Dawniej Łazienkowska 3 była adresem, który paraliżował rywali Legii. W tym sezonie przeciwnicy Wojskowych na myśl o wycieczce do stolicy szeroko się uśmiechają. Drużyny PKO Ekstraklasy wywiozły ze stołecznego obiektu Polski łącznie 21 punktów - więcej niż z jakiegokolwiek stadionu w lidze.
Poniedziałkowa porażka z Piastem Gliwice (0:1) była już siódmą domową Legii w tym sezonie. Tym samym ekipa Aleksandara Vukovicia pobiła niechlubny rekord klubu pod względem przegranych meczów przed własną publicznością, który został ustanowiony w sezonie 1950.
Wtedy warszawianie przegrali 6 z 11 rozegranych na swoim terenie spotkań. Fatalna postawa w domowych meczach sprawiła, że Wojskowi cudem utrzymali się w lidze - zajęli ostatnie bezpieczne miejsce, mając taki sam dorobek punktowy (18), co znajdujący się już w strefie spadkowej Górnik Bytom.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: awantura na boisku. Trener posunął się za daleko
Rekordy nieudolności
Nie ma dziś w PKO Ekstraklasie drużyny, która byłaby równie gościnna co Legia. Wojskowi przegrali więcej domowych spotkań niż jakikolwiek inny zespół. Dla porównania, warszawianie już teraz przegrali u siebie tyle razy co w dwóch poprzednich sezonach łącznie.
A poza Warszawą ekipa Vukovicia wcale nie radzi sobie lepiej. Przegrała 8 wyjazdowych meczów, co oznacza, że w tym sezonie schodziła z boiska pokonana łącznie już 15 razy i to kolejny niechlubny rekord, który Wojskowym udało się ustanowić. Dotąd najwięcej porażek Legia doznała w sezonach 1936 i 1975/76, w których przegrała po 13 spotkań.
A przypomnijmy, że jesienią warszawianie wpadli w spiralę porażek i wyrównali niechlubny rekord klubu z 1936 roku pod względem kolejnych przegranych meczów. Między 9. a 15. kolejką Legia doznała 7 porażek z rzędu, a przez tę czarną serię wylądowała w strefie spadkowej po raz pierwszy od 28 lat.
Pożegnanie z Europą
Na pięć kolejek przed końcem sezonu ustępujący mistrzowie kraju wciąż nie są pewni utrzymania w PKO Ekstraklasie, ale 7 punktów przewagi nad strefą spadkową daje im pewien komfort. Wojskowi unikną więc kompromitacji i nie będą drugim po Polonii Bytom mistrzem Polski, który spadnie z ligi.
Z drugiej strony, bez katastrofy przy Łazienkowskiej 3 się nie obejdzie, bo pierwszy raz od 18 lat Legia nie awansuje do rozgrywek UEFA. Ostatnim sezonem, w którym warszawian zabrakło w europucharach, były rozgrywki 2003/04. W 17 kolejnych edycjach Legia zawsze brała udział: w Pucharze UEFA/Lidze Europy albo Lidze Mistrzów.
Legia wciąż ma szansę na zajęcie czwartego miejsca, które - ze względu na udział Lecha Poznań i Rakowa Częstochowa w finale Pucharu Polski - da awans do Ligi Konferencji. Problem w tym, że do będącej dziś na tej pozycji Lechii Gdańsk Wojskowi mają aż 13 punktów straty.
Jak wyliczył Paweł Mogielnicki z 90minut.pl, po porażce z Piastem szanse Legii na zajęcie czwartego miejsca wynoszą 0,04 proc. Brak awansu do europucharów będzie dla klubu z Łazienkowskiej 3 porażką nie tylko w wymiarze prestiżowym, ale też ekonomicznym.
Szanse na 4. miejsce:
— Paweł Mogielnicki (@mogiel90) April 18, 2022
Lechia 61,0%
Radomiak 22,2%
Piast 11,7%
Wisła Płock 3,7%
Górnik 1,2%
Raków 0,07%
Cracovia 0,05%
Legia 0,04%
Pogoń 0,01%
Warta 0,004%
Lech < 0,001%
Realne skutki sportowej zapaści Legii można oszacować na stratę rzędu 40 mln zł, co zrobiliśmy TUTAJ. To 37 proc. budżetu klubu. Na tę kwotę składają się premie, o których dziś Legia może zapomnieć: od Ekstraklasy SA awans do europucharów i od UEFA za udział w jej rozgrywkach.