W tym artykule dowiesz się o:
Robert Lewandowski (Borussia Dortmund)
Naszego zestawienia nie mógł otwierać nikt inny. W sezonie 2013/2014 "Lewy" został pierwszym polskim królem strzelców niemieckiej Bundesligi w historii. Na ten tytuł zapracował zdobyciem 20 bramek, do których dołożył 11 asyst, dzięki czemu wygrał też klasyfikację kanadyjską ligi. [ad=rectangle] Ponadto w minionych rozgrywkach 26-letni Polak został rekordzistą Borussii Dortmund pod względem bramek zdobytych w europejskich pucharach. Na arenie międzynarodowej w barwach BVB trafił 18 razy - o jeden raz więcej od Stephane'a Chapuisata.
Choć na zakończenie przygody z Borussią Lewandowski nie zdobył żadnego trofeum, to z Signal-Iduna Park pożegnał się w doskonałym stylu.
Zobacz drogę Roberta Lewandowskiego po tytuł króla strzelców Bundesligi:
Mateusz Klich (PEC Zwolle)
Wychowanek Tarnovii długo pozostawał obiektem drwin ze względu na to, że przez półtora roku w VfL Wolfsburg nawet nie zadebiutował w I zespole Wilków. Dziś już wiadomo, że nie chodziło tylko o umiejętności...
W styczniu 2013 roku "Clichy" trafił na wypożyczenie do PEC Zwolle, gdzie w pierwszym półroczu udowodnił, że czas spędzony w Wolfsburgu mimo wszystko nie był stracony, a w sezonie 2013/2014 poprowadził Niebieskopalcych do historycznego triumfu w Pucharze Holandii i co za tym idzie debiutanckiego występu w europejskich pucharach.
W samym finale, w którym Zwolle zdemolowało Ajax Amsterdam 5:1, Klich zaliczył asystę i miał olbrzymi udział przy dwóch innych bramkach swojej ekipy. Ogółem w minionym sezonie rozegrał 34 spotkania, strzelił 4 gole i zaliczył 10 asyst. Ponadto - jak wyliczyli organizatorzy Eredivisie - Klich wypracował kolegom aż 47 bramkowych szans, czyli najwięcej w swojej drużynie.
Zobacz gole i asysty Mateusza Klicha w sezonie 2013/2014:
Kamil Glik (Torino FC)
"Il Capitano"! 26-letni Polak jest prawdziwym idolem kibiców Torino, a po podpisaniu nowej, obowiązującej do 2017 roku umowy jest też na dobrej drodze do tego, by stać się jedną z legend klubu z Piemontu.
W minionym sezonie, przed którym Glik został wybrany kapitanem zespołu, Torino po raz pierwszy od 21 lat awansowało do europejskich pucharów. Co prawda trochę kuchennymi drzwiami, ale jednak zagra w Europie. Z roku na rok coraz lepszym Glikiem jako kapitanem.
Reakcja kibiców Torino na spotkanie Kamila Glika:
Marek Zub (Żalgiris Wilno)
Polskich trenerów pracujących za granicą można policzyć na palcach jednej ręki, więc doceńmy zasługi Marka Zuba, który od sierpnia 2012 roku pracuje w litewskim Żalgirisie Wilno.
Co prawda na Litwie liga rozgrywana jest w systemie wiosna-jesień, ale jesienią 2013 roku grający pod jego wodzą Żalgiris cieszył się z pierwszego od 1999 roku mistrzostwa kraju, a w maju zdobył Puchar Litwy.
Ktoś powie, że to tylko litewska liga? Na pewno nie Mariusz Rumak i jego Lech Poznań, który przygodę z Ligą Europejską 2013/2014 zakończył na dwumeczu z Żalgirisem właśnie.
Wojciech Szczęsny (Arsenal Londyn)
"Lewy" został pierwszym polskim królem strzelców niemieckiej Bundesligi, a Wojciech Szczęsny pierwszym Polakiem, który wygrał "Złote Rękawice Premier League", czyli nagrodę dla najlepszego bramkarza angielskiej ekstraklasy: 24-letni golkiper w 16 ligowych meczach zachował czyste konto.
Trzeba pamiętać też, że Szczęsny zaliczył duży jakościowy skok. Po nieudanej końcówce minionego sezonu wrócił silniejszy, co udowodnił w przeciągu ostatnich 10 miesięcy.
Najlepsze interwencje Wojciecha Szczęsnego w sezonie 2013/2014:
Łukasz Fabiański (Arsenal Londyn)
Wojciech Szczęsny nie dopuszczał Łukasza Fabiańskiego do bramki Kanonierów w Premier League i Lidze Mistrzów, ale już w krajowych pucharach bronił właśnie "Bambi". I to bronił tak, że klub z Północnego Londynu sięgnął po pierwsze od 2005 roku trofeum, po raz 11. w historii wygrywając Puchar Anglii.
Nie byłoby tego sukcesu bez Fabiańskiego, który stał się bohaterem kibiców z Emirates Stadium, broniąc dwie "11" w konkursie rzutów karnych w półfinale rozgrywek z Wigan Athletic.
Dobrą postawą w FA Cup Fabiański wygrał sobie kontrakt w Swansea City. Jego pozostanie w Premier League wcale nie było takie pewne - przecież w trzech ostatnich sezonach był tylko rezerwowym.
Konkurs rzutów karnych w półfinale Pucharu Anglii Arsenal - Wigan Athletic: [wrzuta=13GulA7qUwl,mmkk07]
Marcin Wasilewski (Leicester City)
Po pięciu latach przerwy doczekaliśmy się polskiego zawodnika "z pola" w angielskiej Premier League. Do najlepszej według wielu ligi świata wjechał właśnie "Polski Czołg", czyli Marcin Wasilewski.
Były reprezentant Polski w połowie września dołączył do Leicester City i z miejsca stał się podstawowym zawodnikiem Lisów. Wystąpił w 31 na 38 możliwych do rozegrania spotkań i wywalczył z zespołem z King Power Stadium awans do Premier League.
Będzie 13. Polakiem w historii w Premiership, a jest drugim po Dariuszu Kubickim Polakiem, który wywalczył do niej awans.
Kamil Grosicki (Sivasspor / Stade Rennes)
"Grosik" przez dwa i pół roku był ulubieńcem kibiców Sivassporu i prawdziwą gwiazdą tureckiego zespołu, ale od początku sezonu 2013/2014 został skazany na niebyt, gdy okazało się, że nie przedłuży kontraktu z klubem.
Dopiero pod koniec stycznia 2014 roku wyrwał się z "jasyru" i we Francji odbudował swoją markę. Przenosiny z ligi tureckiej do Ligue 1 to sportowy awans Polaka, a zmiana ligi odbyła się dla niego praktycznie bezboleśnie. Pomógł Stade Rennes w utrzymaniu w lidze i wprowadził swoją nowa drużynę do finału Pucharu Francji. Bilans 26-latka w Rennes to 17 występów, 2 gole i 3 asysty.
[wrzuta=6grNjzd4d5r,mmkk07]
Waldemar Sobota (Club Brugge)
Dobrze do belgijskiego Club Brugge wprowadził się Waldemar Sobota. Niebiesko-czarni przy udziale Polaka wywalczyli brązowy medal mistrzostw Belgii, walkę o tytuł przegrywając na ostatniej prostej.
27-letni reprezentant Polski zagrał w 32 meczach, w których zdobył 6 bramek i zaliczył 5 asyst - takiego bilansu nie miał w żadnym z trzech sezonów, jakie rozegrał w T-Mobile Ekstraklasie.
Zobacz najlepsze zagrania Waldemara Soboty 2013/2014:
Łukasz Szukała (Steaua Bukareszt)
Nieczęsto zdarza się, by Polak zostawał mistrzem ligi silniejszej od polskiej, więc doceniamy Łukasza Szukałę, który właśnie po raz drugi z rzędu został mistrzem Rumunii w barwach Steauy Bukareszt. W minionym sezonie 29-letni stoper zadebiutował też w Lidze Mistrzów, w drodze do niej w pobitym polu zostawiając mistrza Polski - Legię Warszawa.