Liga Narodów. Bośnia i Hercegowina - Polska. Niezawodny Glik, przebudzenie Grosickiego i kilka rozczarowań

Najlepsi Kamil Glik i Kamil Grosicki, zaskakujący Jacek Góralski i rozczarowujący Grzegorz Krychowiak i Piotr Zieliński - oceniamy Polaków po meczu Ligi Narodów z Bośnią i Hercegowiną (2:1).

Maciej Kmita
Maciej Kmita

Rekord poczeka

Łukasz Fabiański: 6,0. Jest współrekordzistą reprezentacji pod względem liczby czystych kont (25), ale na wyprzedzenie Józefa Wandzika będzie musiał poczekać. Skapitulował po rzucie karnym, więc był na z góry straconej pozycji. Wyczuł intencje Harisa Hajradinovicia, ale nie zdołał obronić strzału. Poza tym nie miał wiele pracy na linii bramkowej i nie był też eksploatowany na przedpolu.

Dwumecz z Holandią i Bośnią i Hercegowiną nie pomógł odpowiedzieć na pytanie: Szczęsny czy Fabiański. Obaj skapitulowali po razie w sytuacjach, w których nie mieli nic do powiedzenia, a w innych rywale ich nie sprawdzili.

Skala ocen: 1-10 (wyjściowa: 6)

Czy podobał Ci się występ Polaków w Bośni i Hercegowinie?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Polub Piłkę Nożną na Facebooku
WP SportoweFakty
Zgłoś błąd
Komentarze (2)
  • Miglanc667 Zgłoś komentarz
    zieliński 5????? Niby za co??? Jego praktycznie nie było na boisku!
    • k73 Zgłoś komentarz
      Jakim cudem Zieliński gra w pierwszym składzie? Niepojęte. Kiedy kolejny selekcjoner zrozumie, że on nie ma mocnej osobowości ani zwłaszcza charyzmy lidera i nigdy nim nie będzie. Dlatego
      Czytaj całość
      w reprezentacji z nim w składzie gramy praktycznie w 10, bo gdy trzeba udźwignać mecz, przycisnąć, to gość jest kompletnie niewidoczny. W Napoli przed nim gra 2-3 wirtuozów, więc gra mu się tam idealnie, w tle. W kadrze on ma być tym liderem, ale jak, skoro nigdy nigdzie nim nie był??? Jeden mecz dobry na pięć rozegranych, taka jest jego średnia w reprezentacji. To samo zresztą Klich. W Leeds jest elementem sprawnej układanki schematów Bielsy w kadrze to traci, bo tu jest więcej improwizacji. To samo.Linetty. Sprawdza się,vgdy dokładnie wie co ma robić, a czego nie. Dlatego poszedł do "swojego" starego trenera do Torino. Gołym okiem widać co się u nas liczy: walka o piłkę, odbiór i po nim szybka piłka na skrzydło do szybkich skrzydłowych. To nie przypadek, że Góral miał dziś najwięcej takich zagrań, nam bezproduktywnie dreptający w środku pola techniczni na klepki nie są potrzebni. 4--4-2 bez Ziela, za z dwoma pomocnikami w środku do walki i z drugim cofniętym napastnikiem podczepionym pod Lewego, to jest nasza gra.