W połowie lutego Jerzy Brzęczek przejął stery w Wiśle Kraków. Od tej pory Jan Kliment zanotował zaledwie trzy występy na poziomie PKO Ekstraklasy i ani razu nie zaznaczył swojej obecności na boisku.
Były selekcjoner reprezentacji Polski stawia na innych napastników, numerem jeden w jego hierarchii jest Zdenek Ondrasek. Kliment poszedł w odstawkę. W ostatnich czterech spotkaniach ligowych nie został nawet uwzględniony w kadrze "Białej Gwiazdy".
- Nie wiem, co się stało. Nowy trener zatrzymał mnie, gdy przyszedł do klubu. Trudno powiedzieć, dlaczego - powiedział Czech w wywiadzie dla "iSport Premium". Snajper przyznał też, że mógł zmienić pracodawcę w końcówce zimowego okienka transferowego.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Fenomenalny gol w kobiecej piłce. Można oglądać bez końca
Kliment niepochlebnie wypowiedział się na temat pracy szkoleniowca. - Nie jest zły, jest ludzki. Na każdym treningu chwali mnie przy wszystkich, a potem nie zabiera mnie na mecz. To trochę dziwne. Zobaczymy, co będzie dalej. Nie strzelamy zbyt wielu golu po przybyciu trenera - podkreślił 28-latek.
Przed sezonem reprezentant Czech podpisał trzyletni kontrakt z Wisłą, jak dotąd zdobył tylko dwie bramki w rozgrywkach ligowych. Zespół Brzęczka znajduje się na 15. pozycji w tabeli i traci trzy oczka do bezpiecznego miejsca.
Czytaj także:
Koszmarna kontuzja piłkarza Stomilu Olsztyn
To przesądzone. Snajper Legii szczerze o swojej przyszłości