W tym artykule dowiesz się o:
Marzenie zamienione w koszmar
Transfer z Sevilli do Paris Saint-Germain był dla Grzegorza Krychowiaka nie tylko sportowym i finansowym awansem, ale też realizacją marzenia o powrocie do Francji i zamieszkaniu w Paryżu. W sierpniu wydawało się, że był to strzał w "10" - w końcu do PSG trafił piłkarz, jakie w zespole mistrza Francji nie było, a do tego ściągnął go trener, który wokół niego budował II linię w Sevilli.
Niestety marzenie Krychowiaka zamieniło się koszmar. Jesienią Polak wystąpił tylko w 16 meczach PSG, a na boisku spędził raptem 907 minut - najmniej ze wszystkich środkowych pomocników. Francuskie media nadały mu status transferowej wpadki, a szatnia PSG oceniła, że Krychowiak jest za słaby technicznie, by sprawdzić się na Parc des Princes.
W 2017 roku jest jeszcze gorzej. Krychowiak nie tylko nie wystąpił w żadnym z tegorocznych spotkań PSG, choć było ich już 11 - reprezentant Polski ani razu nawet nie zmieścił się w kadrze meczowej mistrza Francji! Doszło nawet do tego, że Krychowiak sam poprosił o występy w IV-ligowych rezerwach PSG.
Sytuacja, w jakiej znalazł się Krychowiak, sprawdzi, ile są warte zasady panujące w drużynie Adama Nawałki. Selekcjoner nie raz podkreślał, że w jego zespole grać będą tylko ci piłkarze, którzy w miarę regularnie występują w swoich drużynach klubowych, a Krychowiak ostatni występ w meczu o stawkę mistrza Francji zaliczył 21 grudnia.
Warto w tym miejscu przypomnieć, że wychowanek Orła Mrzeżyno jest jedynym zawodnikiem, który wystąpił od pierwszego do ostatniego gwizdka w każdym spotkaniu o stawkę za kadencji Nawałki - takiej ciągłości w grze nie ma nawet Robert Lewandowski.
Grzegorz Krychowiak w 2017 roku:
Występy | Minuty | % rozegranych minut | Bramki | Asysty |
---|---|---|---|---|
0/11 | 0/990 | 0% | 0 | 0 |
Cudu nie było
Arkadiusz Milik w ekspresowym wrócił do gry po kontuzji kolana, której doznał podczas rozegranego 8 października meczu el. MŚ 2018 z Danią. Napastnik Napoli potrzebował tylko 95 dni, by dojść do siebie po operacji kolana i już 13 stycznia wznowił treningi z pełnym obciążeniem.
Z medycznego punktu widzenia przypadek Milika był nieprawdopodobny, ale mylił się ten, kto twierdził, że reprezentant Polski szybko odzyska formę sprzed urazu. Na pierwszy po kontuzji występ Milik czekał aż do 15 lutego i spotkania z Realem Madryt w 1/8 finału Ligi Mistrzów.
Jego występ na Santiago Bernabeu miał jednak charakter symboliczny - Polak przebywał na boisku tylko sześć minut. W następnym meczu ligowym z Chievo Werona zagrał dłużej, bo 19 minut, ale daleko mu do dyspozycji z jesieni.
- On teraz nie może grać więcej niż 10-15 minut - stwierdził trener Maurizio Sarri, który wprowadza Milika do gry powoli wbrew sugestiom właściciela Napoli, Aurelio De Laurentiisa.
W jesiennych meczach z Armenią (2:1), Rumunią (3:0) i Słowenią (1:1) Biało-Czerwoni poradzili sobie bez Milika, ale jego brak i tak był mocno widoczny w grze kadry. Łukasz Teodorczyk jest w świetnej formie, ale nie potrafi uzupełnić Roberta Lewandowskiego tak jak Milik.
Arkadiusz Milik w 2017 roku:
Występy | Minuty | % rozegranych minut | Bramki | Asysty |
---|---|---|---|---|
2/10 | 25/900 | 3% | 0 | 0 |
ZOBACZ WIDEO Michał Pazdan: Zabrakło nam spokoju
Podcięte skrzydło
Jakub Błaszczykowski nie jest w tak beznadziejnym położeniu jak Grzegorz Krychowiak, ale jego sytuacja też jest nie do pozazdroszczenia. Piątkowy mecz z Werderem Brema (1:2) był pierwszym od 10 grudnia, w którym "Kuba" znalazł się w wyjściowym składzie Vfl Wolfsburg. Były kapitan reprezentacji Polski wystąpił od pierwszego do ostatniego gwizdka, a to nie zdarzyło mu się od 29 października.
To światełko w tunelu, ale liczby Błaszczykowskiego w 2017 roku nie rzucają na kolana. Do piątku rozegrał tylko 64 minuty w sześciu meczach, a w całym sezonie nie zaliczył ani jednej asysty i nie strzelił ani jednego gola - pod względem statystyk tak złego sezonu w karierze jeszcze nie miał.
Słabszą dyspozycję Błaszczykowskiego mogą wykorzystać Sławomir Peszko i Paweł Wszołek, którzy w ostatnich tygodniach prezentują ponadprzeciętną formę.
Jakub Błaszczykowski w 2017 roku:
Występy | Minuty | % rozegranych minut | Bramki | Asysty |
---|---|---|---|---|
5/7 | 154/630 | 24% | 0 | 0 |
Niski lot Łabędzia
Pierwszym bramkarzem reprezentacji Polski jest Łukasz Fabiański. Golkiper Swansea City cieszy się zaufaniem Adama Nawałki i w meczach kadry nie dał selekcjonerowi powodów do zmiany obsady miejsca między słupkami bramki Biało-Czerwonych.
Martwić może jednak dyspozycja Fabiańskiego w meczach Łabędzi. Reprezentant Polski jest najczęściej kapitulującym bramkarzem Premier League - w 25 meczach puścił już 54 bramki. Oczywiście nie ponosi całej winy za tę fatalną statystykę, ale też brakuje w jego występach spektakularnych obron, którymi popisywał się w minionym sezonie. Na linii interweniuje z bardzo niską skutecznością, która wynosi 57 proc.
Czy obarczony taką statystyką golkiper może być numerem jeden w bramce reprezentacji Polski? Jeśli nie, to Adam Nawałka ma z kogo wybierać, bo w każdej chwili może zastąpić Fabiańskiego świetnie spisującymi się w Serie A Łukaszem Skorupskim bądź Wojciechem Szczęsnym.
Łukasz Fabiański w 2017 roku:
Występy | Minuty | % rozegranych minut | Puszczone bramki | Czyste konta |
---|---|---|---|---|
6/7 | 540/630 | 86% | 11 | 1 |
Na zakręcie
Z powodu urazu stracił Euro 2016, ale mimo to przeniósł się z Tereka Grozny do Olympique Lyon. Początek francuskiej przygody miał udany, ale w listopadzie stracił miejsce w "11" i do tej pory go nie odzyskał. W 2017 roku zagrał tylko w czterech z jedenastu spotkań OL, a w wyjściowym składzie znalazł się tylko dwa razy.
Sam nie ukrywa, że to najtrudniejszy moment w jego karierze. Wcześniej przez dziewięć lat był podstawowym zawodnikiem Legii Warszawa i wspomnianego Tereka, regularnie grał też w reprezentacji Polski. W styczniu nosił się z zamiarem zmiany klubu, ale ostatecznie został w Lyonie.
- To dla mnie najtrudniejszy moment w karierze. Zastanawiałem się, czy może nie trzeba czegoś zmienić. Bardzo ważna jest dla mnie reprezentacja, niebawem kluczowe mecze eliminacji mistrzostw świata. Rozmawiałem z najbliższymi: narzeczoną, rodziną, menadżerem. Wszyscy radzili, żebym nie robił pochopnych ruchów. Posłuchałem i dalej walczę . Gdyby było inaczej, to bym to po prostu zaakceptował, ale wiem, że stać mnie na grę w tym klubie. Nie chcę dawać sygnałów, że się poddaje, czy mam zamiar odejść latem. Nie czułbym się z tym dobrze, gdybym marudził. Czułbym się po prostu jak przegrany - przyznał Rybus w rozmowie z WP SportoweFakty.
Maciej Rybus w 2017 roku:
Występy | Minuty | % rozegranych minut | Bramki | Asysty |
---|---|---|---|---|
4/11 | 232/1020 | 23% | 0 | 0 |