Robert Lewandowski zdobył dziesiąty tytuł mistrza Niemiec - w tym ósmy z Bayernem - w ósmym sezonie z rzędu grając w Monachium. Pierwsze dwa wywalczył z Borussią Dortmund.
Jedni powiedzą, że nie ma się tym co przesadnie zachwycać. Zgoda, bo Bayern w Niemczech może przegrać jedynie sam ze sobą, o czym świadczą suche liczby i dziesięcioletnia dominacja na tamtejszym rynku. Ale nie sposób nie docenić osiągnięcia naszego piłkarza i na chwilę się nie zatrzymać. Bo czy jest choć jeden Polak, który w profesjonalnym futbolu wygrał w zagranicznej lidze dziesięć razy? I czy zrobił to w rozgrywkach zaliczanych do najlepszych w Europie? Nie.
Nawet w "ogórkowych" ligach nie znajdzie się kozak znad Wisły trzaskający sezon w sezon tytuły mistrzowskie tak często, jak robi to w Niemczech "Lewy". Wielu było takich, którzy w słabszych krajach czarowali. Łukasz Sosin, czterokrotny król strzelców ligi cypryjskiej, wygrał tamtejsze rozgrywki dwa razy. Tomasz Gruszczyński z Dudelange siedem razy zwyciężył ligę luksemburską. Na tamte czasy, czyli początek XXI wieku, Cypr i Luksemburg były zaściankiem dużego futbolu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ibrahimović nie przestaje zadziwiać. To nie fotomontaż!
W Walii, gdzie piłka klubowa nigdy nie liczyła się na arenie międzynarodowej, Adrian Cieślewicz z The New Saint triumfował w lidze sześciokrotnie.
Przechodząc do poważniejszych piłkarsko krajów - Michał Żewłakow ma na swoim koncie pięć mistrzostw, ale rozbitych na dwa państwa: Belgię i Grecję (2 z Anderlechtem, 3 z Olympiakosem). Marcin Wasilewski z Anderlechtem wygrał ligę cztery razy (plus można mu zaliczyć jedno mistrzostwo Anglii z Leicester). Artur Boruc i Maciej Żurawski z Celtikiem trzy razy byli najlepsi w Szkocji. Łukasz Załuska - cztery.
Tomasz Kuszczak wywalczył cztery mistrzostwa Anglii z Manchesterem United, choć podobnie jak Załuska był rezerwowym. Z kolei Krzysztof Warzycha i Mariusz Lewandowski zwyciężyli w rozgrywkach greckiej i ukraińskiej elity po pięć razy.
Historia pokazuje, że do wyczynu Lewandowskiego nikt się nawet nie zbliżył. No, chyba że... Ernest Pohl. Ale legendarny piłkarz Górnika Zabrze dziesięć mistrzostw wywalczył na krajowym, polskim podwórku.
Natomiast Robert Lewandowski wyrównał właśnie dorobek Davida Alaby i razem z Austriakiem jest najbardziej utytułowanym obcokrajowcem w historii Bundesligi. Co więcej - w najlepszych pięciu ligach Europy nie ma cudzoziemca, który miałby więcej tego typu osiągnięć, co kapitan reprezentacji Polski. Leo Messi wygrał La Ligę z Barceloną także 10 razy.
O wyczynie Roberta Lewandowskiego będzie mówiło się w Polsce do końca istnienia świata. Nasz napastnik bije wszystkich na głowę i zrównuje się z "Bogiem futbolu". Można tak wyliczać i wyliczać, a Lewandowski od nastu lat robi po prostu swoje. Od 13 lat tylko w jednym sezonie nie zdobył żadnego trofeum (2012-13). To tak dla przypomnienia, gdyby komuś te niewiarygodne osiągnięcia spowszedniały.
I to wszystko na naszych oczach, w ciągu 12 lat gry Lewandowskiego w Bundeslidze. A kto wie, być może jest to ostatni tytuł mistrzowski kapitana reprezentacji na niemieckiej ziemi.
Mateusz Skwierawski, dziennikarz WP SportoweFakty
Czytaj też:
Kolejny rekord Ronaldo
Nokaut w wykonaniu Termaliki