Robert Lewandowski w pierwszym ćwierćfinale Ligi Mistrzów był niewidoczny. To był jeden z powodów, który przyczynił się do niespodziewanej porażki 0:1 Bayernu Monachium z Villarrealem. Niemiecki gigant we wtorek musi zagrać o wiele lepiej, bo przed tygodniem miał wiele szczęścia, że nie przegrał znacznie wyżej.
Bawarczycy znowu największe nadzieje pokładają w "Lewym". W pierwszym meczu koszmarem Polaka był Pau Torres. Zagraniczne media piszą, że Hiszpan "uciszył Lewandowskiego".
25-latek we wtorek będzie grać nie tylko o awans do półfinału Ligi Mistrzów, ale także o transfer. Jeżeli znowu potwierdzi swoją klasę, to za kilka miesięcy może trafić do jednego z gigantów.
Portal Goal.com przypomina, że już rok temu chciał go Tottenham Hotspur. Torres wtedy odmówił, bo chciał grać w Lidze Mistrzów. Jeżeli "Koguty" w tym sezonie zapewnią sobie start w elitarnych rozgrywkach, to pewnie ponownie zapukają do Villarrealu.
Świetne występy w Lidze Mistrzów i La Liga sprawiły jednak, że inne kluby zainteresowały się reprezentantem Hiszpanii. Torresowi przyglądają się takie drużyny, jak Manchester United, Manchester City i Chelsea FC. Możliwe także, że zostanie w ojczyźnie, bo w grę wchodzi transfer do Realu Madryt lub Barcelony.
Mecz Bayern Monachium - Villarreal CF już 12 kwietnia o godzinie 21. Transmisja na żywo w Polsat Sport Premium 1. Zapraszamy także na relację LIVE w WP SportoweFakty.
Szokujące doniesienia ws. Lewandowskiego >>
Zagraniczne media: Bayern musi przełamać klątwę >>
ZOBACZ WIDEO: Z Pierwszej Piłki #05: Silna grupa, w której się nas boją. Szukamy sparingpartnera