W tym artykule dowiesz się o:
bt.dk: To było obrzydliwe
FC Kopenhaga w starciu z Manchesterem City skazywana była na pożarcie. Eksperci zastanawiali się nad tym, jakie będą rozmiary zwycięstwa obrońców tytułu w Lidze Mistrzów. Ostatecznie drużyna City wygrała 3:1. Mogła dużo wyżej, ale w bramce duńskiego zespołu był Kamil Grabara, który kilkukrotnie uratował zespół przed stratą gola.
"To było obrzydliwe. Manchester City przyjechał, zobaczył i zwyciężył w Kopenhadze. Przez długi czas pokazywał, że pochodzi z zupełnie innej galaktyki niż mistrzowie Danii. FCK miała szczęście, że nie straciła trzech czy czterech goli w pierwszej połowie. To mógł być rozlew krwi, ale cud sprawił, że zespół z Kopenhagi jeszcze żył. Aby mieć pierwszego duńskiego ćwierćfinalistę, potrzebne jest coś więcej niż tylko szczęście" - ocenia serwis bt.dk.
"Ekstrabladet": Porażka na Parken
"Dla FCK był to pierwszy ważny mecz od dwóch miesięcy i w tym okresie City odniosło dziesięć zwycięstw w dziesięciu meczach. Innymi słowy, obie drużyny przystąpiły do meczu z bardzo różnymi punktami startowymi. Manchester City w pierwszych 25 minutach meczu mógł prowadzić co najmniej 2:0. FCK uniknęła jednak paniki" - czytamy w "Ekstrabladet".
"Gol stracony w doliczonym czasie pierwszej połowy był jednak wiadrem zimnej wody na głowy gospodarzy. Przez długi czas wydawało się, że Kopenhaga przegra 1:2. Grabara miał kilka dobrych interwencji, które uchroniły zespół przed stratą gola, ale City znów wbili nóż w plecy rywali" - ocenił duński dziennik.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kopnął spod własnej bramki. Zdobył wymarzonego gola
"Tipsbladet": To była naiwność
Serwis "Tipsbladet" dodaje, że piłkarze FC Kopenhagi byli sfrustrowani. "To była naiwność. Manchester City dominował, ale przez długi czas wydawało się, że Kopenhaga po prostu przegra 1:2. Tak jednak nie było. W ostatnich sekundach meczu, tuż po dwóch świetnych interwencjach Kamila Grabary, Manchester City ograł defensywę rywali, a Phil Foden w stosunkowo łatwy sposób mógł umieścić piłkę w bramce. Było 3:1. To wynik, który frustruje piłkarzy Lwów" - oceniono.
BBC: Manchester City uniknął potencjalnej skórki od banana
"Po tym, jak Kevin De Bruyne dał drużynie Pepa Guardioli szybkie prowadzenie, wydawało się, że goście odniosą wysokie zwycięstwo. Tak jednak nie było, ale Manchester City uniknął potencjalnej skórki od banana. Kopenhaga grała pierwszy mecz od dwóch miesięcy, ale Guardiola ostrzegał przed meczem, że to wcale nie ułatwi gry jego drużynie. Były bramkarz Liverpoolu Kamil Grabara odegrał kluczową rolę w ograniczeniu liczby goli strzelonych przez City" - czytamy w internetowym wydaniu BBC.