W tym artykule dowiesz się o:
Przez lata uchodził za cudowne dziecko FC Barcelony, ale nigdy tak naprawdę nie przeskoczył pewnego poziomu. Już jako 9-latek rozpoczął treningi w Dumie Katalonii i marzył, żeby zostać zawodnikiem tego klubu. Jako junior bił wszelkie rekordy strzeleckie i szybko przeskakiwał do kolejnej grupy. W pierwszym zespole zadebiutował, gdy miał 16 lat i osiem miesięcy i zdobył wówczas bramkę.
Coraz częściej dostawał szansę gry i jako 17-latek zakończył sezon z dziesięcioma trafieniami na koncie. Wyprzedził samego Raula, który w tym samym wieku miał na koncie jednego gola mniej. Gdy do klubu trafił Pep Guardiola Krkić grał już mniej, ale mimo to wciąż dostawał sporo szans.
Mimo strzeleckich rekordów, które bił w juniorskich drużynach Barcy, nie przełożyło się to na pierwszy zespół, dla którego zdobył w sumie 41 bramek w 163 występach. Gdy miał 21 lat sprzedano go do AS Romy i Barcelona miała opcję odkupienia go. Skorzystała z tego w 2013 roku, jednak wówczas stwierdzono, że Krkić mimo iż jest wychowankiem klubu, wielkim fanem tej drużyny, to jednak sportowo nie pasuje do zespołu z Camp Nou. Dzisiaj występuje w Stoke City.
Uważany był za genialny talent. Fantastyczna technika, drybling, szybkość - to były cechy, którymi Meksykanin mógł się chwalić. Wróżono mu wielką karierę, a FC Barcelona na lata miała zyskać wyśmienitego skrzydłowego. Dzisiaj ma 26 lat i blisko 100 występów w reprezentacji, ale jest praktycznie na sportowej emeryturze grając w amerykańskiej MLS.
Do akademii Barcelony trafił mając 11 lat, gdzie szybko dostrzeżono jego ogromny potencjał. Gdy miał 17 lat pojechał na przedsezonowe tournee, ale debiutował w lidze dopiero rok później. W maju 2008 roku na zakończenie sezonu zdobył hat-trick, ale nie grał wówczas zbyt dużo - wszystko przez przepisy, które zezwalały na występy zaledwie trójce zawodników spoza UE. Dos Santos chciał odejść i trafił do Tottenhamu Hotspur. Tam rozczarowywał, tak jak w kolejnych zespołach, do których przechodził. Wszędzie korzystał z łatki wielkiego talentu, ale tak naprawdę w Europie miewał jedynie przebłyski niezłej gry.
ZOBACZ WIDEO Szymon Pawłowski: Puchar Polski? Do trzech razy sztuka! (źródło TVP)
{"id":"","title":"","signature":""}
Urodzony w Katalonii bronił barw zarówno FC Barcelony, jak i Espanyolu Barcelona. W tym drugim zespole grał jedynie w rezerwach i nigdy nie wystąpił w pierwszej drużynie.
Jako 17-latek ponownie trafił na Camp Nou i Duma Katalonii już nie wypuściła go z rąk. Regularnie grywał w FC Barcelonie B aż w końcu został włączony do pierwszego zespołu. Debiutował w 2012 roku i uważany był za spory talent. Z takiej opinii korzystał przez wiele miesięcy, ale z czasem zauważono, że nie robi wystarczających postępów. Tello zdobywał gole i asystował głównie w meczach ze słabszymi zespołami. Nigdy nie trafił w spotkaniach z Realem Madryt, Valencią czy Atletico Madryt. Okazały się to dla niego za wysokie progi i najpierw wypożyczono go do FC Porto, a następnie do Fiorentiny. Wciąż jest zawodnikiem FC Barcelony, ale trudno przypuszczać, żeby został na Camp Nou skoro nawet we wspomnianych zespołach sobie nie radził.
W jego karierze wszystko wyglądało idealnie. Do akademii Barcelony trafił już jako 8-latek i w swojej grupie wiekowej zawsze był wyróżniającą się postacią. Szybko dostał się do reprezentacji Hiszpanii U-17, później U-18, U-19, U-21, a nawet do U-23. W seniorskiej kadrze nigdy jednak już nie zadebiutował.
W Barcelonie po raz pierwszy zagrał jako 19-latek, ale wcześniej był podstawowym i kluczowym graczem rezerw klubu prowadzonych przez Luisa Enrique. Dość często w pierwszym zespole Barcy zaczął grać od sezonu 2012/2013. Wówczas rozegrał 24 mecze, a w kolejnym 19. Początkowo liczono, że w przyszłości zastąpi Daniego Alvesa, ale wydaje się, że Montoya nie przeskoczy pewnego poziomu. Wypożyczano go do Interu Mediolan, ale tam nie potrafił wywalczyć sobie miejsca w składzie. Teraz jest częścią drużyny Realu Betis i chociaż gra regularnie, to ma na karku 25 lat i wydaje się, że szumne zapowiedzi o wygryzieniu Alvesa pozostaną tylko w sferze marzeń piłkarza rodem z małej miejscowości Gava.
Dzisiaj 24-latek może przybić sobie piątkę z Bojanem Krkiciem, ponieważ wspólnie grają w Stoke City. Obaj to jednak wychowankowie FC Barcelony. Przykład Muniesy wydaje się być nieco dziwny, ponieważ jako 17-latek debiutował w pierwszym zespole i regularnie grał dla rezerw, a gdy miał 15 lat bardzo mocno zabiegała o niego Chelsea.
Był również etatowym zawodnikiem młodzieżowych reprezentacji Hiszpanii (U-16, U-17, U-19 i U-21) i został nawet mistrzem Europy do lat 21, a w pierwszym zespole FC Barcelony zagrał zaledwie trzy razy. W 2013 roku bez żalu puszczono go do Stoke City, ale i na Britannia Stadium nie zawsze ma miejsce w podstawowym składzie.
Jako nastolatek został królem strzelców brazylijskiej ligi i był tym samym najmłodszym zawodnikiem, który to uczynił. Wróżono mu wielką karierę i wszystkie czołowe kluby interesowały się nim, ale ostatecznie przeniósł się do Palmeiras Sao Paulo i tutaj potwierdził olbrzymie umiejętności drzemiące w nim.
W końcu FC Barcelona złożyła oficjalną ofertę i 20-letni Keirrison za 14 milionów euro w 2009 roku dołączył do Dumy Katalonii. Przez pięć lat był zawodnikiem Barcy, a... nie rozegrał ani jednego meczu w barwach klubu z Camp Nou. Był pięciokrotnie wypożyczany - w tym do Benfiki Lizbona i Fiorentiny, ale nigdzie nie potrafił pokazać swoich umiejętności, które zapewniły mu transfer do Barcelony.
W 2014 roku Hiszpanie oddali go za darmo do Coritiba i występuje tam do dzisiaj. W wielu rankingach Keirrison jest uznawany za jeden z najgorszych transferów FC Barcelony.