W tym artykule dowiesz się o:
Poznańska lokomotywa rozjechała Jagę 5.04.2014 r.: Lech Poznań - Jagiellonia Białystok 6:1
Walcząca o grupę mistrzowską Jagiellonia Białystok przyjeżdżała do Poznania z nadzieją przełamania serii czterech kolejnych spotkań bez zwycięstwa. Szybko jednak została sprowadzona na ziemię. Już do przerwy gospodarze prowadzili pewnie 3:0. Trener gości Piotr Stokowiec, postawił wszystko na jedną kartę - wpuścił dwójkę ofensywnych graczy, przeszedł na grę trójką obrońców. Skończyło się katastrofą... Lechici rzucili bowiem rywali na kolana, wbijając im kolejne trzy gole (a mogli więcej). Dopiero w ostatnich sekundach honor białostoczan uratował z rzutu karnego Dani Quintana. Nie uchroniło to jednak szkoleniowca Jagi, który zaraz po meczu stracił pracę.
Pucharowe emocje 30.10.2014 r.: Lech Poznań - Jagiellonia Białystok dogr. 4:2
Spotkanie 1/8 finału Pucharu Polski zaczęło się fantastycznie dla zawodników Lecha Poznań. Już kilka sekund po rozpoczęciu gry Zaur Sadajew dał prowadzenie gospodarzom, zaś kilka chwil później Muhamed Keita podał do Karola Linettego, któremu nie pozostało nic innego jak zdobyć gola. Goście szybko się jednak otrząsnęli. W 16. minucie błąd Barry'ego Douglasa na bramkę zamienił Maciej Gajos, a niewiele później po akcji Tuszyńskiego wybijający piłkę Szkot, trafił w Arajuuriego, który niefortunnie wpakował ją do własnej bramki. Mimo kolejnych sytuacji mecz zakończył się remisem, zaś w dogrywce znaczną przewagę mieli Lechici. Udokumentowali ją w 112. minucie, kiedy ładnym uderzeniem z rzutu wolnego popisał się Douglas. Gości dobił na koniec Karol Linetty i to "Kolejorz" zagrał w ćwierćfinale.
Ostatni triumf gospodarzy 6.03.2015 r.: Lech Poznań - Jagiellonia Białystok 2:0
Topowe spotkanie 23. kolejki ekstraklasy w sezonie 2014/15 przez długi czas było sporym rozczarowaniem. Gospodarze długo nie mogli sforsować obrony białostoczan, którzy głównie na niej skupili swoje siły. Dopiero w samej końcówce Lech przechylił szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Najpierw świetnym uderzeniem z dystansu popisał się Barry Douglas, zaś kilka chwil później wynik z rzutu karnego ustalił pewnym uderzeniem Tomasz Kędziora. Było to ostatnie zwycięstwo poznaniaków w dotychczasowych pojedynkach Lecha z Jagiellonią.
Wielki mecz Jagiellonii 17.05.2016 r.: Lech Poznań - Jagiellonia Białystok 1:3
Lech, opromieniony zwycięstwem z Legią na Łazienkowskiej, miał dokonać kolejnej egzekucji na zespole z Podlasia. Stało się jednak zupełnie inaczej. Fantastycznie dysponowani tego dnia piłkarze Jagiellonii nie dali szans poznaniakom i nie przeszkodził im w tym nawet gol Dawida Kownackiego z ponad dwumetrowego spalonego. Bramki Patryka Tuszyńskiego i kapitalny strzał z rzutu wolnego Macieja Gajosa (dziś zawodnika Lecha - przyp. red.) pozwoliły białostoczanom na nieoczekiwane wejście do gry o mistrzostwo, które ostatecznie zdobył później Lech.
ZOBACZ WIDEO Ronaldo bohaterem Realu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Poznański "Burliga show" 28.02.2016 r: Lech Poznań - Jagiellonia Białystok 0:2
Obie drużyny rozczarowywały w edycji 2015/16, jednak znacznie więcej szans na wygraną dawano gospodarzom. Tymczasem do przerwy to Jagiellonia prowadziła 2:0, a bohaterem i zarazem antybohaterem meczu został Łukasz Burliga. Najpierw, strzał 30-latka po dośrodkowaniu z rzutu różnego, zatrzymany na linii bramkowej przez Karola Linettego, głową dobił Igors Tarasovs. Kilka minut później fatalny błąd popełnił arbiter. Mariusz Złotek dał się nabrać na upadek "Burego" i podyktował rzut karny dla gości. Ten na bramkę zamienił Piotr Tomasik (obecnie piłkarz Lecha - przyp. red.). W drugiej połowie wynik nie uległ zmianie.
Cesarz Estonii zapanował nad Poznaniem 29.07.2016 r.: Lech Poznań - Jagiellonia Białystok 0:2
Ostatni pojedynek obu zespołów przy Bułgarskiej był jednostronnym widowiskiem. Jagiellonia miała bowiem Konstantina Vassiljeva, który dokonał egzekucji na Lechu. Najpierw Estończyk strzelił w swoim stylu zza pola karnego, a piłka odbiwszy się od słupka, wpadła do siatki bezradnego "Kolejorza". Kilka minut później, ówczesny pomocnik Jagiellonii pewnie wykorzystał rzut karny, podyktowany za zagranie ręką Lasse Nielsena. Jaga mogła nawet wygrać wyżej, lecz zmarnowała dwie kontry, a w samej końcówce Przemysław Frankowski trafił w słupek.