W tym artykule dowiesz się o:
W zimowym oknie kluby Ekstraklasy dokonały już 63 transferów. Każdy z zespołów ma w kadrze nowe twarze, a na razie najaktywniejszy był Górnik Zabrze, który pozyskał sześciu zawodników. Najmniej działo się w Pogoni Szczecin, Ruchu Chorzów i Zagłębiu Lubin - te drużyny wzmocniło do tej pory tylko po dwóch piłkarzy.
Aż 38 z piłkarzy zakontraktowanych przez kluby Ekstraklasy to obcokrajowcy i aż 54 transfery to transfery z zewnątrz. Kluby w obrębie Ekstraklasy zmieniło zimą raptem dziewięciu zawodników.
Na pozyskanie 63 piłkarzy kluby Ekstraklasy wydały zimą łącznie ok. 12 mln zł, ale ten najgłośniejszy transfer zimowego okna był bezgotówkowy... Oto 10 najważniejszych ruchów zimowego okna w Ekstraklasie.
10. Paweł Golański (Górnik Zabrze)
Górnik pozyskał 14-krotnego reprezentanta Polski na zasadzie wolnego transferu po tym, jak ten rozwiązał kontrakt z ASA Targu Mures. Jego druga przygoda z rumuńskim futbolem trwała tylko pół roku.
Golańskiego chciały pozyskać inne kluby Ekstraklasy, w tym Termalica Bruk-Bet Nieciecza, ale ten wybrał ofertę walczącego o utrzymanie Górnika. Nie bez wpływu na to miała osoba Leszka Ojrzyńskiego - panowie pracowali razem już w Koronie Kielce (2012-2013).
- Nigdy nie ukrywałem, że z trenerem pracowało mi się bardzo dobrze. Odpowiada mi jego charakter i charyzma, ale też sama nazwa "Górnik Zabrze", która w polskiej piłce dużo znaczy. Były inne oferty, ale razem z menedżerem i rodziną zdecydowaliśmy, że to będzie odpowiedni krok - mówi 34-letni obrońca.
9. Marco Paixao (Lechia Gdańsk)
Powrót do Polski wicekróla strzelców Ekstraklasy 2013/2014 to jedno z ciekawszych wydarzeń zimowego okna transferowego, ale stosunkowo niska pozycja w naszym rankingu spowodowana jest tym, że Paixao jesienią praktycznie nie grał, a i teraz leczy kontuzję, więc może upłynąć sporo czasu, nim zacznie grać na miarę oczekiwań.
A te, biorąc pod uwagę jego wyczyny ze Śląska Wrocław, są wysokie. W sezonach 2013/2014 i 2014/2015 zdobył aż 34 bramki w 66 występach dla WKS-u. Latem minionego roku odszedł na zasadzie wolnego transferu do Sparty Praga, ale wystąpił dla niej tylko w sześciu meczach, a od końca września był wyłączony z gry z powodu kontuzji.
8. Vladimir Volkov (Lech Poznań)
30-letni Czarnogórzec ma zastąpić przy Bułgarskiej 17 Barry'ego Douglasa, który został sprzedany do Konyasporu. To piłkarski obieżyświat. Występował w serbskich BSK Borca i OFK Belgrad, portugalskim Portimonense SC i mołdawskim Sheriffie Tyraspol.
W latach 2011-2014 był związany z Partizanem Belgrad, z którym zdobył trzy mistrzostwa Serbii i był uznawany za najlepszego lewego obrońcę ligi. Przed bieżącym sezonem przeniósł się do KV Mechelen, ale nie był graczem pierwszego planu, więc musiał zmienić otoczenie.
W rozgrywkach UEFA zaliczył łącznie 48 występów. Jest także 17-krotnym reprezentantem Czarnogóry, a w ramach el. Euro 2016 rozegrał pięć spotkań.
- Gdyby prezentował się tak jak dwa lata temu w Partizanie, to jest to piłkarz, który może z powodzeniem grać na wysokim poziomie w lidze polskiej - mówi WP SportoweFakty serbski dziennikarz, Nenad Stoković.
7. Adam Hlousek (Legia Warszawa)
Rzadko zdarza się, by polski klub wykupił zawodnika klubu Bundesligi, ale bohaterem takiego transferu był właśnie Hlousek. Legia zapłaciła VfB Stuttgart za reprezentanta Czech ok. 500 tys. euro.
Dlaczego więc transfer Hlouska zajmuje dopiero 7. pozycję w naszym zestawieniu? Otóż według bacznych obserwatorów niemieckiej ekstraklasy Czech był jednym z najsłabszych zawodników nie tylko Stuttgartu, ale całej ligi. Jesienią zagrał tylko w siedmiu ligowych meczach, spędzając na boisku raptem 416 minut.
28-latek w przeszłości występował w FK Jablonec, Slavii Praga, 1.FC Kaiserslautern i 1.FC Nuernberg. W rodzimej ekstraklasie rozegrał 81 spotkań, zdobywać osiem bramek i notując pięć asyst, a przez ostatnie 3,5 roku rozegrał w Bundeslidze również 81 meczów.
6. Anton Karaczanakow (Cracovia)
Przed laty Bułgar był uznawany za spory talent. Nie mając jeszcze 20 lat, był podstawowym skrzydłowym walczącego o mistrzostwo CSKA Sofia. Ogółem w latach 2011-2014 rozegrał dla wojskowego klubu 59 spotkań, w których zdobył 14 bramek i zaliczył 15 asyst - to liczby, które mogą robić wrażenie.
Wiosnę 2015 roku spędził w rosyjskiej Bałtyie Kaliningrad, a przed sezonem 2015/2016 wrócił do ojczyzny, wiążąc się ze Slavią Sofia. Jesień miał udaną, bo w 19 meczach strzelił sześć goli i zanotował trzy asysty, mając 43-proc. wkład w zdobycz bramkową swojego zespołu. Dobrą grą zasłużył na długo oczekiwane powołanie do kadry A na ostatnie mecze el. Euro 2016 z Chorwacją i Azerbejdżanem, ale debiutu w seniorskiej reprezentacji się nie doczekał.
Bułgar słynie z szybkości, dryblingu i świetnego wykonywania stałych fragmentów gry. Nowy skrzydłowy Cracovii potrafi uderzyć zarówno z odpowiednią rotacją, jak z dużą siłą.
5. Ryota Morioka (Śląsk Wrocław)
- Może się okazać, że będzie w pierwszej dwójce, trójce playmakerów w lidze. To bardzo mocny człowiek - mówi o Japończyku trener Śląska, Romuald Szukiełowicz.
25-letni ofensywny pomocnik ma zastąpić we wrocławskim zespole sprzedanego do Lechii Flavio Paixao. W Śląsku liczą na to, że Morioka będzie dla dwukrotnych mistrzów Polski zawodnikiem na miarę Sebastiana Mili.
Japończyk przez całą seniorską karierę był związany z Vissel Kobe, dla którego rozegrał 160 spotkań, zdobywając 26 bramek i notując 29 asyst. Już w pierwszych grach kontrolnych pokazał, że Śląsk nie bez powodu wiąże z nim spore nadzieje.
4. Artur Jędrzejczyk (Legia Warszawa)
Powrót aktualnego reprezentanta Polski do Ekstraklasy to zawsze spore wydarzenie. "Jędza" przez ostatnie 2,5 roku był związany z FK Krasnodar, a teraz wrócił do Legii, z której latem 2013 roku ruszył na podbój Rosji.
29-latek był zawodnikiem Legii w latach 2006-2013. Z Łazienkowskiej 3 był wypożyczony do GKS-u Jastrzębie, Dolcanu Ząbki i Korony Kielce, a w I zespole Wojskowych zagrał łącznie 108 razy.
Dla FK Krasnodar rozegrał 70 oficjalnych spotkań, ale w bieżącym sezonie wystąpił tylko w 15 z 30 meczów, więc w przededniu Euro 2016 zdecydował się na powrót do Legii, w której ma większe szanse na regularną grę i tym samym wyjazd na Euro 2016.
3. Flavio Paixao (Lechia Gdańsk)
32-letni Portugalczyk był jesienią bezsprzecznie najlepszym zawodnikiem Śląska. Gdyby inni zawodnicy WKS-u potrafili dotrzymać mu kroku, wrocławska drużyna nie zajmowałaby 14. miejsca w tabeli Ekstraklasy. Na 21 bramek zdobytych przez Śląsk sam zdobył pięć, a przy pięciu innych asystował.
Na początku stycznia Paixao związał się z Lechią umową mającą wejść w życie 1 lipca, gdy wygaśnie jego kontrakt ze Śląskiem, za co został odesłany do rezerw. Na szczęście kluby doszły do porozumienia w sprawie transferu definitywnego i Portugalczyk już wiosną zagra dla gdańszczan.
2. Adam Gyurcso (Pogoń Szczecin)
Gdy w minionym sezonie Nemanja Nikolić sięgał po trzecią w karierze koronę króla strzelców węgierskiej ekstraklasy, zdobył 21 bramek, a przy aż ośmiu z nich asystował mu właśnie Gyurcso, który zamknął tamten sezon z oszałamiającą liczbą 18 ostatnich podań w zaledwie 26 występach.
25-letni Węgier to jeden z najciekawszych zawodników, którzy zawitali do Polski w zimowym oknie transferowym. Bój o niego Pogoń stoczyła z Lechem Poznań i Legią Warszawa. Wygranie licytacji z mistrzem i wicemistrzem Polski pokazuje, że szczeciński klub wyrasta na poważnego gracza na rynku transferowym.
Gyurcso był w ostatnich latach jednym z najlepszych skrzydłowych węgierskiej ekstraklasy. W 118 występach zdobył 26 bramek i zaliczył 36 asyst. Liczby mówią same za siebie.
1. Kasper Hamalainen (Legia Warszawa)
Nie mogło być innego wyboru - w końcu mistrz Polski stracił swojego najlepszego gracza na rzecz największego rywala na krajowym podwórku. To nie tylko najważniejszy transfer zimowego okna w Ekstraklasie, ale jedno z największych wydarzeń transferowych w Ekstraklasie w XXI wieku.
Legia nie pierwszy raz w ostatnich latach pozyskała zawodnika Lecha, ale transfery Bartosza Bereszyńskiego, Krystiana Bielika czy Miłosza Kozaka nie mogą się równać z transferem Hamalainena. Podebranie Fina można porównać jedynie z pozyskaniem Jerzego Podbrożnego, a od tego czasu minęły już 22 lata!
Lechowi nie udało się dojść z Finem do porozumienia w sprawie przedłużenia kontraktu, który wygasł 31 grudnia. Z kolei szefowie Legii znaleźli argumenty, by namówić Hamalainena nie tylko na pozostanie w Polsce. Fin ma już świadomość tego, że "Bóg wybacza - kibice nigdy", ale przekona się o tym na własnej skórze w połowie marca, gdy Legia zawita do Poznania w ramach 28. kolejki Ekstraklasy.
Reprezentant Finlandii był związany z Lechem od stycznia 2013 roku. W ciągu trzech lat rozegrał dla Kolejorza 131 spotkań, w których zdobył 36 bramek i zaliczył 25 asyst. Jesienią był najskuteczniejszym zawodnikiem Lecha: w 31 występach we wszystkich rozgrywkach zdobył dziewięć bramek, ale aż osiem w ledwie 15 spotkaniach Ekstraklasy.
Zobacz wideo: Wiceprezes Lecha: Mistrzowska jedenastka się sypie? Raczej rozwija!
{"id":"","title":"","signature":""}
Źródło: TVP S.A.