Jeszcze w tym miesiącu ma zostać potwierdzony transfer Erlinga Haalanda z Borussii Dortmund do Manchesteru City. Klub z Etihad Stadium ma wydać na napastnika 75 milionów euro. Nie jest to duża suma, biorąc pod uwagę klasę zawodnika i fakt, że ma dopiero 21 lat.
Taki wydatek odstraszył jednak Real Madryt. W stolicy Hiszpanii uznano, że zawodnik ma zbyt wiele problemów ze zdrowiem, by wydawać na niego tyle pieniędzy.
Największa gwiazda Borussii Dortmund opuściła w tym sezonie dziesięć spotkań z powodu problemów mięśniowych. W Manchesterze jeszcze bardziej obawiają się o kostkę piłkarza. Haaland tej kontuzji nabawił się podczas meczu reprezentacji Norwegii 29 marca.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: dobre wieści dla kibiców kadry. Ten film daje nadzieje
Wydawało się, że nie był to groźny uraz, bowiem po powrocie do klubu Haaland wystąpił we wszystkich trzech spotkaniach ligowych. Ziarno niepewności zasiał jednak Marco Rose, który przed meczem z VfL Wolfsburg (16 kwietnia) przekazał mediom, że Haaland "nie jest jeszcze wolny od bólu" i "przed meczem może wziąć małą tabletkę". Borussia wygrała to spotkanie 6:1, a Haaland dwukrotnie wpisał się na listę strzelców.
Trener wyjawił też, że zawodnik nie chciał poddać się rezonansowi magnetycznemu. Czym było to spowodowane? Według dziennikarzy z niemieckiej gazety "WAZ" może mieć to związek z nadchodzącym transferem.
Gdyby się okazało, że uraz jest poważniejszy niż do tej pory zakładano, po stronie Manchesteru City niepokój o zdrowie zawodnika jeszcze by wzrósł. Z drugiej strony, Haaland gra po 90 minut i zdobywa bramki dla Borussii. Te wieści na pewno uspokajają błękitną część Manchesteru.
W sumie Haaland strzelił dla Borussii 82 gole w 85 meczach. W Dortmundzie nie był jednak w stanie sięgać po najważniejsze trofea w klubowej piłce. Inaczej ma być w Manchesterze City, gdzie właśnie trwają przygotowania do pierwszego spotkania półfinałowego Ligi Mistrzów przeciwko Realowi Madryt.
Zobacz też: Nie tylko Haaland. Manchester City zainteresowany jeszcze jedną gwiazdą