Liga Narodów. Bośnia i Hercegowina - Polska. Niezawodny Glik, przebudzenie Grosickiego i kilka rozczarowań

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Najlepsi Kamil Glik i Kamil Grosicki, zaskakujący Jacek Góralski i rozczarowujący Grzegorz Krychowiak i Piotr Zieliński - oceniamy Polaków po meczu Ligi Narodów z Bośnią i Hercegowiną (2:1).

1
/ 5

Rekord poczeka

Łukasz Fabiański: 6,0. Jest współrekordzistą reprezentacji pod względem liczby czystych kont (25), ale na wyprzedzenie Józefa Wandzika będzie musiał poczekać. Skapitulował po rzucie karnym, więc był na z góry straconej pozycji. Wyczuł intencje Harisa Hajradinovicia, ale nie zdołał obronić strzału. Poza tym nie miał wiele pracy na linii bramkowej i nie był też eksploatowany na przedpolu.

Dwumecz z Holandią i Bośnią i Hercegowiną nie pomógł odpowiedzieć na pytanie: Szczęsny czy Fabiański. Obaj skapitulowali po razie w sytuacjach, w których nie mieli nic do powiedzenia, a w innych rywale ich nie sprawdzili.

Skala ocen: 1-10 (wyjściowa: 6)

2
/ 5

Kapitan

Tomasz Kędziora: 6,0. Kolejny poprawny występ, którym ugruntował swoją pozycję na prawej obronie. Nie jest to poziom Łukasza Piszczka, ale nie szukajmy w każdym prawym obrońcy "nowego Piszczka". Jego stroną rywale nam nie zagrozili. Dobrze, choć bez konkretnego efektu, współpracował z Kamilem Jóźwiakiem.

Kamil Glik: 8,0. Kapitan. Bezbłędny w defensywie. Ustawił sobie Elvira Koljicia już na samym początku meczu i potem nie pozwolił mu na wiele. Był liderem defensywy i - jak zwykle zresztą - grał z poświęceniem. Akcja obronna z 59. minuty to jego wizytówka: najpierw przeciął dośrodkowanie w pole karne, a po chwili ofiarnym wślizgiem zablokował strzał rywala przed "16". I w kluczowym momencie, tuż przed przerwą, zamienił na gola centrę Grosickiego z rzutu rożnego.

Jan Bednarek: 5,0. Grał, jakby myślami był gdzie indziej. Tracił rywali z radaru i albo asekurował go Glik, albo Fabiański, albo przeciwnicy radzili nieporadnością. Dał sędziemu pretekst do podyktowania rzutu karnego. Podsumowaniem jego gry jest żółta kartka, która wyklucza go z kolejnego meczu. Więcej TUTAJ. Występ do wymazania z pamięci, a na kolejny może czekać dłużej, niż się wydaje.

Maciej Rybus: 7,0. Udany powrót do wyjściowej składu. Niezłą grę podkreślił asystą przy zwycięskim golu Kamila Grosickiego. A chwilę później w podobny sposób obsłużył Mateusza Klicha, który tak dobrze już nie trafił. Rybus pokazał, że jeśli ktoś ma zastępować Arkadiusza Recę, to inny lewonożny obrońca, a nie przekwalifikowany z prawej strony Bartosz Bereszyński, który na lewej flance zachowuje się tak, jakby sięgał prawą ręką do lewej kieszeni spodni. Tylnej.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Lewandowski o twarzy dziecka. Film podbija sieć

Skala ocen: 1-10 (wyjściowa: 6)

3
/ 5

Przebłyski Góralskiego

Jacek Góralski: 7,0. Momentami wyglądał jak ten kolega z orlika, który ćwiczy ju-jitsu, ale bardzo chce grać, a wszyscy boją mu się odmówić. Wtedy piłka go parzyła, a rywali kopał, jak popadnie i gdziekolwiek, czym potrafił zirytować nawet Krychowiaka. Z drugiej strony, częściej skutecznie uprzykrzał rywalom życie w granicach przepisów. I miał przebłyski, bo to on, a nie Krychowiak czy Zieliński potrafił rozpruć obronę rywali prostopadłymi podaniami. Tego po nim się nie spodziewaliśmy.

Grzegorz Krychowiak: 5,0. Dzięki obecności Góralskiego mógł zagrać wyżej, tak jak w Lokomotiwie Moskwa, ale nie dało to pożądanego efektu. Poza jednym przerzutem w pierwszej połowie nie wniósł do kreacji nic ekstra. Grając bliżej bramki rywala, próbował strzałów z dystansu, ale Asmir Begović tylko odprowadzał piłkę wzrokiem za boisko.

Piotr Zieliński: 5,0. No nie był to dzień, w którym pomocnikowi Napoli "coś przestawiło się w głowie", na co liczył trener Brzęczek. W parze z Krychowiakiem, i mając za plecami takiego bulteriera jak Góralski, powinien zdominować środek pola. Tymczasem zaliczył kolejny reprezentacyjny występ bez wyrazu. Można od niego wymagać więcej niż pojedynczych "klepek". W kadrze ma być liderem, a nie chować się w tłumie.

Skala ocen: 1-10 (wyjściowa: 6)

4
/ 5

Uskrzydleni

Kamil Jóźwiak: 7,0. Skończył występ bez gola i asysty, ale długo był najbardziej aktywny w ofensywie. W 35. minucie idealnym dośrodkowaniem obsłużył Grosickiego, a tuż przed przerwą w gąszczu znalazł piłką drogę do Milika. Miał też nieprzystające do tego poziomu zagrania, jak niezamierzone wycofanie piłki w pierwszej połowie - Internet jest bezlitosny i ta jego wpadka może ponieść się w sieci.

Arkadiusz Milik: 6,0. Lepszy niż Krzysztof Piątek i on sam z Holandią, ale też rywale byli dwie klasy słabsi. Rzut rożny, po którym Glik wyrównał, był efektem jego uderzenia, ale była to jego jedyna próba z "16" w tym spotkaniu. To za mało, żeby choć do pewnego stopnia zastąpić Roberta Lewandowskiego.

Kamil Grosicki: 8,0. Asysta i gol - czego więcej wymagać od skrzydłowego? Długo się rozkręcał, ale gdy w ostatnim kwadransie pierwszej połowy wszedł na właściwe obroty, był największym zagrożeniem dla defensywy rywali. Na taki występ (z golem i asystą) czekał ponad dwa lata - od marca 2018 roku.

Skala ocen: 1-10 (wyjściowa: 6)

5
/ 5

Rezerwowi

Mateusz Klich, Karol Linetty, Sebastian Szymański: grali zbyt krótko, by ich ocenić.

Warto odnotować powrót do gry w reprezentacji Karola Linettego. Pomocnik Torino wystąpił w kadrze po raz pierwszy od dwóch lat, ale dostał od selekcjonera tylko 8 minut. Za mało, by udowodnić swoją przydatność do drużyny narodowej.

Skala ocen: 1-10 (wyjściowa: 6)

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (2)
avatar
Miglanc667
8.09.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
zieliński 5????? Niby za co??? Jego praktycznie nie było na boisku!  
avatar
k73
8.09.2020
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Jakim cudem Zieliński gra w pierwszym składzie? Niepojęte. Kiedy kolejny selekcjoner zrozumie, że on nie ma mocnej osobowości ani zwłaszcza charyzmy lidera i nigdy nim nie będzie. Dlatego w rep Czytaj całość