ilkay Gundogan (68' Jack Grealish) - Riyad Mahrez (68' Phil Foden), Raheem Sterling (68' Gabriel Jesus), Bernardo Silva.

Atletico Madryt: Jan Oblak - Felipe, Stefan Savić, Reinildo - Sime Vrsaljko, Marcos Llorente (60' Matheus Cunha), Geoffrey Kondogbia, Koke (60' Rodrigo De Paul) - Renan Lodi - Joao Felix (81' Thomas Lemar), Antoine Griezmann (60' Angel Correa).

Żółte kartki: Jesus, Ederson (City) oraz De Paul, Correa, Vrsaljko (Atletico).

Sędzia: Istvan Kovacs (Rumunia).

Czytaj także:
Zobacz klasyfikację Złotego Buta
Milik ma szansę "dołączyć" do... Mbappe. Bardzo dobre wieści nadeszły z Francji

Komentarze (1)
avatar
Legionowiak 7.0
5.04.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Szkoda Atletico Madryt!