Boniek grzmi po finale Pucharu Polski. Pisze o patologii

WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Zbigniew Boniek
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Zbigniew Boniek

Finał Pucharu Polski na PGE Narodowym, w którym Raków Częstochowa pokonał Lecha Poznań (3:1), był rozgrywany w cieniu wielkiego skandalu. Mocny głos w mediach społecznościowych zabrał Zbigniew Boniek.

W tym artykule dowiesz się o:

Finał Pucharu Polski na PGE Narodowym w Warszawie był rozgrywany w cieniu wielkiego skandalu. Fani Lecha Poznań chcieli wnieść duże flagi, tzw. sektorówki, na które zgody nie wydali organizatorzy. Służby trzymały się wcześniejszych ustaleń, blokując bramy prowadzące na trybunę, która była przeznaczona dla fanów drużyny z Poznania. Doszło do starć z policją.

Jeszcze na początku spotkania prezes PZPN Cezary Kulesza stanął po stronie kibiców Lecha Poznań i nie zapowiedział, że jeśli w przyszłości Państwowa Straż Pożarna nie zmieni swojego stanowiska, finał PP nie będzie organizowany w Warszawie.

Głos w mediach społecznościowych zabrał były prezes PZPN Zbigniew Boniek, który miał kilka ciekawych i odważnych wniosków. Podkreśla, że obecne władze PZPN nie ponoszą żadnej winy za sytuację z poniedziałku. Dodał również, iż ma nadzieję, że finał Pucharu Polski pozostanie jednak w stolicy. Na koniec mówił także o... patologii.

ZOBACZ WIDEO: Idą zmiany w Lechii. Czy klubowi grozi niedawny scenariusz Wisły?

"Chłodne wnioski po Finale PP - 1. Obecny PZPN ( zrobił wszystko) nie ponosi żadnej winy za decyzje PSP 2. Myślenie o zmianie miejsca Finału to ogromny krok w tył - prestiżowy, propagandowy itd 3. Nie można pozwolić by patologia decydowała kto wchodzi a kto nie na mecz finałowy" - napisał Boniek.

Po meczu - na spotkaniu z dziennikarzami - dokładny raport zdał Sylwester Marczak, rzecznik prasowy policji. Z jego relacji wynika, że doszło do dwóch starć kibiców z policją. Pierwszy miał miejsce tuż przed przerwą, drugi za to już po zakończeniu spotkania.

Funkcjonariusze - za pierwszym razem - użyli środków przymusu bezpośredniego, w postaci granatów hukowych oraz siły fizycznej. Zaprzeczył, by policja użyła tam gazu. Oddano za to salwę w powietrze z broni gładkolufowej.

Zobacz także:
"Manifestacja siły". Eksperci zachwyceni widowiskiem w Lidze Mistrzów
Hiszpanie dumni z Villarreal. Sypią się pochwały

Komentarze (9)
avatar
Król Stefan
5.05.2022
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Za całą patologię piłki nożnej odpowiada PZPN i jej prezes czyli rudy Zibi. Niech nie umywa rąk bo nie zrobili nic aby walczyć z tą patologią 
avatar
Bronek 49
4.05.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
patologią to jest rudy broni tych którzy nie chcieli się zastosować do wymagań organizatorów tego meczu ,kibice Rakowa zastosowali się do tego a pyry myśleli że im wszystko wolno , jakby to tyc Czytaj całość
avatar
yes
4.05.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Może takie mecze nie powinny być rozgrywane na narodowym? O wydarzeniach piłkarskich na innych stadionach pisane jest mniej, krócej i spokojniej... Czytaj całość
avatar
Marco Polonia
4.05.2022
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
To że przez nawet najbardziej wierni kibice przez flagi, w których na bank było coś więcej, nie wchodzą na mecz pokazuje że to kibice nie byli. To znaczy byli,tylko rządzą kibole którzy nie po Czytaj całość
avatar
Katon el Gordo
4.05.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
",,prezes PZPN Cezary Kulesza stanął po stronie kibiców Lecha Poznań i nie zapowiedział..." - chyba raczej powinno być: I ZAPOWIEDZIAŁ. Taka drobna sugestia do autora: przeczytaj tekst przed op Czytaj całość