Dodajmy, że Bayern Monachium wygrał ten mecz 4:1, tym razem jednak udział Roberta Lewandowskiego w zwycięstwie zespołu był bardzo mały. Problemem jest jednak to, czy finalnie wynik zostanie utrzymany, czy też zmieniony.
Przez niespełna 20 sekund na murawie stadionu we Freiburgu znajdowało się 12 zawodników Bayernu Monachium. Chodzi konkretnie o zmianę Kingsleya Comana na Marcela Sabitzera. Obaj zawodnicy przebywali w tym samym czasie na boisku, co doprowadziło do zbyt dużej liczby piłkarzy po stronie gości.
SC Freiburg złożył w poniedziałek protest, który zostanie rozpatrzony przez Trybunał Sportowy DFB. Niemieckie media, m.in. "Bild", informują o trzech możliwych scenariuszach - powtórzeniu meczu, utrzymaniu wyniku (4:1 dla Bayernu) oraz walkowerze (2:0 na korzyść Freiburga).
ZOBACZ WIDEO: Ostatnia szansa "pokolenia Lewandowskiego". Liderzy zdawali sobie z tego sprawę
Kluczową kwestią jest rozstrzygnięcie, kto ponosi winę za to, że na boisku przebywało 12 zawodników gości. Jeśli DFB uzna, że błąd popełnili sędziowie - z Christianem Dingertem na czele - wówczas Bayern nie może zostać ukarany walkowerem.
Pierwsza opcja, czyli powtórzenie meczu, jest najmniej prawdopodobna. Powtórkę można zarządzić tylko wtedy, jeśli doszło do błędu sędziowskiego, który miał wpływ na wynik spotkania. W tym przypadku nie ma o tym mowy.
Najwięcej przemawia za opcją numer dwa - utrzymaniem wyniku (4:1 dla Bayernu). Monachijczycy przez kilkanaście sekund grali w "12" (z winy sędziego), zaś Sabitzer w tym fragmencie nie brał udziału w akcji, więc nie wpłynął na przebieg meczu.
Opcja numer 3, czyli walkower 2:0 na korzyść Freiburga, byłaby możliwa tylko wówczas, jeśli DFB stwierdzi, że odpowiedzialność za zamieszanie ponosi tylko i wyłącznie Bayern (jego team manager Kathleen Krueger, która pomyliła numery opuszczającego boisko Kingsleya Comana).
Wiceprezydent Bayernu Michael Gerlinger nie obawia się niekorzystnej dla klubu decyzji Trybunału Sportowego DFB. - Jesteśmy przekonani, że Trybunał Sportowy DFB może podjąć tylko jedną decyzję, zgodnie z obowiązującymi przepisami: klasyfikacja naszego zwycięstwa 4:1 pozostaje nienaruszona - powiedział Gerlinger.
Decyzja ma zapaść do końca obecnego tygodnia. "Bild" twierdzi, że prawdopodobieństwo walkowera na korzyść Freiburga wynosi poniżej 50 proc.
Zobacz też:
Jest oficjalny komunikat ws. Jakuba Modera. Potwierdził się czarny scenariusz
Skandaliczne słowa byłego trenera reprezentacji Rosji. Padło absurdalne porównanie