Zamiast święta, skandal. Piłkarze Lecha Poznań nie mogą liczyć na wsparcie swoich fanów podczas finału Pucharu Polski na PGE Narodowym w Warszawie.
Prawie 13 tysięcy fanów nie zostało wpuszczonych na mecz przez policję. Wszystko to pokłosie decyzji władz miasta, które zgodziły się na organizację imprezy masowej, jaką jest finał Pucharu Polski, tylko pod warunkiem ograniczenia wielkości flag.
Sytuacje próbował ratować PZPN, który napisał w tej kwestii odwołanie. To jednak nie przyniosło żadnego skutku.
Efekt jest taki, że tysiące fanów "Kolejorza" zamiast dopingować swoich ulubieńców na trybunach, stoją rozwścieczeni przed bramami PGE Narodowego. Policja miała już nawet użyć gazu łzawiącego w celu ich uspokojenia..
Oburzenia sytuacją nie krył prezes PZPN Cezary Kulesza, który zapowiedział, że w przypadku braku zmian decyzji finał Pucharu Polski nie będzie już rozgrywany w Warszawie.
Teraz głos zabrał Kamil Bortniczuk. "To powinno być święto piłki i kibiców. Elementem kibicowania są też oprawy - bardzo często patriotyczne" - napisał w mediach społecznościowych.
"Nieodpowiedzialne decyzje mogą to święto zepsuć, a dodatkowo sprowadzić zagrożenie dla bezpieczeństwa publicznego. Trzeba z tej sytuacji wyciągnąć wnioski na przyszłość" - dodał.
To powinno być święto piłki i kibiców. Elementem kibicowania są też oprawy - bardzo często patriotyczne.
— Kamil Bortniczuk (@KamilBortniczuk) May 2, 2022
Nieodpowiedzialne decyzje mogą to święto zepsuć, a dodatkowo sprowadzić zagrożenie dla bezpieczeństwa publicznego.
Trzeba z tej sytuacji wyciągnąć wnioski na przyszłość. https://t.co/tcHZS8pyuS
Zobacz także:
Awantura przed finałem Fortuna Pucharu Polski. Kibice wstrzymali ruch
PZPN ukarany po barażu o mundial. Poszło o zachowanie kibiców
ZOBACZ WIDEO: Co ze zdrowiem byłego agenta Lewandowskiego? Mamy informacje prosto od Kucharskiego!