To był ich sezon! Polacy mistrzami krajów, zdobywcami pucharów i królami strzelców

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Osiem mistrzostw, dziesięć pucharów i trzy korony królów strzelców - sezon 2018/2019 był udany dla występujących za granicą polskich piłkarzy. Wszystkich przyćmił Robert Lewandowski, ale inni emigranci też mają się czym pochwalić.

1
/ 11

Biorąc pod uwagę osiągnięcia drużynowe i indywidualne, Lewandowski tak udanego sezonu jeszcze nie miał. "Lewy" sięgnął po pierwszy w karierze drużynowy tryplet, zdobywając swoje siódme mistrzostwo, czwarty Superpuchar i trzeci Puchar Niemiec.

Został tym samym najbardziej utytułowanym polskim piłkarzem w historii - ma w CV już 17 laurów: dwa więcej od drugich pod tym względem Erwina Wilczka, Huberta Kostki i Macieja Żurawskiego. Więcej o tym TUTAJ.

Lewandowski dopisał też do listy kolejne osiągnięcia indywidualne: tytuł króla strzelców Bundesligi (22) i Pucharu Niemiec (7). Ligową klasyfikację wygrał po raz czwarty w karierze, a po raz drugi z rzędu: jest pierwszym od 21 lat zawodnikiem, który obronił ten tytuł. A więcej od niego armatek dla najlepszego strzelca Bundesligi zebrał tylko legendarny Gerd Mueller (7).

W DFB Pokal Lewandowski nie miał sobie równych po raz trzeci z rzędu - to rekord rozgrywek. Był też bohaterem finału z RB Lipsk (3:0), w którym zdobył dwie bramki. W finałach Pucharu Niemiec "Lewy" strzelił łącznie sześć goli - najwięcej w historii.

W trakcie sezonu 2018/2019 Lewandowski został również najskuteczniejszym obcokrajowcem w historii Bundesligi. Licznik jego trafień wskazuje już 202 - daje mu to piąte miejsce na liście wszech czasów niemieckiej ligi.

2
/ 11

Stara Dama z Wojciechem Szczęsnym w bramce potwierdziła swoją dominację w Serie A. Juventus wygrał ligę po raz ósmy z rzędu - żaden klub w historii włoskiej piłki nie miał takiej mistrzowskiej serii. Mało tego, takiej hegemonii nie było dotąd w żadnej z pięciu najmocniejszych lig w Europie.

Dla Szczęsnego to drugie z rzędu scudetto. W sezonie 2017/2018 był jednak tylko zmiennikiem Gianluigiego Buffona, a teraz był absolutnym numerem jeden w bramce turyńskiej drużyny i pewnym punktem zespołu. W 11 z 28 występów zachował czyste konto, a w pozostałych puścił tylko 20 bramek.

Polski golkiper zdobył też ze Starą Damą Superpuchar Włoch 2018. Kolekcja Szczęsnego liczy teraz już sześć pozycji: Superpuchar (2014) i Puchar (2015) Anglii z Arsenalem oraz dwa mistrzostwa (2018, 2019), Puchar (2018) i Superpuchar (2018) Włoch z Juventusem.

ZOBACZ WIDEO Co z przyszłością Krzysztofa Piątka? "Ma zbyt słabą pozycję, żeby już stawiać wymagania"

3
/ 11

"Il Pistolero" skończył sezon bez trofeum drużynowego, bo w Serie A jego Milan zajął 5. miejsce, a z Pucharu Włoch odpadł w półfinale z Lazio Rzym, ale sam Polak został królem strzelców Coppa Italii. To pierwsza korona w karierze Piątka.

24-latek zdobył w tych rozgrywkach osiem bramek - to najpokaźniejszy dorobek w Pucharze Włoch od 14 lat, kiedy w sezonie 2014/2015 Andrea Lazzari strzelił dla Atalanty Bergamo dziewięć goli.

W samej Serie A Piątek zdobył 22 bramki, co dało mu trzecie miejsce w klasyfikacji strzelców. Wygrał ją Fabio Quagliarella (26), a drugi był Duvan Zapata (23). Warto jednak wspomnieć, że Polak został najskuteczniejszym debiutantem Serie A od czasu Andrija Szewczenki, który w sezonie 1999/2000 strzelił dla Milanu 24 gole.

4
/ 11

Na szyjach Krychowiaka i Rybusa zawisły po dwa medale: złote za zdobycie Pucharu Rosji i srebrne za wicemistrzostwo kraju. W finale pucharu zespół Polaków pokonał Ural Jekaterynburg (1:0). Krychowiak zagrał w pełnym wymiarze czasowym, a Rybusa zabrakło na boisku z powodu kontuzji.

Dla Krychowiaka to piąte drużynowe trofeum w karierze. Wcześniej dwukrotnie wygrał z Sevillą Ligę Europy (2015, 2016), a z Paris Saint-Germain triumfował w Pucharze Francji (2017) i Pucharze Ligi Francuskiej (2017). Rybus natomiast miał już na koncie mistrzostwo Rosji z Lokomotiwem (2018) oraz trzy Puchary (2008, 2011, 2012) i Superpuchar Polski (2008) z Legią Warszawa.

W lidze Lokomotiw musiał uznać wyższość Zenitu Sankt Petersburg, ale zajęcie drugiego miejsca dało ekipie z Moskwy bezpośredni awans do fazy grupowej Ligi Mistrzów.

5
/ 11

Młodzieżowy reprezentant Polski w minionym sezonie zdobył pierwsze trofea w karierze. Najpierw jego zespół odzyskał mistrzostwo Grecji po 34 latach przerwy, nie przegrywając ani jednego ligowego meczu, a potem dołożył do tytułu Puchar Grecji, kompletując pierwszy w historii klubu dublet.

Świderski jest zawodnikiem greckiego klubu od stycznia, a do Salonik przeniósł się z Jagiellonii Białystok. Wiosną nie był pierwszoplanową postacią drużyny Razvana Lucescu, ale swoją cegiełkę do sukcesów dołożył: w lidze strzelił cztery gole, a przy dwóch asystował, a w pucharze zdobył dwie bramki.

Zgromadził ten dorobek, choć przebywał na boisku tylko 600 minut. To oznacza, że miał udział w trafieniu swojego zespołu co 75 rozegranych minut.

6
/ 11

Reprezentant Polski świetnie odnalazł się w Chorwacji. Już w pierwszym sezonie gry w Dinamie był - wespół ze znanym z Pogoni Szczecin Adamem Gyurcso - najlepszym asystentem ligi (11) i pomógł swojej drużynie w obronie mistrzostwa.

W zespole Nenada Bjelicy nie było zawodnika, który miałby większy od Kądziora wkład w zdobycz bramkową - do 11 asysty Polak dołożył sześć trafień.

To pierwsze w karierze trofeum Kądziora, a 26-latek miał duże szanse na dublet. W finale Pucharu Chorwacji jego zespół przegrał jednak z HNK Rijeka (1:3).

7
/ 11

Drużyna Polaków została mistrzem Bułgarii po raz ósmy z rzędu, ale tym razem nie była pewna tytułu aż do ostatniej kolejki. W decydującym momencie bohaterem bułgarskiego hegemona został Jakub Świerczok. W kończącym sezon meczu z Czerno More Warna (4:1) skompletował hat-trick, zaczynając swój show przy stanie 1:1. Jego trafienia dały Ludogorcowi zwycięstwo i tym samym zapewniły mu mistrzostwo kraju.

Łączny wkład Świerczoka w zdobycie tytułu to 11 bramek i cztery asysty w 25 meczach. To imponujący dorobek, biorąc pod uwagę, że nie był graczem pierwszej "11" i rozegrał łącznie tylko 1036 minut. Góralski wystąpił w jednym meczu więcej, ale za to spędził na boisku znacznie więcej czasu: 1836 minut.

8
/ 11

Na pożegnanie z Karabachem Rzeźniczak zdobył drugie z rzędu mistrzostwo Azerbejdżanu. Wiosną z powodu kontuzji zagrał tylko w jednym meczu, ale jesienią był podstawowym zawodnikiem swojego zespołu.

To już 14. drużynowe trofeum w dorobku obrońcy - z aktywnych zawodników pokaźniejszą kolekcję ma jedynie Robert Lewandowski (17). 32-latek jest też pięciokrotnym mistrzem Polski, zdobywcą sześciu Pucharów i jednego Superpucharu Polski. Po wszystkie te laury sięgnął z Legią Warszawa, co czyni go najbardziej utytułowanym piłkarzem w historii stołecznego klubu.

Kontrakt Rzeźniczaka z Karabachem wygasa 30 czerwca i nie zostanie przedłużony. Na razie nie wiadomo, gdzie wychowanek Widzewa Łódź będzie kontynuował karierę.

9
/ 11

Młodzieżowy reprezentant Polski też zakończył sezon 2018/2019 jako mistrz kraju, ale jego wkład w wygranie przez Genk Jupiler Pro League był znikomy. 22-latek zagrał tylko w siedmiu ligowych meczach, spędzając na boisku łącznie raptem 128 minut.

Nie zmienia to jednak faktu, że Piotrowski został siódmym Polakiem, który zdobył mistrzostwo Belgii. Przed nim sztuki tej dokonali Marek Kusto (1984 z KSK Beveren), Tomasz Dziubiński (1992 z Clubem Brugge), Andrzej Rudy (1997 z Lierse SK), Michał Żewłakow (2004, 2006 z z Anderlechtem), Marcin Wasilewski (2007, 2010, 2012, 2013 z Anderlechtem) i Łukasz Teodorczyk (2017 z Anderlechtem).

Genk został mistrzem Belgii po raz czwarty w historii, a po raz pierwszy od sezonu 2010/2011.

10
/ 11

Jest trzecim obok Roberta Lewandowskiego i Karola Świderskiego Polakiem z dubletem. Z New Saints FC zdobył mistrzostwo i Puchar Walii. Po sezonie 2018/2019 28-latek ma na koncie już 12 trofeów: mistrzostwo Wysp Owczych, pięć mistrzostw Walii i siedem tamtejszych pucharów. To jedne z najsłabszych lig w Europie, ale grunt, że Cieślewicz ma co wsadzić do gabloty.

11
/ 11

Zdobywcy pucharów

Tomasz Kędziora zaczął sezon od zdobycia Superpucharu Ukrainy z Dynamem Kijów, a poza Robertem Lewandowskim, Grzegorzem Krychowiakiem, Maciejem Rybusem, Karolem Świderskim i Adrianem Cieślewiczem krajowe puchary wygrali też Jarosław Jach, Rafał Kurzawa, Patryk Małecki i Patryk Procek, ale ich udział w sukcesach był minimalny, by nie powiedzieć: żaden.

Pierwszy sięgnął po Puchar Mołdawii z Sheriffem Tyraspol. W finale jego zespół pokonał po dogrywce FC Sfintul Gheorghe Suruceni (1:0), ale reprezentant Polski wszedł do gry dopiero w 117. minucie. FC Midtjylland Kurzawy w finale Pucharu Danii pokonał Broendby IF (1:1, k. 4:3) Kamila Wilczka, ale uczestnik MŚ 2018 nie pojawił się na boisku. W drodze Wilków do finału zaznaczył swoją obecność asystą w półfinale z Odense BK (4:0).

Także Procek nie pomógł AEL Limassol w finale Pucharu Cypru - polski bramkarz decydujący mecz z APOEL Nikozja (2:0) obejrzał z ławki rezerwowych.

Spartak Trnawa Małeckiego zdobył Puchar Słowacji, ale wiosną "Mały" ani razu nie pojawił się na boisku i nie było go w kadrze na finał z MSK Zilina (3:3, k. 4:1).

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (1)
avatar
pan.artur
27.05.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Małecki powinien wrócić do Wisły Kraków.