W tym artykule dowiesz się o:
Studniówka
MŚ 2018 ruszą 14 czerwca, a reprezentacja Polski pierwszy mecz na turnieju rozegra pięć dni później z Senegalem. 24 czerwca Biało-Czerwoni zmierzą z Kolumbią, a fazę grupową ekipa Adama Nawałki zakończy starciem z Japonią.
Polska zagra na mistrzostwach świata po 12 latach przerwy, a XXI mundial będzie w ogóle ósmym, w którym Biało-Czerwoni wezmą udział. Podczas dwóch ostatnich mistrzostw (2002, 2006) Polacy nie wyszli z grupy, a na sukces na imprezie tej rangi czekamy już od 1982 roku, kiedy prowadzona przez Antoniego Piechniczka drużyna zdobyła srebrny medal za zajęcie trzeciego miejsca, wyrównując osiągnięcie zespołu Kazimierza Górskiego z 1974 roku.
Kiedy nawiązać do sukcesów tamtych ekip, jeśli nie teraz w Rosji? Drużyna Nawałki jest bogatsza o doświadczenie Euro 2016, a awansowała do mistrzostw z pierwszego miejsca w swojej grupie, zdobywając aż 25 z 30 możliwych do zdobycia punktów. Tylko pięć europejskich ekip wypadło w eliminacjach lepiej, a raptem cztery strzeliły więcej goli od Polaków (28).
Przed startem MŚ 2018 formę reprezentacji Polski sprawdzą jeszcze Nigeria (23.03), Korea Południowa (27.03), Chile (08.06) i Litwa (12.06). A jak na sto dni przed mundialem wygląda walka o miejsce w kadrze Biało-Czerwonych na rosyjski turniej? Według WP SportoweFakty Adam Nawałka ma 17 pewniaków, a do rozdania pozostało mu już tylko sześć biletów. Kto je otrzyma?
Bramkarze
Bramka to jedna z dwóch najlepiej obsadzonych pozycji w reprezentacji Polski. Selekcjoner może liczyć na dwóch światowej klasy golkiperów, a w eliminacjach korzystał z ich usług wymiennie: Łukasz Fabiański zagrał w siedmiu kwalifikacyjnych meczach, a Wojciech Szczęsny w trzech.
Walka o miano numeru jeden w kadrze trwa nieprzerwanie od startu el. Euro 2016. Najpierw Szczęsny rywalizował z Arturem Borucem, a gdy w styczniu 2015 roku stracił miejsce w składzie w Arsenalu, "jedynką" został Fabiański. Tuż przed mistrzostwami Europy selekcjoner ponownie zaufał Szczęsnemu, ale ten w meczu otwarcia turnieju z Irlandią (1:0) doznał urazu i do końca Euro 2016 w bramce stał Fabiański.
Decyzję w sprawie obsady bramki na MŚ 2018 Nawałka też podejmie tuż przed turniejem, a szanse Fabiańskiego i Szczęsnego są równe. Pierwszy rozgrywa kolejny świetny sezon w barwach Swansea City i jest największą nadzieją walijskiej drużyny na utrzymanie w Premier League. Choć gra w zespole broniącym się przed spadkiem, zachował czyste konto w aż ośmiu meczach. Do tego wykonał najwięcej interwencji na linii (102) spośród wszystkich bramkarzy angielskiej ekstraklasy.
Szczęsny natomiast jest zmiennikiem Gianluigiego Buffona w Juventusie Turyn, ale z powodu kontuzji "Gigiego" i tak rozegrał już więcej spotkań, niż pierwotnie zakładano i każdym występem udowadniał, że władze Starej Damy nie pomyliły się, wybierając go na następcę Buffona. Reprezentant Polski zagrał w 16 meczach Juventusu - w aż 12 z nich zachował czyste konto, a w pozostałych puścił tylko sześć bramek.
Fabiański i Szczęsny to pewniacy do wyjazdu do Rosji, a kto będzie tym trzecim? Tu trener Nawałka ma twardy orzech do zgryzienia. Jeszcze kilka miesięcy temu wydawało się, że na MŚ 2018 pojedzie Łukasz Skorupski, który w dwóch ostatnich sezonach wyrósł na czołowego bramkarza Serie A, ale po powrocie do Romy z wypożyczenia do Empoli nie może oderwać się od ławki rezerwowych. Polak przegrywa rywalizację z Alissonem i zacznie regularnie grać tylko wtedy, gdy reprezentant Brazylii odejdzie z Rzymu, albo gdy Polak sam zmieni otoczenie.
W trwającym sezonie Skorupski wystąpił tylko w jednym meczu Romy, przez co jego szanse na udział w mundialu mocno zmalały. W drugiej części eliminacji selekcjoner zapraszał na zgrupowania kadry też Przemysława Tytonia, ale ten w bieżącej kampanii rozegrał tylko dwa spotkania i najczęściej ogląda mecze swojego Deportivo La Coruna z trybun.
W związku z problemami Skorupskiego i Tytonia trener Nawałka odwiedził w Anglii Bartosza Białkowskiego, który od lat występuje na zapleczu Premier League i jest uznawany za czołowego bramkarza Championship. Choć ma już swoje lata (31), nie porzucił marzeń o grze w reprezentacji Polski, a wizytą na Portman Road selekcjoner rozbudził jego nadzieję na debiut w drużynie narodowej.
Białkowski może liczyć na powołanie, ale jeśli trener Nawałka uzna, że trzeci bramkarz pojedzie do Rosji po naukę, to postawi na któregoś z podopiecznych Czesława Michniewicza z młodzieżowej reprezentacji Polski. A tam jest z kogo wybierać, bo do kadry U-21 powoływani są Bartłomiej Drągowski z Fiorentiny, Kamil Grabara z Liverpoolu i Tomasz Loska z Górnika Zabrze. Najwyżej stoją akcje tego ostatniego, który gra regularnie w zespole klubowym, co dla Adama Nawałki jest fundamentem, i stawia na niego też trener Michniewicz.
ZOBACZ WIDEO Jacek Stańczyk: To ma być ostatni wielki transfer Lewandowskiego w życiu
Bramkarze reprezentacji Polski wg WP SportoweFakty:
Prawi obrońcy
MŚ 2018 w Rosji będą ukoronowaniem reprezentacyjnej kariery Łukasza Piszczka, który od blisko dekady jest numerem jeden na prawej obronie drużyny narodowej. 33-latek stracił lwią część rundy jesiennej z powodu urazu kolana, ale szybko wrócił do wysokiej formy i znów jest filarem Borussii Dortmund. Nie będzie przesadą stwierdzenie, że Piszczek będzie jednym z najlepszych prawych obrońców, jacy wystąpią na mundialu.
Na jego pierwszego zmiennika w reprezentacji wyrósł Bartosz Bereszyński. 26-latek ma pewne miejsce w wyjściowym składzie Sampdorii Genua i systematycznie się rozwija, a co kilka tygodni zalicza spektakularny występ, po którym jest mocno chwalony przez włoskie media. Bereszyński ma też tę zaletę, że z powodzeniem może grać na skrzydle i jako lewy obrońca, a Adam Nawałka ceni sobie zawodników uniwersalnych.
Jeśli chodzi o obsadę prawej strony defensywy, selekcjoner może liczyć też na Artura Jędrzejczyka i Tomasza Kędziorę. Ten pierwszy w ostatnich miesiącach miał problemy ze zdrowiem, a gdy grał, był daleki od formy z Euro 2016, ale z drugiej strony warto pamiętać o tym, że w kadrze nigdy nie zawiódł, a trener Nawałka nie zwykł pomijać takich zawodników. Poza tym Jędrzejczyk, jak Bereszyński, może grać zarówno na prawej, jak i lewej stronie obrony, a do tego też jako stoper.
24-letni Kędziora jest w trudnym położeniu, bo musi uzbroić się w cierpliwość i czekać na szansę, którą może dostać tylko w wyniku niedyspozycji Piszczka bądź Bereszyńskiego. Jest jeszcze bardzo utalentowany Robert Gumny z Lecha Poznań. 20-latek robi błyskawiczne postępy i już w styczniu był bliski rekordowo wysokiego (6,25 mln euro) transferu do Borussii Moenchengladbach. Z drugiej strony kadra na mundial nie jest z gumy - do Rosji poleci tylko 20 graczy z pola, więc liczba miejsc dla prawych obrońców jest mocno ograniczona. Młody lechita musi czekać na zmianę warty w drużynie narodowej.
Prawi obrońcy reprezentacji Polski wg WP SportoweFakty:
Środkowi obrońcy
Od jesieni 2015 roku podstawowy duet środkowych obrońców reprezentacji Polski tworzą Kamil Glik i Michał Pazdan, a gdy któryś z nich może zagrać, Adam Nawałka sięga po Thiago Cionka. I to trzej pewniacy do wyjazdu na MŚ 2018, a o jedno wolne miejsce wśród środkowych obrońców walczą (w tej kolejności) Marcin Kamiński, Paweł Dawidowicz, Bartosz Salamon, Jarosław Jach i Jan Bednarek.
Szanse dwóch ostatnich na udział w mundialu są jednak minimalne. Bednarek, który w lipcu minionego roku przeniósł się z Lecha Poznań do Southampton za rekordowe 6 mln euro, nie doczekał się jeszcze debiutu w Premier League, a dwa jedyne występy w barwach Świętych zaliczył w krajowych pucharach. Jach wylądował w Anglii w styczniu, zamieniając Zagłębie Lubin na Crystal Palace i jeszcze nie rozegrał ani jednego meczu dla klubu z Selhurst Park. W takich okolicznościach obaj mogą pożegnać się z marzeniami o wyjeździe do Rosji.
Długo mocno stały notowania Kamińskiego, ale kiedy Hannesa Wolfa na stanowisku trenera VfB Stuttgart zastąpił Tayfun Korkut, Polak stracił miejsce w wyjściowym składzie beniaminka. Kamiński zagrał - i to w wymiarze epizodycznym - tylko w trzech z pięciu ostatnich meczów Stuttgartu i za każdym razem wchodził na boisko dopiero w doliczonym czasie gry drugiej połowy. Styczniowy transfer Cionka z Palermo do SPAL 2013 sprawił natomiast, że miejsce w "11" beniaminka Serie A stracił Bartosz Salamon. O ile jeszcze po rundzie jesiennej 27-latek mógł mieć nadzieję na powrót do kadry, to teraz może o tym zapomnieć.
W związku z tym sporą szansę na powołanie ma Dawidowicz. 23-latek, który był już w szerokiej kadrze Polski na Euro 2016, świetnie radzi sobie w zmierzającym po awans do Serie A Palermo. Wychowanek Sokoła Ostróda zbiera dobre recenzje zarówno za grę na środku obrony, jak i w roli defensywnego pomocnika, a uniwersalność to atut, który przy układaniu kadry na mistrzowski turniej jest nie do przecenienia.
W reprezentacji U-21, która jest naturalnym zapleczem kadry A, podstawowymi środkowymi obrońcami są Paweł Bochniewicz i Mateusz Wieteska z Górnika Zabrze, ale trudno spodziewać się, by selekcjoner sięgnął właśnie po nich. Może po mundialu w Rosji. Warto wspomnieć, że ostatnio trener Nawałka częściej gości na meczach Cracovii, a wieść niesie, że zwraca uwagę nie tylko na Krzysztofa Piątka, ale też na Michała Helika.
Środkowi obrońcy reprezentacji Polski wg WP SportoweFakty:
Lewi obrońcy
Przez lata reprezentacja Polski miała kłopot z obsadą lewej strony obrony, ale Adam Nawałka uporał się z tym problemem i to jeden z jego największych sukcesów w roli opiekuna drużyny narodowej. Nie mogąc znaleźć wartościowego gracza na tę pozycję, "wymyślił" na nią najpierw Macieja Rybusa, a gdy ten doznał urazu, przekwalifikował na lewą obronę Artura Jędrzejczyka. To były strzały w "10" - rozwiązanie sprawdziło się zarówno w trakcie eliminacji do Euro 2016 i samego turnieju finałowego, jak i podczas el. MŚ 2018. Z kolei w kończących kwalifikacje do mundialu meczach z Armenią (6:1) i Czarnogórą (4:2) dobrze w roli lewego obrońcy spisał się Bartosz Bereszyński.
O Bereszyńskim i Jędrzejczyku wspomnieliśmy już wcześniej. Rybusowi, który stracił udział w Euro 2016 z powodu kontuzji barku, dobrze zrobił powrót do Rosji po nieudanej próbie podbicia Ligue 1 i dziś jest podstawowym graczem lidera Premjer-Ligi - Lokomotiwu Moskwa.
Pierwsze kroki w Serie A stawia Paweł Jaroszyński. 24-latek jest w kontakcie ze sztabem reprezentacji Polski, ale trudno spodziewać się, by wskoczył do kadry jeszcze przed mundialem. Tym bardziej, że jego pozycja w Chievo Werona wymaga jeszcze ugruntowania. W młodzieżowej reprezentacji Polski na lewej obronie grywa natomiast wspomniany wcześniej Robert Gumny.
Lewi obrońcy reprezentacji Polski wg WP SportoweFakty:
Środkowi pomocnicy
Pozycja numer "6" jest zdecydowanie najmocniej obsadzoną pozycją w reprezentacji Polski. Pierwszym wyborem Adama Nawałki jest tu - o ile regularnie gra w klubie - oczywiście Grzegorz Krychowiak. 28-latek wyszedł już na prostą z zakrętu, na którym znalazł się po transferze do Paris Saint-Germain i skorzystał na wypożyczeniu do West Bromwich Albion, w barwach którego znów regularnie pojawia się na boisku. Pod koniec poprzedniego roku, gdy zespół przejął Alan Pardew, wypadł co prawda z "11", ale stosunkowo szybko przekonał do siebie menedżera WBA i jest podstawowym graczem The Baggies.
W el. MŚ 2018 opuścił trzy mecze, w których Polska zdobyła sześć punktów, ale nie ma się co oszukiwać - druga linia Biało-Czerwonych z Krychowiakiem i bez niego to całkiem dwie różne formacje. 28-latek jest naturalnym liderem drużyny narodowej, który jest zespołowi trenera Nawałki po prostu niezbędny.
W trakcie kwalifikacji do mundialu do roli lidera reprezentacji dorósł za to Piotr Zieliński. Po nieudanym występie na Euro 2016 dostał od trenera Nawałki kolejną szansę i tym razem ją wykorzystał. W pierwszej części el. MŚ 2018 grał na miarę wysokich oczekiwań, potem nieco spuścił z tonu, ale selekcjoner wiedział, że inwestycja nawet w znajdującego się w słabszej formie Zielińskiego przyniesie polskiemu futbolowi korzyści. 24-latek z Napoli był najlepszym asystentem (6) kadry w eliminacjach, a więcej od niego minut (879) rozegrał jedynie Robert Lewandowski.
Zaufanymi ludźmi selekcjonera są też Karol Linetty i Krzysztof Mączyński, którym tylko kataklizm odbierze powołania na mundial. W związku z tym na pokładzie samolotu, który odleci do Soczi, zostały tylko dwa wolne miejsca dla środkowych pomocników. Walczą o nie przede wszystkim Jacek Góralski, Filip Starzyński i Szymon Żurkowski. Ten ostatni jest objawieniem sezonu, liderem Górnika Zabrze i młodzieżowej reprezentacji Polski. Niesamowicie wydolny, mobilny, a do tego równie dobrze spisujący się w destrukcji, co w kreacji, czym góruje nad Góralskim i Starzyńskim - pierwszy skupia się na rozbijaniu ataków, a drugi woli atakować, niż bronić.
W trakcie el. MŚ 2018 trener Nawałka powoływał też Damiana Dąbrowskiego i Rafała Wolskiego, ale też pierwszy wciąż nie wrócił do gry po zerwaniu więzadła krzyżowego przedniego, którego doznał w czerwcu ubiegłego roku, a drugi takiego urazu nabawił się w lutym i mundial przejdzie mu koło nosa.
Warto w tym miejscu wspomnieć, że od kilkunastu dni "powoływalny" jest Taras Romanczuk. Ukraiński pomocnik Jagiellonii Białystok uzyskał polskie obywatelstwo i teoretycznie nic nie stoi na przeszkodzie temu, by selekcjoner skorzystał z jego usług. Trener Nawałka nie zwykł jednak zabierać głosu w mediach i nie wiadomo, jaki ma stosunek do powołania Romanczuka. Między bajki należy natomiast włożyć powrót do kadry Adriana Mierzejewskiego. 32-latek robi furorę w Australii, ale selekcjoner zrezygnował z jego usług już ponad cztery lata temu i nic nie wskazuje na to, by sięgnął po niego właśnie teraz, choć "Mierzej" mógłby być ciekawą alternatywą dla Zielińskiego.
Środkowi pomocnicy reprezentacji Polski wg WP SportoweFakty:
Skrzydłowi
Jeszcze niedawno, nawet za kadencji Adama Nawałki, obie flanki były chlubą drużyny narodowej, ale dziś możemy mówić tylko o podciętych skrzydłach Biało-Czerwonych. Kamil Grosicki gra w kratkę, a do tego co jakiś czas pauzuje z powodu kontuzji. Jakub Błaszczykowski natomiast jest niedysponowany już od połowy listopada i nie widać końca jego problemów z kręgosłupem. Oczywiście, jeśli tylko będzie zdrowy, to znajdzie się w kadrze na mundial i pewnie od razu wskoczy do "11", ale w jakiej będzie formie?
Bartosz Kapustka może zapomnieć o rychłym powrocie do reprezentacji, bo od czasu ostatniego występu w kadrze A (14.11.2016) rozegrał w barwach Leicester City i SC Freiburg łącznie raptem dziewięć spotkań, w czasie których spędził na boisku 427 minut... Owszem, 22-latek jest wyróżniającym się graczem młodzieżowej reprezentacji Polski, ale brak regularnych występów w drużynie klubowej dyskwalifikuje go przy powołaniach do pierwszej reprezentacji.
Odkryciem jesieni w reprezentacji był Maciej Makuszewski, ale w grudniu skrzydłowy Lecha Poznań zerwał więzadło krzyżowe przednie w kolanie i jego udział w mundialu stanął pod dużym znakiem zapytania, a w zasadzie jest wykluczony. Na bokach pomocy mogą zagrać też wspomniani wcześniej Bartosz Bereszyński i Maciej Rybus, ale w kadrze na mundial jest jeszcze jedno miejsce dla nominalnego skrzydłowego, które może zająć Przemysław Frankowski, Damian Kądzior, Konrad Michalak, Sławomir Peszko albo Paweł Wszołek.
Po stronie Peszki i Wszołka jest doświadczenie, bo funkcjonują w kadrze od wielu lat. Z drugiej strony w ostatnim czasie trener Nawałka korzystał z ich usług w mocno ograniczonym stopniu, nawet gdy byli pod ręką, w związku z tym rodzi się pytanie o zasadność ich powołań. Frankowski, Kądzior i Michalak mają cechy dobrych skrzydłowych i w przekroju całego sezonu nie schodzą poniżej określonego poziomu. Co prawda brak im doświadczenia międzynarodowego, ale to może okazać się ich atutem. W chwili próby może ponieść ich fantazja, a doświadczenie zdobyte przez jednego z nich w Rosji może zaprocentować w przyszłości. Dla Peszki udział w MŚ 2018 byłby tylko zwieńczeniem kariery, a Wszołka dopadła stagnacja, więc może warto zaufać nowicjuszowi?
Skrzydłowi reprezentacji Polski wg WP SportoweFakty:
Napastnicy
Robert Lewandowski i Arkadiusz Milik mogą być pewni powołania na mundial. O znaczeniu tego pierwszego dla reprezentacji nie wypada nawet przypominać. Drugi natomiast uporał się już z kontuzją kolana i ponownie jest do dyspozycji trenera Napoli, Maurizio Sarriego. Przypomnijmy, że w el. Euro 2016 para Lewandowski-Milik była zdecydowanie najlepszym duetem napastników na Starym Kontynencie.
Przy założeniu, że Adam Nawałka zabierze do Rosji trzech nominalnych napastników, walka o powołanie zapowiada się naprawdę ciekawie. Łukasz Teodorczyk, który jesienią stracił miejsce w kadrze, odzyskał skuteczność z poprzedniego sezonu i w dwóch ostatnich meczach Anderlechtu zdobył aż pięć bramek, przypominając się selekcjonerowi.
Kamil Wilczek nie strzela jak na zawołanie, ale był powoływany przez trenera Nawałkę przez całe el. MŚ 2018. Problem Teodorczyka i Wilczka polega na tym, że jest kilku chętnych na zburzenie zbudowanej w trakcie el. MŚ 2018 hierarchii. Jesienią przebojem do kadry wdarł się Jakub Świerczok, który był najskuteczniejszym Polakiem Lotto Ekstraklasy. W styczniu 26-latek zamienił Zagłębie Lubin na Ludogorca Razgrad, ale to nie zamyka mu drogi do kadry, bo zawodnikiem mistrza Bułgarii jest przecież powoływany przez selekcjonera Jacek Góralski.
Nie wolno też zapominać o Dawidzie Kownackim, Jarosławie Niezgodzie i Krzysztofie Piątku. Pierwszy buduje swoją markę w Serie A i prowadzi kadrę U-21 do awansu do mistrzostw Europy. Adam Nawałka pierwszy (i ostatni) raz zaprosił go na zgrupowanie reprezentacji w czerwcu 2015 roku, a teraz jest najlepszy moment na to, by docenił pracę wykonaną przez 21-latka w ostatnich kilkunastu miesiącach.
Niezgoda i Piątek są natomiast najlepszymi strzelcami swoich zespołów. Pierwszy zdobył dla Legii Warszawa 10 bramek, a napastnik Cracovii ma na koncie już 11 trafień. Obaj w ten sposób wyrównali swoje rekordy z poprzedniego sezonu i wszystko wskazuje na to, że znacznie je pobiją. Czy to wystarczy do wygrania biletu do Rosji?
Na listopadowe zgrupowanie kadry zaproszenie od selekcjonera otrzymał Mariusz Stępiński, ale od tego czasu zagrał tylko w sześciu z 14 meczów Chievo Werona i nie strzelił ani jednego gola. W pięciu ostatnich ligowych spotkaniach 23-latek w ogóle nie podniósł się z ławki rezerwowych, co w połączeniu z osiągnięciami innych napastników sprawia, że ma zerowe szanse na udział w MŚ 2018.
reprezentacji Polski wg WP SportoweFakty:
Co u rywali?
W fazie grupowej mundialu zmierzymy się z Senegalem, Kolumbią i Japonią. Co na sto dni przed mistrzostwami słychać u naszych rywali? W znakomitej formie jest napastnik Senegalu, Sadio Mane, który w trzech ostatnich meczach Liverpoolu zdobył aż pięć bramek. W bardzo dobrej formie jest też inny reprezentant Lwów, Keita Balde. W 10 tegorocznych występach Kolega Kamila Glika z AS Monaco strzelił trzy gole i zanotował sześć asyst.
Spore problemy mają za to Kolumbijczycy. Król strzelców poprzedniego mundialu, James Rodriguez zaczął rundę wiosenną z wysokiego C, ale w trzech ostatnich meczach Bayernu Monachium nie zagrał z powodu urazu łydki. Nie ma jednak wątpliwości, że w Niemczech odżył. Kontuzjowany jest też drugi największy gwiazdor Los Cafeteros, Juan Cuadrado. Skrzydłowy Juventusu Turyn nie gra już od grudnia. Od kilku tygodni niedysponowany jest też pierwszy napastnik Kolumbii, Radamel Falcao z AS Monaco.
O nic martwić się nie musi za to za selekcjoner reprezentacji Japonii, Vahid Halilhodzić. Bośniak zapowiedział, że chce powtórzyć z Azjatami sukces, który stał się jego udziałem na MŚ 2014, gdy prowadził Algierię. Halilhodzić awansował z Lisami Pustynii do 1/8 finału, gdzie Afrykanie poważnie nastraszyli późniejszych mistrzów świata, Niemców.
Senegalczycy przed MŚ 2018 zagrają jeszcze z Bośnią i Hercegowiną (27.03), Luksemburgiem (31.05) i Chorwacją (08.06), formę Kolumbijczyków przed mundialem sprawdzą Francuzi (23.03) i Australijczycy (27.03), a Japonia zmierzy się z Mali (23.03), Szwajcarią (08.06) i Paragwajem (12.06).