Ruch Chorzów w końcu zatrzymany. Szanse na bezpośredni awans niemal pogrzebane

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Tomasz Wójtowicz
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Tomasz Wójtowicz

Ruch Chorzów doznał pierwszej porażki w rundzie wiosennej. Po przegranej 0:1 z Radunią Stężyca Niebiescy znacznie ograniczyli swoje szanse na bezpośredni awans.

Po wygranej w Rzeszowie z liderem eWinner II ligi Stalą, Ruch chciał pójść za ciosem. Rywal Radunia musiał w Chorzowie wygrać, jeśli chciał włączyć się do gry o baraże.

Stadion przy Cichej kibice opuszczali rozczarowani. 3. zespół ligi zagrał słaby mecz, natomiast rywal zaprezentował się z bardzo dobrej strony i po trzy punkty sięgnął zasłużenie.

Większa część potyczki odbywała się bez dopingu kibiców, którzy chcieli w ten sposób uczcić tragicznie zmarłych górników. Fani jednak kilka razy nie wytrzymali, nerwowo reagując na dość kontrowersyjne decyzje sędziego Roberta Marciniaka. Arbiter przy Cichej zademonstrował fatalną dyspozycję. Nic dziwnego, że płytę boiska opuszczał przy ogromnych gwizdach. - Sędzia rozstrzygał jakieś inne zawody, momentami. Jego postawa nie była jednak przyczyną porażki. To my nie zasługiwaliśmy na wygraną - powiedział trener Ruchu Jarosław Skrobacz.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: awantura na boisku. Trener posunął się za daleko

- To nie był nasz dzień - dodał szkoleniowiec. Trener po ostatnim spotkaniu w Rzeszowie powiedział, że wygrana tam może nic nie dać, jeśli w kolejnych meczach drużyna z Cichej nie wygra. Nie spodziewał się, że siedem dni później jego słowa staną się smutną dla chorzowian prawdą.

Radunia już do przerwy powinna prowadzić. Jednak gościom brakowało skuteczności. Po zmianie stron, ok. 65. minuty  kibice zaczęli dopingować zespół. Po chwili, po składnej akcji Kuba Lizakowski z bliska wbił piłkę do bramki.

Chorzowianie starali się odpowiedzieć, stworzyli sobie kilka okazji, jednak brakowało im skuteczności. Goście, w bardzo nerwowej atmosferze dowieźli wygraną do końca i zbliżyli się do 6. miejsca.

Ruch do wicelidera Chojniczanki traci już pięć punktów. Zespół z Chojnic w 29. serii otrzymał punkty bez gry. - Chciałbym żeby Chojniczanka grała z tak zdeterminowanym rywalem jak my dzisiaj - powiedział Jarosław Skrobacz.

Niebiescy zimą podkreślali, że chcieliby uniknąć baraży, które są loterią. Te wydają się dla chorzowian niemal nieuniknione. Być może za kilka tygodni przy Cichej Ruch po raz kolejny zagra z Radunią. Tym razem w play-off.

Ruch Chorzów - Radunia Stężyca 0:1 (0:0)
0:1 - Kuba Lizakowski 69'

Składy:

Ruch Chorzów: Bielecki - Kasolik, Zubkow, Szywacz - Żuk, Marković (46' Wyroba), Sikora, Wójtowicz (74' Żagiel) - Foszmańczyk (46' P. Stępień), Janoszka (79' Malec) – Szczepan.

Radunia Stężyca: Tułowiecki - Orłowski, Szur, Kosznik, Lizakowski, Nowicki, Łuczak (77' Retlewski), Witek, J. Letniowski, R. Stępień (84' Szuprytowski), Surdykowski

Żółte kartki: Foszmańczyk, Janoszka, Kasolik, Wyroba, Wójtowicz (Ruch) oraz Lizakowski, Surdykowski (Radunia).

Sędzia: Robert Marciniak (Kraków).

Widzów: 6 588.

Czytaj także:
Ruch Chorzów odłożył świętowanie Stali Rzeszów. Niebiescy wciąż ścigają Chojniczankę
Ruch Chorzów czeka na potknięcie Chojniczanki. "To zwycięstwo może nic nie znaczyć"

Źródło artykułu: