W tym artykule dowiesz się o:
[b]
Rekordzista[/b]
Łukasz Fabiański: 7,0. Dzięki świetnej pracy kolegów z pola nie miał wiele pracy ani na przedpolu, ani na linii. A gdy już musiał interweniować, to robił to tak, że kibicom nie skakało tętno. Nie dał się pokonać po raz 26. i ustanowił nowy rekord reprezentacji pod względem liczby czystych kont. Więcej TUTAJ.
Skala ocen: 1-10 (wyjściowa: 6)
Odparli włoski atak
Tomasz Kędziora: 6,0. Na początku był niechlujny, spanikowany przy pressingu rywali. Długo nie radził sobie z Emersonem i Pellegrinim, którzy mieli na skrzydle wiele swobody, ale było to też efektem słabego wsparcia ze strony Szymańskiego. Po przerwie odnalazł się na boisku zdecydowanie lepiej, ale bywał spóźniony i dawał się wyprzedzić rywalom.
Kamil Glik: 8,0. Zaczął od koszmarnego błędu, gdy w 10. minucie zagrał na kontrę, ale na jego szczęście Chiesa fatalnie spudłował z kilku metrów. Potem był już bezbłędny, wybił Belottiemu grę z głowy. Kierowana przez niego defensywa zamknęła swoje pole karne przed Włochami, którzy w el. Euro 2020 strzelali średnio 3,7 gola na mecz. To mówi samo za siebie.
Sebastian Walukiewicz: 8,0. W przeciwieństwie do Glika, wszedł w mecz kilkoma udanymi interwencjami i rósł z minuty na minutę, aż wszyscy mogli zapomnieć, że był to jego drugi (a pierwszy o punkty) występ w reprezentacji Polski. Dużo skorzystał na tym, że grał u boku Glika, przy którym każdy stoper wypada lepiej. Udowodnił, że pochwały, które zbiera za grę w Serie A, nie są na wyrost. Jerzy Brzęczek będzie miał teraz twardy orzech do zgryzienia, wybierając między nim a Janem Bednarkiem.
Bartosz Bereszyński: 7,0. Miał chyba najtrudniejsze zadanie ze wszystkich obrońców, bo grał na Federico Chiesę - czołowego dryblera Serie A, który dopiero co przeszedł z Fiorentiny do Juventusu. I dał radę. Skupiony na pilnowaniu Chiesy, był praktycznie wyłączony z gry ofensywnej, ale w destrukcji spisał się bez zarzutu. Nie był bezbłędny, ale po przegranych pojedynkach był dobrze asekurowany.
Skala ocen: 1-10 (wyjściowa: 6)
Proszę nie regulować odbiorników
Grzegorz Krychowiak: 6,0. Był cieniem samego siebie. W meczu z Finlandią dał bardzo złą zmianę, ale można to było tłumaczyć rozkojarzeniem, bo wszedł na boisko, gdy Polska wysoko prowadziła. Niestety, spotkanie z Włochami potwierdziło, że jest daleki od optymalnej formy. Włoscy pomocnicy wzięli go w środku pola na karuzelę, a jego jedyną odpowiedzią były faule. W kreowaniu gry udziału nie brał.
Jakub Moder: 9,0. Patrząc na jego grę, można było przecierać oczy ze zdumienia, a komentujący to spotkanie Jacek Laskowski powinien poprosić, by telewidzowie nie regulowali odbiorników. To tak gra chłopak z PKO Ekstraklasy, który 13 miesięcy temu był w Lechu Poznań tylko rezerwowym?! Niejednemu przedstawicielowi polskiej ligi mogłyby zatrząść się nogi, wychodząc na Verrattego, Barellę czy Jorginho, ale nie jemu. Grał jak weteran europejskich boisk. Momentami wyglądało to tak, jakby to od niego miał się uczyć Krychowiak, a nie odwrotnie. Wszystko, co robił, robił dobrze, a nawet bardzo dobrze.
Po pierwsze, świetnie wspomagał w obronie Glika, Walukiewicza i Bereszyńskiego. Był tam, gdzie powinien, też w drugiej linii. A gdy miał piłkę przy nodze, patrzenie na niego było czystą przyjemnością. Nie dokonywał złych wyborów, napędzał akcje, wychodził spod pressingu dryblingiem albo tzw. "małą grą". Czuł się na boisku bardzo pewnie, co pokazała sytuacja z 52. minuty, gdy po odbiorze próbował zaskoczyć Gianluigiego Donnarummę sprytnym strzałem.
Mateusz Klich: 6,0. Pod nieobecność Piotra Zielińskiego w końcu został ustawiony tak jak w Leeds United, czyli między atakiem a pomocą, by móc szukać miejsca między formacjami i ruszać do pressingu. I to robił, czego owocem były trzy przechwyty na połowie rywali albo ucieczka skrzydłem. Problem w tym, że nie spuentował żadnej z tych akcji celnym podaniem do Lewandowskiego. A w drugiej połowie zanotował kilka strat, które mocno kontrastowały ze świetną postawą Modera.
Skala ocen: 1-10 (wyjściowa: 6)
Cierpienie kapitana
Kamil Jóźwiak: 7,0. Kolejny imponujący młodzieżowiec, który udowadnia, że w polskim piłkarstwie drzemie potencjał większy, niż wszyscy sądzą. Nie bał się brać rywali na plecy, utrzymywać się przy piłce i robić przewagi dryblingami. Tak grający Jóźwiak może niedługo czuć się pewniakiem w reprezentacji Polski. Do wyższej noty zabrakło tylko stworzenia okazji bramkowej.
Robert Lewandowski: 6,0. W 82. minucie zszedł z boiska z grymasem bólu na twarzy. Na razie nie wiadomo, jak długo - a może od początku? - grał z urazem. Nie był to udany występ najlepszego piłkarza Europy. Nie potrafił poradzić sobie z podwajaniem i potrajaniem przez Włochów. Nie doczekał się sytuacji stworzonej przez kolegów w polu karnym, a gdy dwa razy znalazł się z piłką tuż przed "16" i mógł pokusić się o strzał, wybrał inne rozwiązania: raz próbował oddać piłkę Klichowi, a raz zatracił się w dryblingu. Gdyby był w optymalnej formie, zachowałby się inaczej.
Sebastian Szymański: 5,0. Zdecydowanie odstawał od kolegów. Nie wspierał należycie Tomasza Kędziory w obronie, a kiedy sam miał piłkę, wszystko działo się dla niego za szybko. Źle przyjmował piłkę, a jeśli ją opanował, to źle podawał. Miał dużo lepsze występy w drużynie narodowej.
Skala ocen: 1-10 (wyjściowa: 6)
Zmiennicy
Kamil Grosicki, Arkadiusz Milik, Karol Linetty, Michał Karbownik: grali zbyt krótko, by ich ocenić, ale spisali się dobrze. Wnieśli ożywienie do gry zespołu, a tego wymaga się od zmienników. Gdyby Linetty miał więcej szczęścia, pod koniec meczu mógłby zapewnić Polsce wygraną.
Skala ocen: 1-10 (wyjściowa: 6)