Legenda United o przyszłości Cristiano Ronaldo

PAP/EPA / Na zdjęciu: Cristiano Ronaldo
PAP/EPA / Na zdjęciu: Cristiano Ronaldo

Zdaniem byłego klubowego kolegi Cristiano Ronaldo, Dimitara Berbatova, Portugalczyk latem może opuścić Manchester United. Wszystko zależy od końcowych rozstrzygnięć w Premier League.

Powrót Cristiano Ronaldo do Manchesteru United niewątpliwie był jednym z transferowych wydarzeń letniego okienka. Legenda "Czerwonych Diabłów" znowu gra w miejscu, gdzie wszystko na dobre się dla niego zaczęło.

Tak samo szybko może się jednak skończyć. Wobec słabej formy sportowej klubu z Old Trafford portugalski gwiazdor latem może zastanowić się poważnie nad swoją przyszłością.

Zdaniem Dimitara Berbatova wszystko będzie uzależnione od końcowych rozstrzygnięć w Premier League. "Jeśli zdecyduje się odejść, oczywiście nie możesz go winić. Kiedy jesteś przyzwyczajony do gry w Lidze Mistrzów przez każdy rok swojej kariery, a potem jej nie masz, trudno to zaakceptować" - napisał legendarny bułgarski snajper w artykule swojego autorstwa na portalu BetFair.

Powrót Cristiano niewątpliwie trzeba uznać za udany pod względem tego, jaką formę sportową prezentuje na boisku. Problemem jest jednak gra całego zespołu, który nie potrafi zaspokoić piłkarskich oczekiwań legendy Realu Madryt.

Kapitan reprezentacji Portugalii w obecnym sezonie dla United wystąpił w 37 meczach. Udało mu się w tym czasie strzelić 23 gole oraz zanotować trzy asysty.

"Czerwone Diabły" jako zespół prezentują się jednak fatalnie. Obecnie w tabeli Premier League zajmują dopiero szóste miejsce. Do pozycji gwarantującej grę w rozgrywkach Ligi Mistrzów tracą aż pięć punktów.

Zobacz też: 
Carlo Ancelotti rekordzistą. Jedyny taki trener w historii
Kylian Mbappe ma dość. "Wystarczy"

ZOBACZ WIDEO: "Z Pierwszej Piłki". Żaden Polak nie dokonał tego co Lewandowski. Ten rekord może przetrwać wieczność

Komentarze (1)
avatar
Husarzyk
30.04.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie wiem, po jaką cholere cytujecie Berbatowa. Bułgar mógł być lepszy niż Cristiano, ale sam sobie zepsuł karierę