[tag=615]
Liverpool FC[/tag] zwyciężył 3:2 z Manchesterem City i zameldował się w finale najstarszych klubowych rozgrywek. Przed pierwszym gwizdkiem Michael Oliver zarządził minutę ciszy na Wembley.
W ten sposób brytyjska federacja chciała uczcić pamięć ofiar tragedii na Hillsborough. 15 kwietnia 1989 roku "The Reds" mierzyli się z Nottingham Forest w półfinale Pucharu Anglii, w trakcie tego spotkania zginęło 97 kibiców. To była jedna z największych tragedii w historii sportu.
Niestety, nie obyło się bez przykrych incydentów. Fani "The Citizens" buczeli, próbując w ten sposób zagłuszyć minutę ciszy ku czci zmarłych. Zachowanie kibiców wywołało oburzenie w środowisku piłkarskim.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ach, ten Neymar. Tarzał się po podłodze!
Juergen Klopp był zniesmaczony. - Niektórzy ludzie nie zrozumieli sytuacji, to nie było miłe. W tym momencie poczułem się naprawdę źle, ale to nie miało związku z City - skomentował menadżer Liverpoolu na konferencji prasowej.
Manchester City już wydał oświadczenie w tej sprawie. "Jesteśmy bardzo rozczarowani działaniami niektórych kibiców. Klub szczerze przeprasza wszystkich związanych z Liverpoolem" - napisano.
Czytaj także:
"Końcówka to nauczka dla Liverpoolu". Eksperci skomentowali hit Pucharu Anglii
"On utrzymał nas przy życiu". Bednarek wskazał klucz do zwycięstwa