Miesiąc do Czarnogóry. Oni błagają Adama Nawałkę o kolejną szansę

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Lider rewelacji sezonu Eredivisie, "nowy Lubański", który wreszcie wszedł na właściwą ścieżkę i gwiazdor reprezentacji Polski U-21 - na kogo Adam Nawałka powinien zwrócić uwagę przed marcowym meczem z Czarnogórą?

1
/ 6

Problemy liderów

Dokładnie za 30 dni reprezentacja Polski zagra na wyjeździe z Czarnogórą w ramach 5. kolejki el. MŚ 2018. Teren w Podgoricy jest bardzo gorący, a Sokoły to wicelider naszej grupy eliminacyjnej, więc Biało-Czerwonych czeka trudne zadanie. Tym bardziej że tak ważni dla reprezentacji zawodnicy jak Jakub Błaszczykowski czy Grzegorz Krychowiak nieudanie rozpoczęli 2017 rok, a Arkadiusz Milik dopiero pracuje nad odzyskaniem formy sprzed kontuzji i na razie grywa epizody.

Adam Nawałka znany jest z tego, że stawia na wyselekcjonowaną w pierwszym etapie kadencji grupę piłkarzy, do której nowicjuszowi dostać się niezwykle trudno. Selekcjoner chętniej za to daje szansę zawodnikom, których już kiedyś zapraszał na zgrupowania, ale potem z różnych względów z nich zrezygnował.

Na miesiąc przed starciem z Czarnogórą przedstawiamy sylwetki reprezentantów Polski, którzy swoją grą w sezonie 2016/2017 wręcz błagają selekcjonera o powrót do drużyny narodowej. Kto zasłużył na ponowne powołanie do kadry?

2
/ 6

Holandia to jego ziemia obiecana. 27-letni Polak jest jednym z liderów Twente. Na De Grolsch Veste trafił pod koniec sierpnia z 1.FC Kaiserslautern i z miejsca stał się podstawowym zawodnikiem ekipy prowadzonej przez Rene Hakego. Odkąd przeniósł się do Holandii, nie opuścił ani minuty w meczach ligowych i Pucharu Holandii - w każdym z 20 spotkań zagrał od pierwszego do ostatniego gwizdka.

Szybko zyskał zaufanie nowego trenera i został nie tylko pierwszym wykonawcą rzutów karnych (po strzałach z "wapna" zdobył dla Twente już pięć bramek), ale też jednym z kapitanów zespołu i nosił opaskę, gdy nie może grać Stefan Thesker.

W tym sezonie spędził na boisku 1800 minut - więcej niż wcześniej przez półtora roku w VfL Wolfsburg i 1.FC Kaiserslautern. Klich piłkarsko zmartwychwstał po raz drugi i teraz w Holandii robi wszystko, by wrócić do drużyny narodowej, a przypomnijmy, że na początku kadencji Adama Nawałki był podstawowym zawodnikiem reprezentacji. Na ponowne powołanie czeka już od września 2014 roku. Jest dojrzalszy, bardziej odpowiedzialny i o wiele lepszy w destrukcji, na co selekcjoner zwraca szczególną uwagę. Nie stracił przy tym nic ze swojej kreatywności i wciąż potrafi zagrać z fantazją.

Mateusz Klich w sezonie 2016/2017: Występy: 20/20 Rozegrane minuty: 1800/1800 (100 procent) Bramki/asysty: 5/0

ZOBACZ WIDEO Sevilla pokonała Eibar - skrót meczu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

3
/ 6

O ile Mateusz Klich ma doświadczenie we wstawaniu z kolan, to Paweł Olkowski zmierzył się z rolą żelaznego rezerwowego pierwszy raz w karierze i poradził sobie znakomicie. 27-latek stracił miejsce w "11" 1.FC Koeln przed startem rundy wiosennej minionego sezonu, za co zapłacił najwyższą cenę - Adam Nawałka przestał go powoływać i Euro 2016 Olkowski obejrzał w telewizji, choć w trakcie eliminacji miał pewne miejsce w kadrze i wystąpił w sześciu meczach. Ostatni raz na zgrupowaniu gościł w październiku 2015 roku.

Trener Peter Stoeger zaufał mu ponownie dopiero w grudniu, a w trakcie przygotowań do rundy wiosennej Olkowski umocnił swoją pozycję w drużynie. Od 10 grudnia wystąpił w pełnym wymiarze czasowym w ośmiu z dziewięciu spotkań Kozłów i zbiera za swoją grę dobre recenzje. Portal whoscored.com, który ocenia zawodników na podstawie statystyk, w 2017 roku już dwa razy umieścił go w "11" kolejki Bundesligi.

Paweł Olkowski w sezonie 2016/2017: Występy: 11/24 Rozegrane minuty: 865/2190 (40 procent) Bramki/asysty: 0/2

4
/ 6

Pojechał na Euro 2016 kosztem Artura Sobiecha, Łukasza Teodorczyka i Kamila Wilczeka, a bilet wywalczył tym, że w minionym sezonie Lotto Ekstraklasy strzelił 15 goli i był najskuteczniejszym Polakiem ligi. Udanie zaczął nową kampanię, ale w sierpniu przeniósł się z Ruchu Chorzów do FC Nantes i przestał być powoływany do kadry A.

Francuską przygodę zaczął bardzo dobrze, potem nieco spuścił z tonu, ale jego ogólny dorobek to siedem goli i cztery asysty w 22 występach, a Nantes to przecież zespół walczący o utrzymanie, a nie o najwyższe cele.

Ostatnio znalazł się na ustach całej Francji, zostając zdobywając efektowną bramkę w prestiżowym pojedynku z Olympique Marsylia (3:2). Stępiński przyjął piłkę na klatę piersiową i nic nie robiąc sobie z asysty obrońców, oddał skuteczny strzał. To trafienie od razu - nie bez przyczyny - zostało porównane do gola Robert Lewandowski w meczu z Freiburgiem.

Stępiński jest ważnym ogniwem młodzieżowej reprezentacji, która przygotowuje się do udziału w ME U-21 2017. Jego bilans w jesiennych meczach drużyny Marcina Dorny to dwa gole i dwie asysty. Dobrem nadrzędnym jest jednak kadra A i mając w pamięci przykład Arkadiusza Milika z 2014 roku, jeśli Adam Nawałka zechce powołać Stępińskiego, to będzie miał do tego pierwszeństwo.

Mariusz Stępiński w sezonie 2016/2017 w FC Nantes: Występy: 22/27  Rozegrane minuty: 1495/2430 (62 procent) Bramki/asysty: 7/4

5
/ 6

Kamil Glik i Michał Pazdan są pewniakami do gry w kadrze i potwierdzają swoją markę udanymi występami w drużynach klubowych, ale trudno wskazać ich zmienników. Powoływani jesienią Bartosz Salamon i Thiago Cionek są tylko rezerwowymi w swoich włoskich zespołach, a Igor Lewczuk zmagał się ostatnio z urazem biodra.

Nazwisko Golli na pewno widnieje w notesie Adama Nawałki. W końcu to obecny selekcjoner nadał temu piłkarzowi status reprezentanta Polski - w styczniu 2014 roku umożliwił mu debiut w drużynie narodowej w towarzyskim spotkaniu z Mołdawią.

Wtedy Golla był zawodnikiem Pogoni Szczecin, a od półtora roku jest związany z NEC Nijmegen. 25-latek jest nie tylko podstawowym zawodnikiem NEC Nijmegen, ale w ogóle jedną z ważniejszych postaci swojego zespołu. Jeśli nie musi pauzować za kartki albo z powodu urazów, gra w pełnym wymiarze czasowym. W tym sezonie opuścił tylko 55 minut z powodu drobnej kontuzji.

Wojciech Golla w sezonie 2016/2017: Występy: 24/24 Rozegrane minuty: 2135/2190 (98 procent) Bramki/asysty: 7/4

6
/ 6

Nie ma jeszcze 20 lat, a już zdążył przeżyć kilka wzlotów i upadków. Wychowanek Lecha od lat jest uznawany za wielki talent i przyszłość polskiej piłki, a na jego umiejętnościach poznał się też Adam Nawałka. W czerwcu 2015 roku zaprosił młodego lechitę na zgrupowanie przed meczami z Gruzją i Grecją. Kownacki debiutu się nie doczekał, ale poznał smak pierwszej reprezentacji.

Przez ponad półtora roku zdążył zapomnieć, a stało się tak dlatego, że na jakiś czas wtopił się w ligową szarzyznę i nie dawał Kolejorzowi tyle, ile od niego oczekiwano. Wszystko zmieniło się jednak wraz z momentem, w którym nowym szkoleniowcem Lecha został Nenad Bjelica. Chorwat odważnie postawił na Kownackiego, a młody napastnik odwdzięcza się golami. Odkąd pod koniec października wrócił do "11" Lecha, strzelił sześć goli w dziewięciu ligowych meczach, trafiając do siatki rywali co 99 minut. Bardzo udanie, bo od bramek w meczach z Bruk-Betem Termalicą (3:0) i Piastem Gliwice (3:0) rozpoczął rundę wiosenną.

Zimą wzbudził zainteresowanie zagranicznych klubów. Chciała go pozyskać Fiorentina, ale Lech odrzucił tę ofertę. Sam piłkarz też nie był przekonany do wyjazdu, choć "dawny Kownacki" byłby mocno podekscytowany perspektywą transferu do Serie A.

Dawid Kownacki w sezonie 2016/2017: Występy: 18/27 Rozegrane minuty: 764/2430 (31 procent) Bramki/asysty: 7/0

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (2)
avatar
paweLbn
24.02.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Klich ma taką fantazje i kreatywność, że w tym sezonie 0 goli z gry i 0 asyst  
avatar
Damian99
24.02.2017
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
poza Kownackim każdy powinien dostać powołanie