"Lewy" na okładkach gazet. I ten nagłówek

W niedzielny wieczór FC Barcelonę czeka trudny test i wyjazdowa konfrontacja z Athletic Bilbao. W kontynuowaniu serii zwycięstw Dumie Katalonii pomoże już Robert Lewandowski, który wraca do gry po przerwie spowodowanej kontuzją.

Krzysztof Kaczmarczyk
Krzysztof Kaczmarczyk

"Sport"

"Po ligę!" - niemal krzyczy na swojej okładce "Sport". Na jej głównym planie jest Robert Lewandowski, na którego w niedzielny wieczór będą zwrócone wszystkie oczy.

"Lewandowski wraca do wyjściowej jedenastki, aby odnieść decydujące zwycięstwo w jednym z najbardziej skomplikowanych występów do końca sezonu" - dodaje dziennik.

Podano też słowa Xaviego, który przyznał, że jego FC Barcelona musi utrzymać dziewięć punktów przewagi. O meczach z Athletic Bilbao i Realem Madryt mówi z kolei, że to "połowa ligi".

Kibicuj "Lewemu" i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)

RC Celta kontra FC Barcelona - oglądaj na żywo w Eleven Sports 1 o 20:55 w Pilocie WP (link sponsorowany).

RC Celta kontra FC Barcelona - oglądaj na żywo w Eleven Sports 1 o 20:55 w Pilocie WP (link sponsorowany).

Czy Robert Lewandowski strzeli gola w niedzielę na San Mames?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Polub Piłkę Nożną na Facebooku
Zgłoś błąd
Komentarze (6)
  • Kielar-Alchemik Zgłoś komentarz
    Lewandowski wraca po kontuzji, więc rytmu meczowego nie ma, dużo szczęścia musiałby mieć, żeby zaistnieć w dzisiejszym meczu. Czyli wiadomo jakie będą komentarze po meczu na San Mames
    Czytaj całość
    " Lewy niewidoczny" "Napastnik Barcelony nie istniał na boisku" itd. itp. Takie to już będzie to życie Lewego w tej Barcelonie.
    • ZK590 Zgłoś komentarz
      Zdjęcie na okładce to bardzo ciężkie brzemię . Trzymaj się Robert.
      • yes Zgłoś komentarz
        Na okładkach piszą "Lewandowski"! Im to przychodzi łatwiej!!
        • tomkal Zgłoś komentarz
          przeinwestowanie Barsy tylko Drewniak macha konczynami dziobem człapie, Bajern happpi i kontent ze sie go pozbył . oby jeszcze u nas go nie powoływali